Niedawno przez amerykańskie kina przeszedł religijny film „Droga” Emilio Estaveza z jego ojcem, Martinem Sheenem, w roli głównej. Film właśnie leci do mnie na DVD z Londynu więc obiecuję Państwu recenzję tego niezwykłego dzieła. Mało, kto wie, że film nigdy by nie powstał, gdyby nie największy skandalista w Hollywood, Charlie Sheen.
- Jeśli Watykan by jutro zbankrutował i zniknął, to ja i tak pozostałbym katolikiem. Kocham wiarę - powiedział kilka lat temu Martin Sheen, który jest głęboko wierzącym katolikiem, który na dodatek deklaruje się jako lewicowiec. Sheen przyjął nawet swoje nazwisko po legendarnym amerykańskim duchownym Fultonie J. Sheenie. Dziś ojciec aktorów Emilio Esteveza i Charliego Sheena zajął się ewangelizacją na ekranie. Rodzinny film o podróży do jednej z najświętszych miejsc dla katolików wydaje się być początkiem nowej drogi aktora.
Martin Sheen w filmie "Droga", fot. Filmax Entertainment
„Droga” („The Way”) miała premierę tuż przed wizytą w Hiszpanii papieża Benedykta XVI. We Mszy św. celebrowanej przez papieża w Santiago de Compostela uczestniczył reżyser filmu i sam Sheen. Film opowiada o amerykańskim lekarzu który zrywa relacje ze swoim synem, gdy ten rzuca studia, by podróżować po świecie. Po śmierci syna w Pirenejach, postanawia wyruszyć na pielgrzymkę, by rozsypać jego prochy w miejscu, które odwiedzają miliony wyznawców Jezusa. Obraz jest jednak nie tylko opowieścią o podróży do świętego miejsca, ale również o odkupieniu i synu marnotrawnym, co czyni go wyjątkowo osobistym dziełem Sheena.
Legendarna gwiazda „Czasu Apokalipsy” podkreśla, że film ma dla niego szczególny wymiar ze względu na skandale jego syna Charliego. Najsłynniejszy rozrabiaka amerykańskiego show biznesu był znakomicie zapowiadającym się aktorem, który mógł artystycznie dorównać ojcu. Jego role w „Plutonie” i „Wall Street” do dziś robią wrażenie. Niestety aktor od zawsze miał problemy z narkotykami i alkoholem. Podobną drogę przeszedł jego ojciec. - Więc jeśli już uwolni się od uzależnienia, zaczyna się dojrzewać dokładnie od momentu, w którym zaczęło się brać narkotyki albo pić. Charlie jest emocjonalnie upośledzony. Wiem, przez jakie piekło przechodzi, sam byłem kiedyś uzależniony. Musi znaleźć w sobie odwagę, aby stawić czoła tej chorobie – opowiadał w wywiadzie Martin.
Niestety nie zanosi się by jego syn wychodził ze swoich prywatnych mroków. W ostatnim roku jego (s)ekscesy wybuchły z podwójną siłą. Nie dość, że został on wyrzucony z serialu „Dwóch i pół” to na dodatek został oskarżony o pobicie swojej kochanki. Aktor oczywiście świetnie wyszedł finansowo na swoich działaniach bowiem pracuje w miejscu, które żeruje na skandalach. Charlie niebawem zacznie pracę nad nowym serialem i otrzymał 20 milionów dolarów za prowadzenie show „Men of a Certain Age”. Mimo tego, że Sheen zdaje się brnąć w fatalną grzeszną egzystencję gwiazdor filmów Stone’a nie zapomniał jednak o swoim ojcu i bracie. Film „Droga” to produkcja niezależna i bardzo autorska. W pewnym momencie jego twórcom zabrakło więc pieniędzy na jego dokończenie.
Kilka dni temu w wywiadzie dla „The Catholic Herald” Sheen ujawnił, że jego syn wyłożył pieniądze na postprodukcje obrazu. - Świat powinien dowiedzieć się o jego pomocy. Jest on jednym z największych darczyńców naszego projektu - mówi Sheen, który ma nadzieję, że film pomoże jego synowi porzucić destrukcyjne życie. - Jeżeli osobisty ból staje się sprawą publiczną, to znaczy to, że mamy do czynienia z wołaniem o pomoc. Musimy być przy nim, by wiedział, że zawsze mu pomożemy - mówił aktor. - Podróżujemy w różnych kierunkach. Jednak wszyscy jesteśmy pielgrzymami i nasza podróż nie dobiegła jeszcze końca - mówi Martin Sheen w „The Catholic Herald”. Na razie na drodze religijnego filmu stanął najsłynniejszy ćpun i alkoholik, oświetlając ją. Czy to początek drogi samego Charliego?