PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Krzysztof Koehler
  22.07.2012

Wszyscy rodzimy się, zyskujemy świadomość, a pewnego dnia mamy szansę doświadczyć faktu starzenia się; dotyczy to nawet męskich striptizerów, prężących swoje wdzięki przed rozentuzjazmowanym żeńskim audytorium. A może zwłaszcza ich: albowiem, że tak powiem, starzenie się dotyka ich bardziej niż innych mężczyzn,  pracujących na budowie czy w korporacji.

Wiemy mniej więcej, jak to się odbywa: rośnie brzuch, flaczeją mięśnie, tępieją zmysły, umysł staje się może bardziej przenikliwy, ale przede wszystkim bardziej cyniczny. Wiemy, co kryje się pod powierzchnią zjawisk, nie dajemy się łatwo zwieść, oczywiście, „tanim” pozorom, trudno, coraz trudniej nas zranić: nie jesteśmy tamtym dawnym chłopakiem, który dawał sobą kierować umiejętnie orkiestrowanym emocjom. Dziś jesteśmy inni, z twardszą skórą, większym tłuszczem, mniejszą ilością włosów na głowie. Określa się różnie ten stan (w zależności od perspektywy określającego): dojrzałością, wypaleniem, schyłkiem. Jakoś sobie  z tym stanem radzimy: siłownia, maraton, praca po godzinach…


Kadr z filmu "Magic Mike", fot. Kino Świat

 Magiczny Mike też, choć rysy twarzy nie zdradzają tego za bardzo, choć emocje, wyrażane topornymi gestami (uwaga: jestem zamyślony; uwaga: nie wiem, jak to powiedzieć; uwaga: teraz chcę powiedzieć coś ważnego; uwaga: jestem zawstydzony) targają nim jak wszystkimi innymi mężczyznami wykonującymi różne zawody, staje wobec dylematu, który konstruowany jest na użytek filmowy w dosyć, hm, zużytej konwencji:  „albo dziewczyna, albo wyjazd do Miami”, Magiczny, gwiazda męskiego show, też przeżywa dylemat - ale może on bardziej niż inni: w końcu żyje z tego, że jego ciało podoba  się kobietom.

 Nie wiem jak wy, ale mimo, że nie żyję z wykonywania biodrami charakterystycznych ruchów ani z wodzenia po sali pełnym piszczących niewiast wzrokiem samca alfa, ani też nie odstresowuję się imprezując do białego rana, ani nie stoję wobec dylematu: albo squaw albo Miami (choć właściwie przed życiowym albo-albo jestem stawiany nieustannie) mimo to wszystko też się starzeję i też niekiedy nie potrafię wyrazić emocji.  A z faktu, że starzał się będę coraz bardziej, aż do końca, nie czerpię satysfakcji.

Wszyscy szukamy jakichś osłon przed trudną świadomością: w postaci bankowych kont, polis na wszystkie wypadki, a wciska nas do ziemi pytanie o sens tego, co nas dotyka. I bywa trudno, gdy tego sensu nie potrafimy już odnaleźć…

 Więc patrzę na Magicznego Mike’a i jego kompanów od wygibasów i choć nie kupuję opowieści o zwycięstwie miłości nad kasą (w końcu mam już grubą skórę i jestem - jakżeby inaczej – wystarczająco cyniczny) i rozglądając się wokół widzę nas wszystkich na wszystkich siłowniach świata: starzejących się, godnie lub nie, już starych, nie wyjeżdżających do Miami, czekających na Armageddon, w kolejce do kardiologa.

Magicznych Mike’ów przeżuwającej wieczność codzienności.

Widzę i solidarnym gestem pozdrawiam znad krawędzi.


Krzysztof Koehler
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Wysokie loty „Prometeusza”
Box Office. „Epoka lodowcowa” na drodze do miliona.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll