Przybylska: To jest film dla kobiet o mocnych nerwach

Już 11 stycznia Annę Przybylską zobaczymy w nowej, mocnej roli. W thrillerze "Sęp" zagra trenerkę kickboxingu. Jak przekonuje aktorka, to film nie tylko dla mężczyzn, ale również „dla kobiet o mocnych nerwach! To jest kino skierowane do tych, którzy lubią dobrą rozrywkę”.

Akcja „Sępa” zaczyna się gdy, w centrum Europy nagle, bez śladu, zaczynają znikać ludzie. Śledztwo trafia w ręce Sępa (Michał Żebrowski) - policjanta, który wydaje się być pozbawiony uczuć. Twardy, nieprzekupny, bez zobowiązań i przysług do wyświadczenia innym. Do czasu, aż poznaje Nataszę (Anna Przybylska) - kobietę inną niż te, które spotykał do tej pory. Sęp rozpocznie niebezpieczną grę z przeciwnikiem wyprzedzającym go wciąż o krok. Odkryje świat, w którym ludzie prowadzą podwójne życie. Pierwszy raz, logiczne myślenie zamiast pomóc w wyjaśnieniu tajemniczych zaginięć, wpędzi go w pułapkę bez wyjścia. Nagle z łowcy zamieni się w zwierzynę. Balansując na granicy namiętności i rozumu, świata logiki i sprytnej manipulacji, będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: czy jest coś ważniejszego niż życie?



- To cała plejada świetnie nakreślonych postaci, zarówno dobrych i złych - mówi Anna Przybylska. Jej Natasza to połączenie przeciwieństw. Z jednej strony delikatna, wrażliwa i bardzo kobieca, z drugiej twarda i niezależna w opiniach. Męskie cechy jej charakteru współgrają z niezwykłą zmysłowością i sex appealem.

Na ekranie zobaczymy również i innych wybitnych aktorów, w tym: Daniela Olbrychskiego, Piotra Fronczewskiego, Mirosława Bakę, Andrzeja Grabowskiego, Andrzeja Seweryna, Annę Dereszowską, Jolantę Fraszyńską, Pawła Małaszyńskiego oraz Przemysława Sadowskiego.

- Jak pierwszy raz przeczytałem scenariusz powiedziałem sobie: mocne, sensacyjne kino. Myślę, że czegoś takiego jeszcze nie było - twierdzi Paweł Małaszyński. - Puenta jest absolutną niespodzianką, kiedy czytałem scenariusz nie mogłem się doczekać następnej sceny - dodaje Daniel Olbrychski. Film przekonał do współpracy znany brytyjski zespół Archive. Muzycy zgodzili się, by na soundtracku do filmu znalazły się ich najbardziej rozpoznawalne utwory, takie jak „Lights” czy „I will fade”.