PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  18.10.2012
Poczucie zamknięcia: to uderzyło mnie najsilniej podczas oglądania kilku współczesnych filmów izraelskich.

Z oczywistością narzuca się ono wówczas, kiedy – jak w "Pokoju 514", debiucie Szarona Bar-Ziva – cała niemal akcja toczy się w czterech ścianach pokoju przesłuchań. Zamyka się w nim i historia romansu, i historia śledztwa. Oba wątki zakończą się gorzko: romans nie doprowadzi donikąd, a dochodzenie dotyczące brutalnego zachowania izraelskiego oficera na terytoriach okupowanych odsłoni coś na temat armii, czego młoda śledcza (Asia Nejfeld) wolałaby nie wiedzieć.


"Sąsiedzi Boga", fot. WFF

Paradoksalnie jednak zamknięcie towarzyszyło też bohaterom filmu "Sharqiya – wschodni wiatr" (reż. Ami Livne). Kameralna, dokumentalna w stylu, grana przez aktorów niezawodowych historia toczy się po części na miejskim dworcu autobusowym, gdzie pracuje Kamel (Adnan Abu Wadi), ale przede wszystkim w nieuznawanej przez władze wiosce, zamieszkanej jedynie przez Kamela i jego brata z żoną, położonej na skraju pustyni Negew. Otwartość krajobrazów, rozległość horyzontu z całą mocą podkreśla, że w istocie bohaterowie znajdują się w sytuacji bez wyjścia. Pochodzą oni z mniejszości beduińskiej, ziemia, na której mieszkają, należała do nich zanim powstało państwo Izrael, ale teraz to państwo nakazuje im rozebranie ich prowizorycznych domów. Kamel i jego bratowa chcieliby odnaleźć się w społeczeństwie: on pracować, ona pójść na studia, pozostają jednak zatrzaśnięci na skrawku ziemi rozjechanym przez buldożer – nic nie da się zmienić, można zacząć budować od nowa i za parę miesięcy znów pozwolić się rozjechać. Przypominają się oczywiście obrazy pokazujące niszczenie domów żydowskich i palestyńskich na spornych ziemiach, ale to skupienie na pomijanej zwykle mniejszości, zarządzanej przez Biuro ds. Beduinów, pozwala nadać tym konfliktom nowy wymiar, zadać pytanie o działania nowoczesnego państwa i jego instytucji, gorzko zauważyć, że być może tylko zrealizowane, a nie ataki bombowe skutecznie przyciągają uwagę. Piękny film, powściągliwy, oparty na milczeniu.

Rozgadanie jest z kolei cechą filmu "Sąsiedzi Boga" Meniego Yaesha – i to zarówno w sensie narracji, jak i przedstawienia bohaterów. Debiutujący reżyser wykorzystał tutaj swoje własne doświadczenie, imigranta z Turcji do Izraela, który podejmuje próbę życia zgodnie z nakazami religii. Trójka jego bohaterów, choć potrafią wzbudzić sympatię, zaczyna jednak przede wszystkim od nakazywania czystości i skromności innym. Dzień święty święcą, ale również za pomocą kija bejsbolowego i noża motylkowego skierowanego na niewiernych. Kłopoty narastają, kiedy jeden z tej religijnej straży, Avi zaczyna się zmieniać pod wpływem (zbawiennym, dosłownie) kobiety. W tle tej sprawnie opowiedzianej historii żyje Tel Aviv przedstawiony jako miasto, w którym w osobnych dzielnicach żyją osobni ludzie, społeczeństwo poszatkowane wręcz pod względem zróżnicowań historycznych, etnicznych, religijnych i politycznych. Porzekadło, że gdzie dwóch Żydów, tam trzy stanowiska (tak, tak – to nasza wspólna tradycja z żydowską), zyskuje dramatyczne potwierdzenie. Te osobne plemiona terroryzują się wzajemnie użyciem przemocy, ale też głośną muzyką, piskiem opon, samym swoim byciem, które ma rzekomo obrażać innych. Avi odnajduje drogę do inaczej rozumianej religijności, do życia w pokoju, ale ten happy end również zaprawiony jest goryczą – to jego droga indywidualna, nie widać, by za nim szli inni. Wiara to obserwacja, powiada motto do filmu, ale najwyraźniej nie wszyscy jednakowo czytają znaki.


Iwona Kurz
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  18.10.2012
Zobacz również
All About Freedom, festiwal o wolności i nie tylko
Polska Światłoczuła z Agnieszką Holland
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll