PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Krzysztof Koehler
  11.01.2013
Scena więziennego widzenia, kiedy Nicole Kidman i John Cusack odbywają miłosny akt na odległość, faktycznie może zostać zapamiętana, a może i porównywana do znanej sceny z "Nagiego instynktu" (kiedy Sharon Stone odwiedzając policyjny posterunek przekłada nogę na nogę), o ile oczywiście jeszcze ktoś pamiętał będzie o filmie "Pokusa" Lee Danielsa, kiedy zejdzie on z kinowych ekranów, a zapowiada się, że raczej film utonie w historii i nic z niego nie zostanie zapamiętane dłużej.

I dobrze, choć zarazem żal, bo zapewne zasługuje na dłuższą pamięć.

Wyjątkowo pasuje mi polski przekład angielskiego tytułu. „The Paperboy” wskazuje na gazeciarza, jakby głównego bohatera filmu, ale ja nie wiem wcale, czy głównym bohaterem jest gazeciarz, choć gazeciarzy jest w filmie sporo. Gazeciarzem jest ojciec obu braci, gazeciarzem są poniekąd obaj synowie (starszy  – Matthew McConaughey - piszący, młodszy – Zac Efron - roznoszący), gazeciarzem jest czarnoskóry współpracownik starszego (David Oleyovo). Za to gazeciarką na pewno nie jest Nicole Kidman, która w filmie gra dosyć niesamowitą rolę, której aż boję się nazwać, tak jest ona niejednoznaczna i poplątana, ani tym bardziej gazeciarzem nie jest John Cusack, który w "Pokusie" stworzył dosyć obleśną, immoralną i w sumie przerażającą postać „człowieka z bagien”.


Kadr z filmu "Pokusa". Fot. Monolith

Zatem nie o gazeciarza chodzi w filmie: „bohaterem” jest może więc właściwie „pokusa” a w istocie „pokuszenie” a jeszcze bardziej „pożądanie”, czyli po naszemu mówiąc „chuć”. Ona staje się motorem, ale i przyczyną cierpień, upokorzeń, a nawet destrukcji większości filmowych bohaterów. Do końca nie wiemy, czemu Nicole pisze listy do więzienia? Szuka absolutnej miłości? Czy czasem nie marzy jednak o „prawdziwym facecie”. A może, będąc osobowością niestabilną emocjonalnie, potrzebuje jakichś jednak relacji chorych, ale naznaczonych agresją? A starszy brat, który okazuje się homoseksualistą? Czy nie wykazuje też swego rodzaju obsesji na punkcie homoerotyki, która sprowadza na niego (zapewne chciane i prowokowane) cierpienia? A ojciec braci, od którego (do innego) dawno odeszła żona, a teraz widzimy go w jednej ze scen z nową przyszłą żoną, która masuje leżące na biurku jego stopy odziane w czarne skarpetki, ale nie jest to początek dnia pracy i sporo zapewne już w butach nachodził się był nasz bohater w srogim upale? A młodszy z braci? Porządnie wkręcony w tandedny seksapil Nicole; ba: jemu, co jakoś przypominało mi spektakle naszego Warlikowskiego, reżyser nakazuje sporo paradować w slipkach, byśmy się mogli (kto lubi) napawać jego (aktora) męskim wdziękiem? A to się przeciągnie, a to w gatkach paradował będzie po domu, a to tańczył będzie w deszczu z Nicole, a to przytuli się do barczystych pleców Murzynki-opiekunki-służącej, które zapewne pełni wobec niego funkcję zastępczej matki…

Zatem tak: seksualność, pożądanie, to zasadniczy temat filmu. Podkreśla tę perspektywą cielesny, ociekający potem południowy,  ewidentnie wiecznie wilgotny upał i spora ilość płynów (bohater w morzu, bohater w basenie, bohater przedzierający się przez swampy, bohater metodycznie obsikiwany przez Nicole…)

Niestety, jak to zwykle bywa w przypadku sztuki gejowskiej (bo reżyser jest zadekretowanym gejem, w jednym z wywiadów mówi: „Moje korzenie, moje DNA i wszystko co wiem wynika z tego, że jestem Afro-Amerykaninem i gejem”) owa erotyczność oznacza niespełnienie, pewien rodzaj z jednej strony nienasycenia, z drugiej rozczarowania płynącego z pożądania. Wypalenie i odczucie jeszcze większego niepokoju, a zarazem też narastająca kolejna fala pożądania.

Nie ma mowy o szczęściu. Nie ma mowy o spełnieniu. Ta spirala, wydaje się nie mieć końca. Erotyczność jest dusząca, jak wyziewy ze swampów: towarzyszy jej przemoc, jakiś rodzaj dzikości, znajdowania się poza normami, którymi kieruje się społeczeństwo.

Jedną z na pewno niezapomnianych scen filmu jest wizyta obu braci na bagnach u wuja Cusacka, też, tak jak grana przezeń postać, łowcy aligatorów. Widzimy w niej człowieka otoczonego jakimś dziwnym klanem, ni to rodziny, ni przedziwnego haremu: rozmowie towarzyszy akt rozcinania brzucha aligatora i wyrzucania na zewnątrz wnętrzności gada.

Wydaje mi się, że w takiej jakieś brejowatej rzeczywistości zanurzony jest cały film Lee Danielsa i ostatnia, jakby doklejona opowieść narratorki (film jest jakby ilustracją narracji owej murzynki-matki-piastunki), o tym, że bohater (młodszy z braci) pojechał do miasta i został wziętym pisarzem jest jakimś zabiegiem w stylu deus ex machina. Bo ze swampów śliskiego jak wąż, wciągającego jak bagna, wabiącego pokuszeniem pożądania nie tak łatwo jest się wydostać na suche i jasne przestrzenie. Trzeba jakiejś pracy. Ucieczka czy przeniesienie się do miasta nie jest rozwiązaniem. Swampy bowiem można nieść w sobie.


Krzysztof Koehler
portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Kolejna polska premiera osiąga dobry wynik
Box Office. Znakomite otwarcie „Bejbi blues”!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll