Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Jeden z symboli amerykańskiego kina – aktor, producent, reżyser, a także patron zyskującego na renomie festiwalu filmowego w Tribeca (dzielnicy Nowego Jorku, gdzie mieszka) – swoją karierę zaczynał jako dziesięciolatek, grając Tchórzliwego Lwa w szkolnym przedstawieniu „Czarnoksiężnika z Oz”.
Nikt nie spodziewał się, że blady jak mleko Bobby Milk (tak go przezywano) potraktuje tę rolę tak serio, by sześć lat później rzuci dla aktorstwa szkołę. We włoskiej dzielnicy Nowego Jorku trochę to dziwiło, ale kiedy ma się matkę poetkę… Zawodu uczył się na kursach Stelli Adler, cenionych co najmniej tak samo jak Actor’s Studio Kazana i Strasberga, gdzie także trenował aktorskie techniki. Miał 20 lat, kiedy debiutował na ekranie – w „Przyjęciu weselnym” (1963) Briana De Palmy wraz z Jill Clayburgh za 300 dolarów, ale film czekał na premierę aż sześć lat. Dlatego oficjalną filmografię De Niro otwierają „Trzy pokoje na Manhattanie” (1965) francuskiego mistrza Marcela Carné. Można by powiedzieć: wystąpił obok Annie Girardot i Maurice’a Roneta, gdyby nie to, że był tam jedynie klientem w przepełnionym barze.
Rober de Niro w filmie "Elita zabójców", fot. Monolith
Na swój moment czekał dość długo. Zwrócił na siebie uwagę w 1973 roku, rolą w „Ulicach nędzy” - filmie, który zadecydował także o karierze Martina Scorsese. A potem poszło już gładko: Oscar za „Ojca chrzestnego II”, światowy rozgłos po nagrodzonym w Cannes „Taksówkarzu”, "Łowca jeleni", "Dawno temu w Ameryce", "Misja", "Nietykalni", "Chłopcy z ferajny", "Dziewczyna gangstera" i 60 innych tytułów – wstrząsających, zabawnych, budzących silne emocje, trzymających w napięciu i skłaniających do refleksji. De Niro zaskakuje wachlarzem możliwości: specjalista o ról gangsterskich, równie dobrze sprawdza się w komedii i klasycznym melodramacie, nie unika też filmu kostiumowego. Nie ma dla niego trudnych ról – jako młody Vito Corleone nauczył się trudnego dialektu sycylijskiego, po latach w uznaniu zasług dla kultury narodowej (De Niro ma włoskie – ale i irlandzkie – korzenie) Silvio Berlusconi przyznał mu obywatelstwo Włoch, co spowodowało protesty nacjonalistów, którzy twierdzą, że swoimi rolami gangsterów wypacza wizerunek Włocha na świecie.
Robert de Niro w "Przebudzeniu", fot. Akpa
Robert De Niro produkuje filmy i czasem zajmuje się reżyserią: jego „Dobry pasterz” (2006) dostał Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie – za osiągnięcie artystyczne całej obsady, w której też wystąpił, niewykluczone, że sukces zaowocuje drugą częścią. Jego aktorskie stawki sięgają 20 mln dolarów, które chętnie inwestuje w domy na dolnym Manhattanie. Świadomie nigdy nie myślał o zamieszkaniu w Hollywood – nie chciał trafić do uzależniającego getta. Dom w Nowym Jorku jest dobrym miejscem, by z dystansu patrzeć na swoje dokonania: „Nigdy nie zobaczyłem swojego filmu w całości – mawia – zawsze zasypiam przed końcem”. Wie także, na czym polega talent: „Talent to kwestia wyboru”. Dlatego wszystkie propozycje rozważa bardzo uważnie, zanim zdecyduje się na ich przyjęcie. Chyba, że zadzwoni Martin Scorsese.
Robert De Niro gra w filmie "Elita zabójców".
Nikt nie spodziewał się, że blady jak mleko Bobby Milk (tak go przezywano) potraktuje tę rolę tak serio, by sześć lat później rzuci dla aktorstwa szkołę. We włoskiej dzielnicy Nowego Jorku trochę to dziwiło, ale kiedy ma się matkę poetkę… Zawodu uczył się na kursach Stelli Adler, cenionych co najmniej tak samo jak Actor’s Studio Kazana i Strasberga, gdzie także trenował aktorskie techniki. Miał 20 lat, kiedy debiutował na ekranie – w „Przyjęciu weselnym” (1963) Briana De Palmy wraz z Jill Clayburgh za 300 dolarów, ale film czekał na premierę aż sześć lat. Dlatego oficjalną filmografię De Niro otwierają „Trzy pokoje na Manhattanie” (1965) francuskiego mistrza Marcela Carné. Można by powiedzieć: wystąpił obok Annie Girardot i Maurice’a Roneta, gdyby nie to, że był tam jedynie klientem w przepełnionym barze.
Rober de Niro w filmie "Elita zabójców", fot. Monolith
Na swój moment czekał dość długo. Zwrócił na siebie uwagę w 1973 roku, rolą w „Ulicach nędzy” - filmie, który zadecydował także o karierze Martina Scorsese. A potem poszło już gładko: Oscar za „Ojca chrzestnego II”, światowy rozgłos po nagrodzonym w Cannes „Taksówkarzu”, "Łowca jeleni", "Dawno temu w Ameryce", "Misja", "Nietykalni", "Chłopcy z ferajny", "Dziewczyna gangstera" i 60 innych tytułów – wstrząsających, zabawnych, budzących silne emocje, trzymających w napięciu i skłaniających do refleksji. De Niro zaskakuje wachlarzem możliwości: specjalista o ról gangsterskich, równie dobrze sprawdza się w komedii i klasycznym melodramacie, nie unika też filmu kostiumowego. Nie ma dla niego trudnych ról – jako młody Vito Corleone nauczył się trudnego dialektu sycylijskiego, po latach w uznaniu zasług dla kultury narodowej (De Niro ma włoskie – ale i irlandzkie – korzenie) Silvio Berlusconi przyznał mu obywatelstwo Włoch, co spowodowało protesty nacjonalistów, którzy twierdzą, że swoimi rolami gangsterów wypacza wizerunek Włocha na świecie.
Robert de Niro w "Przebudzeniu", fot. Akpa
Robert De Niro produkuje filmy i czasem zajmuje się reżyserią: jego „Dobry pasterz” (2006) dostał Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie – za osiągnięcie artystyczne całej obsady, w której też wystąpił, niewykluczone, że sukces zaowocuje drugą częścią. Jego aktorskie stawki sięgają 20 mln dolarów, które chętnie inwestuje w domy na dolnym Manhattanie. Świadomie nigdy nie myślał o zamieszkaniu w Hollywood – nie chciał trafić do uzależniającego getta. Dom w Nowym Jorku jest dobrym miejscem, by z dystansu patrzeć na swoje dokonania: „Nigdy nie zobaczyłem swojego filmu w całości – mawia – zawsze zasypiam przed końcem”. Wie także, na czym polega talent: „Talent to kwestia wyboru”. Dlatego wszystkie propozycje rozważa bardzo uważnie, zanim zdecyduje się na ich przyjęcie. Chyba, że zadzwoni Martin Scorsese.
Robert De Niro gra w filmie "Elita zabójców".
Konrad J. Zarębski
Ostatnia aktualizacja: 2.04.2012
Kino drogi - po polsku
Tor, Kadr i Oko - przekształcone w instytucje kultury
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024