Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wiodącym tematem nowego numeru „Magazynu Filmowego” (nr 12/2014) jest scenografia. Oto fragment artykułu Andrzeja Bukowieckiego, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 grudnia.
Nowe dekoracje, w których przyszło pracować obecnie scenografom filmowym, to efekty przemian zachodzących w kinematografii na całym świecie, również w naszym kraju. Detale scenograficzne i całe wnętrza powstają dziś nie tylko w wytwórnianych stolarniach i malarniach, ale również w komputerach. Filmy kręci się krócej niż kiedyś, a oszczędności w ich produkcji nierzadko boleśnie uderzają w scenografię. Jak w nowych dekoracjach ma się polska scenografia? Jak czuje się w nich polski scenograf? Na te pytania próbuje odpowiedzieć poniższy artykuł, oparty głównie na dyskusji, w której wzięli udział scenografowie: Ewa Braun, Maria Duffek, Andrzej Kowalczyk, Przemysław Kowalski, Ewa Skoczkowska, Rafał Waltenberger oraz Wojciech Żogała.
Postronny obserwator może sądzić, że scenografia w kinie polskim przeżywa złoty wiek. Na dowód przytoczy imponujące odtworzenie, pod okiem Grzegorza Piątkowskiego i Marka Warszewskiego, powstańczej Warszawy w „Mieście 44” Jana Komasy czy nie mniej realistyczne i sugestywne wskrzeszenie przaśnych lat 80. Ubiegłego wieku w „Bogach” Łukasza Palkowskiego, które Wojciechowi Żogale przyniosło nagrodę za najlepszą scenografię na tegorocznym 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Historyk kina dorzuci osiągnięcia z przeszłości. Przypomni o stworzeniu przez Józefa Galewskiego oraz duet Stefan Norris-Jacek Rotmil rozpoznawalnego stylu dekoracji w filmach z okresu międzywojennego. Nie pominie – nowatorskich w dziełach Polskiej Szkoły Filmowej, okazałych w supergigantach historycznych – dokonań klasyków scenografii powojennej: Wojciecha Krysztofiaka, Romana Manna, Anatola Radzinowicza, Jerzego Skrzepińskiego, Romana Wołyńca, Tadeusza Wybulta, Jerzego Skarżyńskiego. Przejdzie do kultowych przedsięwzięć z bliższych nam czasów: widowiskowej adaptacji wnętrz łódzkich pałaców fabrykanckich, której podjął się Tadeusz Kosarewicz w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy, wizyjnych realizacji w filmach Piotra Szulkina (np. Andrzeja Halińskiego w „Wojnie światów. Następnym stuleciu”), czy wyolbrzymionych przez Janusza Sosnowskiego przedmiotów codziennego użytku w „Kingsajzie” Juliusza Machulskiego. Przegląd historyczny zakończą oczywiście największe światowe triumfy polskich scenografów – Oscary dla Allana Starskiego (scenografia) i Ewy Braun (dekoracja wnętrz) za „Listę Schindlera” Stevena Spielberga oraz Cezar, którego Allan Starski otrzymał za scenografię w „Pianiście” Romana Polańskiego.
Jednak po powrocie do teraźniejszości, kiedy na chwilę zapomnimy o scenograficznych wspaniałościach „Miasta 44” czy „Bogów” i wsłuchamy się w to, co mają do powiedzenia o dzisiejszej sytuacji polskiej scenografii filmowej sami zainteresowani – scenografowie, i to uznani, o dużym dorobku – okaże się, że rzeczywistość skrzeczy. Czasem bardzo głośno.
Postronny obserwator może sądzić, że scenografia w kinie polskim przeżywa złoty wiek. Na dowód przytoczy imponujące odtworzenie, pod okiem Grzegorza Piątkowskiego i Marka Warszewskiego, powstańczej Warszawy w „Mieście 44” Jana Komasy czy nie mniej realistyczne i sugestywne wskrzeszenie przaśnych lat 80. Ubiegłego wieku w „Bogach” Łukasza Palkowskiego, które Wojciechowi Żogale przyniosło nagrodę za najlepszą scenografię na tegorocznym 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Historyk kina dorzuci osiągnięcia z przeszłości. Przypomni o stworzeniu przez Józefa Galewskiego oraz duet Stefan Norris-Jacek Rotmil rozpoznawalnego stylu dekoracji w filmach z okresu międzywojennego. Nie pominie – nowatorskich w dziełach Polskiej Szkoły Filmowej, okazałych w supergigantach historycznych – dokonań klasyków scenografii powojennej: Wojciecha Krysztofiaka, Romana Manna, Anatola Radzinowicza, Jerzego Skrzepińskiego, Romana Wołyńca, Tadeusza Wybulta, Jerzego Skarżyńskiego. Przejdzie do kultowych przedsięwzięć z bliższych nam czasów: widowiskowej adaptacji wnętrz łódzkich pałaców fabrykanckich, której podjął się Tadeusz Kosarewicz w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy, wizyjnych realizacji w filmach Piotra Szulkina (np. Andrzeja Halińskiego w „Wojnie światów. Następnym stuleciu”), czy wyolbrzymionych przez Janusza Sosnowskiego przedmiotów codziennego użytku w „Kingsajzie” Juliusza Machulskiego. Przegląd historyczny zakończą oczywiście największe światowe triumfy polskich scenografów – Oscary dla Allana Starskiego (scenografia) i Ewy Braun (dekoracja wnętrz) za „Listę Schindlera” Stevena Spielberga oraz Cezar, którego Allan Starski otrzymał za scenografię w „Pianiście” Romana Polańskiego.
Jednak po powrocie do teraźniejszości, kiedy na chwilę zapomnimy o scenograficznych wspaniałościach „Miasta 44” czy „Bogów” i wsłuchamy się w to, co mają do powiedzenia o dzisiejszej sytuacji polskiej scenografii filmowej sami zainteresowani – scenografowie, i to uznani, o dużym dorobku – okaże się, że rzeczywistość skrzeczy. Czasem bardzo głośno.
PZ
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja: 27.11.2014
fot. SF Kadr/Filmoteka Narodowa
Kreatywna Europa: development dla producentów
"Królowa ciszy" w konkursie głównym IDFA
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024