Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Selekcja filmów na tegoroczny Festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu została zakończona. Od 19 do 29 lipca widzowie zobaczą i ocenią całoroczną pracę kilkuosobowego zespołu wybierającego filmy.
Festiwal otworzy dzieło wybitnego filmowca - "Miłość" Michaela Hanekego, zdobywcy tegorocznej Złotej Palmy w Cannes. Widzowie będa mieli okazję zobaczyć aż siedem tytułów z canneńskiego festiwalu. Roman Gutek przyznaje, że niepokoi go nieobecność na festiwalu Nowe Horyzonty najnowszych produkcji polskich.
- W tym roku podjęliśmy decyzję o rezygnacji z konkursu polskiego. Powodem były trudności z uzyskaniem zgody reżyserów i producentów na udział ich filmów w konkursie (mimo stosunkowo dużej nagrody finansowej wynoszącej sto tysięcy złotych). Obawiali się, że nasz pokaz zamknie im drogę do udziału w międzynarodowych festiwalach (Cannes, Wenecja, Berlin).
Brak filmów w konkursie teoretycznie nie oznacza nieobecnosci kina polskiego we Wrocławiu. Pieniądze wydawane wcześniej na nagrody w konkursie polskim przeznaczone zostały na organizację "Dni Polskich" - wydarzenia branżowego, w trakcie którego najnowsze polskie filmy będą przedstawione międzynarodowej branży filmowej. We współpracy z festiwalem w Gdyni powstał także cykl "Gdynia we Wrocławiu".
- Wiedziałem, że ten rok nie jest najlepszy dla polskiego kina i nie ma zbyt wielu interesujących tytułów do pokazania na naszym festiwalu. Nie przypuszczałem jednak, że w dniu zamknięcia listy festiwalowych tytułów w programie "Gdynia we Wrocławiu" będą tylko... dwa (wśród nich Sekret wrocławskiego reżysera Przemka Wojcieszka). - pisze Gutek.
Nie liczyłem na filmy, które twórcy i producenci zgłosili na duże światowe festiwale, ale naiwnie sądziłem, że uda nam się wspólnie zaprosić do Wrocławia sześć, osiem tytułów z tegorocznej Gdyni. Tym razem, mimo zgody reżyserów i producentów, na przeszkodzie stanęli polscy dystrybutorzy którzy uważają, że pokazy filmów polskich na naszym festiwalu nie są zgodne z marketingowymi strategiami wprowadzania ich na polskie ekrany. Ta sytuacja jest niezrozumiała, gdyż chodzi tylko o pojedyncze festiwalowe pokazy. Wrocławskie święto kina jest świetnym miejscem do promocji tych tytułów: obecnych jest tu około trzystu dziennikarzy oraz znakomita publiczność. A może dystrybutorzy... obawiają się ich opinii?
Fragmenty wypowiedzi pochodzą z artykułu na stronie Festiwalu
Festiwal otworzy dzieło wybitnego filmowca - "Miłość" Michaela Hanekego, zdobywcy tegorocznej Złotej Palmy w Cannes. Widzowie będa mieli okazję zobaczyć aż siedem tytułów z canneńskiego festiwalu. Roman Gutek przyznaje, że niepokoi go nieobecność na festiwalu Nowe Horyzonty najnowszych produkcji polskich.
- W tym roku podjęliśmy decyzję o rezygnacji z konkursu polskiego. Powodem były trudności z uzyskaniem zgody reżyserów i producentów na udział ich filmów w konkursie (mimo stosunkowo dużej nagrody finansowej wynoszącej sto tysięcy złotych). Obawiali się, że nasz pokaz zamknie im drogę do udziału w międzynarodowych festiwalach (Cannes, Wenecja, Berlin).
Brak filmów w konkursie teoretycznie nie oznacza nieobecnosci kina polskiego we Wrocławiu. Pieniądze wydawane wcześniej na nagrody w konkursie polskim przeznaczone zostały na organizację "Dni Polskich" - wydarzenia branżowego, w trakcie którego najnowsze polskie filmy będą przedstawione międzynarodowej branży filmowej. We współpracy z festiwalem w Gdyni powstał także cykl "Gdynia we Wrocławiu".
Z Gdyni do Wrocławia: "Sekret" Przemysława Wojcieszka
- Wiedziałem, że ten rok nie jest najlepszy dla polskiego kina i nie ma zbyt wielu interesujących tytułów do pokazania na naszym festiwalu. Nie przypuszczałem jednak, że w dniu zamknięcia listy festiwalowych tytułów w programie "Gdynia we Wrocławiu" będą tylko... dwa (wśród nich Sekret wrocławskiego reżysera Przemka Wojcieszka). - pisze Gutek.
Nie liczyłem na filmy, które twórcy i producenci zgłosili na duże światowe festiwale, ale naiwnie sądziłem, że uda nam się wspólnie zaprosić do Wrocławia sześć, osiem tytułów z tegorocznej Gdyni. Tym razem, mimo zgody reżyserów i producentów, na przeszkodzie stanęli polscy dystrybutorzy którzy uważają, że pokazy filmów polskich na naszym festiwalu nie są zgodne z marketingowymi strategiami wprowadzania ich na polskie ekrany. Ta sytuacja jest niezrozumiała, gdyż chodzi tylko o pojedyncze festiwalowe pokazy. Wrocławskie święto kina jest świetnym miejscem do promocji tych tytułów: obecnych jest tu około trzystu dziennikarzy oraz znakomita publiczność. A może dystrybutorzy... obawiają się ich opinii?
Fragmenty wypowiedzi pochodzą z artykułu na stronie Festiwalu
EJ
Nowe Horyzonty
Ostatnia aktualizacja: 29.06.2012
Szanghaj: film Wosiewicza w Konkursie Głównym
Replika Gdyni w Warszawie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024