Film Anny Jadowskiej "Z miłości" wchodzi na ekrany kin 2 grudnia. Poprzedził je panel dyskusyjny z udziałem seksuologa Andrzeja Depko, Ireny Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada, Cezarego Łazarewicza, redaktora Polityki, Łukasza Adamskiego, autora Frondy i Uważam Rze oraz Marty Nieradkiewicz, odtwórczyni głównej roli w filmie.
Kadr z filmu "Z miłóści", fot. Lancelot
Tematem dyskusji miały być "drogi dojścia do wolności zwłaszcza przez kobiety w Polsce". Jej punktem wyjścia - droga obrana przez bohaterów filmu, którzy zdecydowali się na udział w filmie pornograficznym, by uwolnić się od doraźnych problemów finansowych, i zapłacili za to ogromną cenę. Ewelina (Marta Nieradkiewicz) i Piotrek (Wojciech Niemczyk) są małżeństwem od kilku miesięcy, mają małe dziecko i nieustające kłopoty finansowe. Rozwiązanie, na które się zdecydowali, nie kończy ich problemów...
Podczas dyskusji zwrócono uwagę na fakt, że bohaterowie pochodzą z katolickich rodzin. Pierwsze sceny z ich udziałem pokazują klęczącą parę młodych przed rodzicami, błogosławiącymi ich krzyżem. Ten fragment dyskusji podsumowano stwierdzeniem, że w społeczeństwie, uważanym za katolickie, powstało pęknięcie między religijnością, obyczajowością i seksualnością.
Seksuolog Andrzej Depko zwrócił uwagę na fakt, że wszyscy bohaterowie tego filmu są ludźmi głęboko zaburzonymi. Główni bohaterowie są bardzo niedojrzali. Odrzucił koncepcję, że udział w filmie pornograficznym może być drogą do przebudzenia seksualnego. Podkreślił, że jest na odwrót - seksualność tych małżonków będzie po takim doświadczeniu trwale okaleczona. Film opowiada o wykorzystaniu seksualnym: mąż de facto dopuścił się gwałtu na żonie już w momencie, gdy szantażem psychicznym (wzbudzaniem strachu przed konsekwencjami finansowymi związanymi z wycofaniem się z filmu) przymusił ją do złamania wewnętrzych oporów.
Łukasz Adamski przywołał postać człowieka zaangażowanego w porno biznes. Pytany, czy jest coś interesującego w pracy przy filmie pornograficznym odpowiedział, że nie ma nic inspirującego w widoku kobiety po zdjęciach, która kuca w kącie i śsie własnego kciuka.
Uczestnicy spotkania nie zgodzili się co do motywacji ludzi, którzy tak jak filmowa para, decydują się na udział w filmie pornograficznym. Podczas gdy jedni utrzymywali, że to wyłącznie ubóstwo jest przyczyną takich zachowań, inni zwracali uwagę, że jest w tym również chęć spróbowania owocu zakazanego. Marta Nieradkiewicz przytoczyła przykład bohatera reportażu, który zdecydował się na udział w filmie pornograficznym, ponieważ nie wyobrażał sobie zarabiania na życie pracą w sklepie. Tabu i hierarchia wartości zostały złamane.
Podczas dyskusji zgodzono się, że film obala mit, związany z wielkimi pięniędzmi, jakie można w ten sposób szybko zarobić. Polski biznes pornograficzny opłaca "aktorów" bardzo słabo. Wszyscy, którzy mieli kontakt z osobami, pracującymi dla tej branży, potwierdzją, że powszechne jest oszukiwanie wynajmowanych osób.
Dyskusję zdominował problem psychologicznych i życiowych kosztów nieprzemyślanego udziału w produkcjach pornograficznych. W czasach powszechnego dostępu do internetu determinuje on do końca życia losy przypadkowych "aktorów". Uczestnicy dyskusji podawali przykłady osób, które chciały się wycofać z branży, ale nie mogły już później znaleźć innego zajęcia. Była amerykańska gwiazda porno po protestach rodziców nie mogła czytać bajek dzieciom w przedszkolu. Wizerunek osób, które zaangażowały się w pornobiznes, jest zszargany wszędzie i na zawsze. Nie można nagrać filmu w Australii i być pewnym, że nikt go w Polsce nie zobaczy. Dlatego zdarza się, że osoby wynajmowane przez pornobiznes uzależniają sie od alkoholu, narkotyków, a nawet podejmują próby samobójcze.
Chwalono film Jadowskiej za to, że demaskuje pornobiznes i pokazuje, na jakim kłamstwie jest oparty.