Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Irański „Czas nosorożca“, głośne już tytuły: „Na zawsze Laurence“ i „Holy Motors“. Ostatni dzień pokazów konkursowych na Camerimage przyniósł być może nowego faworyta do Złotej Żaby.
„Na zawsze Laurence“ (zdjęcia Yves Belanger) to dzieło w którym styl Xaviera Dolana dochodzi do głosu w pełni, równolegle ze skrywaną tożsamością jego postaci. Tytułowy Laurence - nauczyciel akademicki i pisarz, zmienia się w elegancką kobietę. W przemianie towarzyszy mu jego partnerka. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych jeszcze nigdy nie był tak fotogeniczny. Ale ten efektownie sfotografowany film nie pozwala całkowicie wejść w świat bohaterów. Brakuje mu dojrzałości, która być może polega na rezygnacji z dominującego nad postacią tła, nieustannego zderzania ze sobą barw i obrazów.
"Rhino Season", fot. TIFF
Oba irańskie filmy w konkursie Camerimage - „Czas nosorożca“ i „Nienawiść“ łączy osoba operatora - Touraja Aslaniego. O ile pokazywana na Warszawskim Festiwalu Filmowym „Nienawiść“ rozczarowuje, to oczekiwania wobec „Nosorożca“ Bahmana Ghobadi były wysokie. Scenariusz oparty jest na pamiętnikach kurdyjskio-irańskiego poety. Sahel wychodzi z więzienia po trzydziestu latach, podczas których rodzinę poinformowano o jego domniemanej śmierci. W roli jego żony Miny - wspaniała Monica Bellucci. Od pierwszych scen widać, że to kino poezji, światła i żywiołów. Sami twórcy określają obraz mianem „love story w kontekście przemian politycznych przed i po rewolucji w Iranie“.
Do tej pory w kuluarach mówiło się o efektownym „Mistrzu“ Paula Thomasa Andersona (zdjęcia Mihai Malaimare Jr). Ostatni z pokazanych w Konkursie Głównym Camerimage filmów zachwycił wszystkich, a mowa o „Holy Motors“ (zdjęcia: Yves Cape, Caroline Champetier) w reżyserii Leosa Caraxa. Kim jest tajemniczy Monsieur Oscar, przemieszczający się od jednego celu do następnego z pomocą limuzyny? Zagadkę „Holy Motors“ można rozwikływać na różne sposoby, a możliwości jest wiele. Zabawa w zamianę miejsc, to opowieść o aktorze wypełniającym przykazania niewidzialnego reżysera, o naturze kina, podglądającego życie i opowiadającego je. Ale to też przywołanie antycznego „boga z maszyny “, gwałtownie kończącego akcję dramatu, który trwa zbyt długo. I ponad wszystkim, film Caraxa nie pozbawiony jest melancholijnego humoru.
"Holy Motors", fot. mat. prasowe
Tego dnia wykład mistrzowski poprowadził Vittorio Storaro. Spotkanie było dosyć onieśmielające – twórca zdjęć do „Kunduna“, „Ostatniego tanga w Paryżu“ czy „Czasu Apokalipsy“ już na wstępie zaznaczył, że zawód operatora wymaga przede wszystkim zdobycia odpowiednich kompetencji kulturowych. Aby osiągnąć poziom włoskiego mistrza, oprócz sztuki fotografii trzeba także gruntownie poznać historię malarstwa i klasyczną literaturę. Według Storaro kino jest prawdziwą syntezą sztuk, przez co jest miejscem dla „ludzi Renesansu“.
„Na zawsze Laurence“ (zdjęcia Yves Belanger) to dzieło w którym styl Xaviera Dolana dochodzi do głosu w pełni, równolegle ze skrywaną tożsamością jego postaci. Tytułowy Laurence - nauczyciel akademicki i pisarz, zmienia się w elegancką kobietę. W przemianie towarzyszy mu jego partnerka. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych jeszcze nigdy nie był tak fotogeniczny. Ale ten efektownie sfotografowany film nie pozwala całkowicie wejść w świat bohaterów. Brakuje mu dojrzałości, która być może polega na rezygnacji z dominującego nad postacią tła, nieustannego zderzania ze sobą barw i obrazów.
"Rhino Season", fot. TIFF
Oba irańskie filmy w konkursie Camerimage - „Czas nosorożca“ i „Nienawiść“ łączy osoba operatora - Touraja Aslaniego. O ile pokazywana na Warszawskim Festiwalu Filmowym „Nienawiść“ rozczarowuje, to oczekiwania wobec „Nosorożca“ Bahmana Ghobadi były wysokie. Scenariusz oparty jest na pamiętnikach kurdyjskio-irańskiego poety. Sahel wychodzi z więzienia po trzydziestu latach, podczas których rodzinę poinformowano o jego domniemanej śmierci. W roli jego żony Miny - wspaniała Monica Bellucci. Od pierwszych scen widać, że to kino poezji, światła i żywiołów. Sami twórcy określają obraz mianem „love story w kontekście przemian politycznych przed i po rewolucji w Iranie“.
Do tej pory w kuluarach mówiło się o efektownym „Mistrzu“ Paula Thomasa Andersona (zdjęcia Mihai Malaimare Jr). Ostatni z pokazanych w Konkursie Głównym Camerimage filmów zachwycił wszystkich, a mowa o „Holy Motors“ (zdjęcia: Yves Cape, Caroline Champetier) w reżyserii Leosa Caraxa. Kim jest tajemniczy Monsieur Oscar, przemieszczający się od jednego celu do następnego z pomocą limuzyny? Zagadkę „Holy Motors“ można rozwikływać na różne sposoby, a możliwości jest wiele. Zabawa w zamianę miejsc, to opowieść o aktorze wypełniającym przykazania niewidzialnego reżysera, o naturze kina, podglądającego życie i opowiadającego je. Ale to też przywołanie antycznego „boga z maszyny “, gwałtownie kończącego akcję dramatu, który trwa zbyt długo. I ponad wszystkim, film Caraxa nie pozbawiony jest melancholijnego humoru.
"Holy Motors", fot. mat. prasowe
Tego dnia wykład mistrzowski poprowadził Vittorio Storaro. Spotkanie było dosyć onieśmielające – twórca zdjęć do „Kunduna“, „Ostatniego tanga w Paryżu“ czy „Czasu Apokalipsy“ już na wstępie zaznaczył, że zawód operatora wymaga przede wszystkim zdobycia odpowiednich kompetencji kulturowych. Aby osiągnąć poziom włoskiego mistrza, oprócz sztuki fotografii trzeba także gruntownie poznać historię malarstwa i klasyczną literaturę. Według Storaro kino jest prawdziwą syntezą sztuk, przez co jest miejscem dla „ludzi Renesansu“.
Edyta Jarząb
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 4.12.2012
"Szczęśliwa trzynastka" w krakowskim Kinie Pod Baranami
Wrocławska edycja festiwalu Watch Docs
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024