PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Tegoroczne Berlinale wyraźnie zmierza ku końcowi. Dziennikarze wybrali już konkursowych faworytów i napiętnowali największe rozczarowania. W tej sytuacji pozostaje tylko przewidywanie, czy typy żurnalistów pokryją się z gustem przewodniczącego jury Mike’a Leigh.

Kogo nie interesuje jednak podobny hazard, może zwrócić swoją uwagę w stronę pozostałych sekcji Berlinale. Wciąż ciekawie bywa na przykład w Panoramie. W dniu wczorajszym właśnie w ramach tego cyklu odbyła się premiera "Headshot" Pen-Eka Ratanaruanga. Film tajskiego reżysera, znanego w Polsce z "Ostatniego życia we wszechświecie", wywołał sprzeczne reakcje berlińskiej widowni i skłonił ją do dyskusji.


Pen-Ek Ratanaruang, fot. Reuters/Tobias Schwarz/Forum

"Headshot" stanowi jeszcze jedno świadectwo prowadzonych przez Ratanaruanga artystycznych poszukiwań. Twórca "Nimfy" po raz kolejny daje upust poetyckiej wrażliwości i tworzy film zawieszony pomiędzy życiem a śmiercią, fantazją a rzeczywistością. Jednocześnie Ratanaruang próbuje dopasować autorski styl do wzorców dobrze znanych gatunkowych stylizacji. Wykorzystujący często konwencję thrillera reżyser tym razem wyraźnie zwraca się w stronę filmu noir. "Headshot" swobodnie wykorzystuje fabularne chwyty i archetypy postaci pojawiające się na kartach powieści Hammetta czy Chandlera. W filmie Ratanauranga główny bohater bezwiednie staje się częścią kryminalnej intrygi, a na swojej drodze spotyka najprawdziwszą femme fatale.

Przefiltrowanie tych schematów przez filtr specyficznej wyobraźni reżysera nierzadko prowadzi do zaskakujących rezultatów. "Headshot" w widowiskowy sposób łączy nieśpieszne tempo opowieści z pojawiającymi się znienacka eksplozjami przemocy. Jednocześnie Ratanaruang przełamuje przygnębiającą atmosferę swojego filmu za sprawą absurdalnego poczucia humoru. Jednak ta stylistyczna dezynwoltura kryje w sobie spore niebezpieczeństwo. Ratanaruang z niepotrzebną ostentacją wzbogaca opowiadaną przez siebie historię o dywagacje z pogranicza metafizyki. "Headshot" coraz bardziej oddala się od sedna fabuły, by pogrążyć się w rozważaniach nad naturą upływającego czasu. W konsekwencji snuta przez Ratanaruanga narracja zyskuje kilka wykluczających się wariantów i raz po raz zmuszają widza do rewizji swojego stosunku do bohaterów. Pozornie intrygujący zabieg formalny utrudnia emocjonalną identyfikację z opowiadaną historią i niebezpiecznie zbliża ją do statusu artystowskiego eksperymentu.

"Headshot" intryguje, bo w jednym momencie potrafi wzbudzić zarówno podziw, jak i irytację. Oryginalna wizja Ratanaruanga wymyka się jednoznacznym interpretacjom i wyraźnie odwołuje się do indywidualnej wrażliwości konkretnego odbiorcy. To optymistyczna konstatacja w kontekście zasłyszanej w berlińskich kuluarach informacji, że w ciągu kilku miesięcy film Ratanaruanga zawita na ekrany polskich kin.
Piotr Czerkawski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  17.02.2012
Zobacz również
Kontrole skarbowe u reżysera i producentów filmu o skarbówce
"Argentyńska lekcja" na Documentary Fortnight
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll