PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  8.01.2012
Aki Kaurismäki to najbardziej uznany fiński reżyser, którego trzy ostanie filmy - "Człowiek bez przeszłości", "Światła o zmierzchu" i "Człowiek z Hawru" - reprezentowały Finlandię w wyścigu po Oscara. Filmowiec ten w zasadzie od początku swojej kariery był porównywany, zestawiany i łączony z Jimem Jarmuschem. I choć porównania te są całkowicie uprawnione to związek między twórcami na pewno nie jest relacją mistrz-uczeń. To raczej bardzo ciekawy przypadek pokrewnych dusz realizujących swoje filmy po dwóch przeciwległych stronach Atlantyku.

Obaj rozpoczęli kariery na początku lat 80. i do końca tamtej dekady ich filmy znał już cały świat. Oczywiście to amerykański reżyser skupiał na sobie większą uwagę mediów i krytyki, ale dzieła fińskiego wcale nie były gorsze. Jarmusch w tamtym czasie zrealizował m.in. przełomowe "Inaczej niż w raju", czy "Poza prawem", a Kaurismäki doskonałe "Ariel" i kultowe "Leningrad Cowboys jadą do Ameryki".


Kadr z filmu "Człowiek z Hawru", fot. Gutek Film

Najważniejszym wspólnym elementem w dziełach obu filmowców są bohaterowie i stosunek reżyserów do nich. Zarówno Kaurismäki, jak i Jarmusch zainteresowani są zwyczajnymi prostymi ludźmi, najczęściej z tych najniższych szczebli społecznej drabiny. To często nieudacznicy, drobni przestępcy, wykolejeńcy żyjący na marginesie. Osobnicy, którymi mainstreamowe kino nie jest zainteresowane. Tymczasem Amerykanin i Fin stawiają ich w centrum i co najistotniejsze przyglądają im się z sympatią i czułością. Odnajdują elementy niezwykłe i magiczne w ich najzwyklejszych czynnościach, w banalnych codziennych problemach. Dla Kaurismäkiego i Jarmuscha są oni, mimo wszelkich zewnętrznych okoliczności, po prostu dobrymi, choć może trochę zagubionymi, ludźmi. Co doskonale widać w "Człowieku z Hawru".

Jako wielcy miłośnicy kina obaj bardzo szybko odkryli nawzajem swoje filmy. I stali się ich wielkimi fanami, którzy jako twórcy często zaczęli puszczać do siebie oko. Kaurismäki już w 1986 realizuje "Shadow's in Paradise", który nie tylko tytułem nawiązuje do "Inaczej niż w raju". Jego bohaterka przyznaje na przykład, że jej marzeniem była ucieczka na Florydę, czyli tam gdzie wyruszają postaci z filmu Jarmuscha. Amerykański reżyser z kolei w napisach końcowych "Mystery Train" dziękuje Kaurismaki Brothers, a w "Nocy na ziemi" tworzy cały epizod w hołdzie Kaurismäkiemu. Umieszcza jego akcję w Helsinkach, bohaterowie nazywają się Aki i Mika (tak faktycznie nazywa się brat Akiego, również filmowiec) i grają w nim aktorzy znani z filmów fińskiego mistrza.


"Poza prawem", fot. Gutek Film

Szybko też spotkali się osobiście i stali przyjaciółmi. Jarmusch wielokrotnie przeprowadzał wywiady z Kaurismäkim i zdając sobie sprawę z promocyjnej przewagi, jaką daje mu bycie amerykańskim reżyserem, nieustannie był ambasadorem twórczości fińskiego kolegi. - To jeden z moich ulubionych reżyserów - powtarza. - Kocham prostotę i poczucie humoru w jego filmach. To coś czego próbowałem się od niego nauczyć. Zawsze  jego filmy robią na mnie wielkie wrażenie.

Jarmusch pojawił się zresztą w epizodzie najsłynniejszego filmu Kaurismäkiego - "Leningrad Cowboys jadą do Ameryki". Gra tam sprzedawcę samochodów, co oczywiście jest kolejnym żartem dwóch filmowców uwielbiających i często sięgających po konwencję kina drogi. Wspólnie zresztą wystąpili w takim filmie. Był to wyprodukowany przez Kaurismäkiego "Iron Horsemen" z 1994 roku, a postaci, w które wcielili się słynni reżyserzy nosiły wymowne pseudonimy Silver Rider (Jarmusch) i Cadillac Man (Kaurismäki).

Najnowszy film fińskiego reżysera, "Człowiek z Hawru" (od 6 stycznia obecny w polskich kinach), doskonale pasuje do jeszcze jednej opinii Jarmuscha o twórczości Kaurismäkiego: - Jego filmy są wystarczająco smutne by cię rozbawić i tak śmieszne, że zmuszają do płaczu.
GU
Gutek Film
Ostatnia aktualizacja:  8.01.2012
Zobacz również
Trzech reżyserów: jeden Pinokio
Czarownica ze "Śpiącej Królewny" będzie miała swój film
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll