Rafael Lewandowski i Magdalena Czerwińska na Festiwalu "Młodzi i Film", fot. MiF
"Kret" to podwójny debiut filmowy. Dla Rafaela Lewandowskiego jest debiutem reżyserskim, a dla Marcina Wierzchosławskiego producenckim.
Zygmunt - główny bohater "Kreta" jest zasłużonym działaczem Solidarności, niespodziewane oskarżonym o współpracę z komunistycznymi władzami. Z szanowanego mieszkańca Bielska-Białej staje się w jednym momencie zdrajcą. Jedynie syn nie wierzy w kolaborację ojca.
Zgodnie z tradycją Festiwalu, po projekcji filmu, rozpoczęła się dyskusja w cyklu "Szczerość za Szczerość", prowadzona przez Maxa Cegielskiego. Zastanawiano się nad niejednoznacznym zakończeniem filmu. - Końcówka "Kreta" jest zgodna z tym co myślę. Żyjąc w Polsce przez dziesięć lat przekonałem się, w jaki sposób ludzie mówią o tym temacie. To jest mój krzyk - akcentował Lewandowski.
Reżyser zamanifestował w ten sposób rozczarowanie mitem Solidarności: tym, czym była i czym się stała. Ważne było dla niego również ukazanie relacji pomiędzy ojcem i synem. Utrzymana w spokojnym rytmie życia sielanka, zburzona zostaje w pewnym momencie przez szokującą informację o współpracy ojca z SB.
Pierwsze kroki debiutantów są zawsze nauką na przyszłość. Lewandowski opowiadał w tym kontekście o niezrealizowanym projekcie we Francji. - Istotne, aby mieć dobrą relację z producentem. My z Marcinem od początku współpracowaliśmy, wzajemnie się wspierając - podsumował przygotowania do swojego debiutu.
Dla debiutanta wyróżnieniem stała się możliwość współdziałania z doskonałymi aktorami: Borysem Szycem, Marianem Dziędzielem i Magdaleną Czerwińską. - Rafael na planie był niesamowicie ciepły i spokojny - wspominała aktorka.