Fredek uszczęśliwia świat

Młody inżynier Fredek, wynalazca telefonu z wizjerem, postanawia zniszczyć aparat po ujrzeniu w nim swej ukochanej Irmy w czułej pozie z obcym mężczyzną. Przyjaciele odwodzą Fredka od tej myśli i otwierają sklep, w którym prezentują wynalazek. Wkrótce wyjaśnia się, że mężczyzna, którego inżynier widział w w telefonwizjerze, jest bratem jego ukochanej. Wszystko kończy się dobrze, Fredek zaręcza się z Irmą, a swój wynalazek oddaje w służbę nauki.
Jedna z najsłabszych komedii. Nieporadna reżyseria debiutanckiego Zbigniewa Ziembińskiego sprawiła, że film, mając w założeniu szlachetną intencję piętnującą powszechną obłudę i zakłamanie, stał się, jak pisał Antoni Słonimski, mogiłą nieznanego reżysera i wytwórni Varsavia-Film, która niechlubnie zakończyła swoją działalność.