PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Płażewski
  17.12.2012

Najlepszy film grecki "Grek Zorba", zrealizowany przez Michaela Kakojannisa według powieści Nikosa Kazantsakisa, dostał aż trzy Oscary amerykańskiej Akademii Filmowej: dla Lili Kedrowej za najlepszą rolę charakterystyczną, dla Waltera Lassally'ego za zdjęcia i za najlepszą oprawę plastyczną.

Zdarza się często, że filmy zachodnie, które na Zachodzie odniosły sukces, cieszą się powodzeniem także w Polsce. Rzadsze są natomiast przypadki wybitnych filmów zachodnich, które ogromny sukces odniosły w Polsce, choć na Zachodzie przeszły bez większego echa. A tak się stało właśnie z "Zorbą". Ze względu na Oscara przyjęto go dość dobrze we Francji, ale tylko przez wąską elitę, natomiast w Niemczech i we Włoszech padł zupełnie. Jak wyjaśnić jego rekord kasowy w Polsce, zajmowanie pierwszego miejsca w licznych plebiscytach publiczności?

Anthony Quinn i Alan Bates w filmie "Grek Zorba". Fot. materiały prasowe

Krytyka nasza rzuciła się do komentarzy. Z jednaj strony podkreślano, że my, Polacy, jak Zorba, jesteśmy nieufni wobec wszelkich doskonałości technicznych, także kochamy bałaganić i zachowujemy się beztrosko wobec problemów poważnych. Albo odwrotnie: że jesteśmy z natury ponurakami i zazdrościmy innym umiejętności korzystania z życia.

Książka Kazantsakisa była tylko częściowo fikcją. Zorba istniał naprawdę, umarł w macedońskim Skopje i niedawno odnaleziono jego grób. Wyjaskrawiony obecnością flegmatycznego i nieśmiałego Anglika, pisarza Basila - który przybył do Grecji objąć w spadku opuszczoną kopalnię - Zorba stał się symbolem charakteru greckiego, umiłowania dionizyjskiej miłości życia we wszystkich przejawach. Ciekawe, że choć w filmie występuje wielu aktorów niezawodowych, mieszkańców Krety, to reżyser do roli tytułowej zaangażował Amerykanina, w dodatku pochodzenia indiańsko-meksykańskiego Anthony Quinna. Nasuwa się porównanie z innym Amerykaninem, Burtem Lancasterem, który w "Lamparcie" był prawdziwszym Włochem niż Włosi.

Dla uruchomienia zapuszczonej kopalni Zorba instaluje z ostatnich zasobów Anglika rodzaj kolejki linowej. Zaraz po uroczystej inauguracji kolejka ulega kompletnej ruinie. Co robić? Wybuchnąć śmiechem i zatańczyć nad "najwspanialszą katastrofą stulecia". I Basil, za przykładem Zorby, tak właśnie zareaguje. W takt pełnej wyobraźni, świetnej muzyki Mikisa Theodorakisa, która zyskała popularność w całym świecie.

Jerzy Płażewski
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. "Atlas chmur" wraca na szczyt!
Box Office. Świąteczna animacja na topie w Mikołajki
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll