Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
LIST OTWARTY
Szanowni Koledzy od stolika w Klubie „Czytelnik”,
Piszę to z wielkim żalem, że w ten sposób muszę zatrzymać perfidną nagonkę, na moje wiadomości o filozofie Fryderyku Nietzsche, wyśmiewane wielokrotnie przez właściciela stolika pod słupem.
Ostatnio, kiedy w jego obecności, chcąc nieco podnieść poziom dyskusji na wyższy szczebel, niż rozważania o kotlecikach cielęcych - wspomniałem, że ów filozof był również n o m i n a l i s t ą, Henryk B. kategorycznie zaprzeczył temu i ironizował na temat mojej wiedzy ze szkolnej encyklopedii. Przypominam z jakim uporem trwał kiedyś przy twierdzeniu, że Nałkowska nie napisała pewnej powieści, aż ją musiałem przynieść i położyć przed nim na stole.
Teraz ten „ n o m i n a l i z m”!
Chociaż większość bywalców stolika nie wie, co ten termin oznacza, mają do tego prawo, nie uzurpują sobie znajomości Nietzschego, którego podobno czytał Henio po niemiecku.
Doszło wtedy do zakładu, który zaproponował bywały w świecie wielebny ksiądz L. o ¾ litra whisky „Ballantine”. Przyjąłem go i na dowód tego, że mam rację, przytaczając opinię o tej sprawie najwybitniejszego krytyka niemieckiego Rudigera Safranskiego w książce „Nietzsche: Biografie seines Denkens” (tytuł w języku niemieckim specjalnie dla Henia):
„Nietzsche nie chce upajać się obrazami i wizjami, lecz zamierza wypróbować radykalny n o m i n a l i z m. Jeśli człowiek wierzył w pojęcia i nazwy rzeczy jak przez długi czas w aeterne veritates, to przyswoił sobie ową dumę, z jaką wzniósł się ponad zwierzęta: i rzeczywiście sądził, że w języku człowiek posiadł poznanie świata”.
Zrobiło mi się żal Henryka. I nie ciągnąłem tej sprawy dalej. Nie wiem, co na to ksiądz L.? Pewnie będzie żądał „Ballantine’a”, bez odrobiny chrześcijańskiej litości.
Fryderyk Nietzsche, fot. Materiały prasowe
Monica Belluci ma grać Danusię Wałęsową. Bomba!!! Okazuje się, że tylko dziennikarkę włoską Fallaci, która odwiedza Wałęsę. A już myślałem, że mają amerykańskie pomysły.
Dobry film dokumentalny o Ivesie St. Laurent.
Opowiada kochanek. Pierre Berger. Zataja pewne fakty, sprzedaje po nim wszystkie obrazy i rzeźby. Woli pieniądze niż pamiątki po kochanku.
St. Laurent - francuski projektant, w tym filmie nagle odkryty dla mnie, jako wspaniały artysta, którym był. A nie tylko krawcem.
Kibole. Sylwetkę polskiego kibola rysuje w telewizji profesor psycholog . mówi, że mają grube karki i ogolone głowy.
Sam ma szyję byka, twarz nalaną i ogolony łeb.
Noc Muzeów. Wychodzę na miasto jako e k s p o n a t. Duża oglądalność, zwłaszcza wśród młodzieży pijącej piwo. Chodzę po ulicach do rana.
Zapraszają mnie do Muzeum w dawnym KC. Mogę oglądać stare kroniki jak się całują Gomułka z Breżniewem. Odmawiam. Widziałem to na żywo.
Wabią pokazaniem pokoju tortur dla odchyleńców od linii Partii. Też odmawiam.
Szanowni Koledzy od stolika w Klubie „Czytelnik”,
Piszę to z wielkim żalem, że w ten sposób muszę zatrzymać perfidną nagonkę, na moje wiadomości o filozofie Fryderyku Nietzsche, wyśmiewane wielokrotnie przez właściciela stolika pod słupem.
Ostatnio, kiedy w jego obecności, chcąc nieco podnieść poziom dyskusji na wyższy szczebel, niż rozważania o kotlecikach cielęcych - wspomniałem, że ów filozof był również n o m i n a l i s t ą, Henryk B. kategorycznie zaprzeczył temu i ironizował na temat mojej wiedzy ze szkolnej encyklopedii. Przypominam z jakim uporem trwał kiedyś przy twierdzeniu, że Nałkowska nie napisała pewnej powieści, aż ją musiałem przynieść i położyć przed nim na stole.
Teraz ten „ n o m i n a l i z m”!
Chociaż większość bywalców stolika nie wie, co ten termin oznacza, mają do tego prawo, nie uzurpują sobie znajomości Nietzschego, którego podobno czytał Henio po niemiecku.
Doszło wtedy do zakładu, który zaproponował bywały w świecie wielebny ksiądz L. o ¾ litra whisky „Ballantine”. Przyjąłem go i na dowód tego, że mam rację, przytaczając opinię o tej sprawie najwybitniejszego krytyka niemieckiego Rudigera Safranskiego w książce „Nietzsche: Biografie seines Denkens” (tytuł w języku niemieckim specjalnie dla Henia):
„Nietzsche nie chce upajać się obrazami i wizjami, lecz zamierza wypróbować radykalny n o m i n a l i z m. Jeśli człowiek wierzył w pojęcia i nazwy rzeczy jak przez długi czas w aeterne veritates, to przyswoił sobie ową dumę, z jaką wzniósł się ponad zwierzęta: i rzeczywiście sądził, że w języku człowiek posiadł poznanie świata”.
Zrobiło mi się żal Henryka. I nie ciągnąłem tej sprawy dalej. Nie wiem, co na to ksiądz L.? Pewnie będzie żądał „Ballantine’a”, bez odrobiny chrześcijańskiej litości.
Fryderyk Nietzsche, fot. Materiały prasowe
Monica Belluci ma grać Danusię Wałęsową. Bomba!!! Okazuje się, że tylko dziennikarkę włoską Fallaci, która odwiedza Wałęsę. A już myślałem, że mają amerykańskie pomysły.
Dobry film dokumentalny o Ivesie St. Laurent.
Opowiada kochanek. Pierre Berger. Zataja pewne fakty, sprzedaje po nim wszystkie obrazy i rzeźby. Woli pieniądze niż pamiątki po kochanku.
St. Laurent - francuski projektant, w tym filmie nagle odkryty dla mnie, jako wspaniały artysta, którym był. A nie tylko krawcem.
Kibole. Sylwetkę polskiego kibola rysuje w telewizji profesor psycholog . mówi, że mają grube karki i ogolone głowy.
Sam ma szyję byka, twarz nalaną i ogolony łeb.
Noc Muzeów. Wychodzę na miasto jako e k s p o n a t. Duża oglądalność, zwłaszcza wśród młodzieży pijącej piwo. Chodzę po ulicach do rana.
Zapraszają mnie do Muzeum w dawnym KC. Mogę oglądać stare kroniki jak się całują Gomułka z Breżniewem. Odmawiam. Widziałem to na żywo.
Wabią pokazaniem pokoju tortur dla odchyleńców od linii Partii. Też odmawiam.
Jerzy Gruza
Portalfilmowy.pl
Box Office. "Ted" niezwyciężony
Box Office. “Ted” przebojem także w polskich kinach!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024