Baza / Środowisko filmowe
Baza / Środowisko filmowe
Kierownik produkcji filmu
Rzeczy niemożliwe załatwiamy natychmiast; na cud trzeba trochę poczekać! (wywieszka w biurze kierownictwa produkcji)
              
Kierownik produkcji filmu to nie tylko menedżer–zawodowy organizator o zainteresowaniach humanistycznych, lecz także ekonomista, technolog, prawnik, psycholog, socjolog, a przede  wszystkim  współtwórca  i realizator koncepcji wytworzenia filmu.


Edward Zajiček, fot. TVP

Kto to taki?

Oznacza to, że naczelną przesłanką kwalifikującą kandydatki i kandydatów do tego zawodu jest zauroczenie magią kina. I to niezależnie, czy wstępując na studia podyplomowe mają magisterium czy też bezpośrednio po maturze starają się o przyjęcie na studia licencjackie w którejś z uczelni filmowych. W PWSFTviT w Łodzi kształceniem przyszłych kierowników produkcji zajmuje się Wydział Organizacji Sztuki Filmowej. Nazwę tę nosi nie bez powodu. Wiedza o tej sztuce to nie tylko zasady technologii i organizacji, prawa i ekonomii. Jest to także świadomość, że sztuka filmowa rodzi się,  jak  inne, w pasmach olśnień. Przy czym, aby film powstał, olśnienia te powinny się pojawiać w ustalonym z góry miejscu i czasie.

Kierownik produkcji jest przygotowywany przede wszystkim do tego, co jest istotą jego fachu - na podstawie scenariusza lub scenopisu, w porozumieniu z reżyserem i pozostałymi realizatorami, przygotowuje całą produkcję oraz jej  poszczególne fragmenty. W efekcie tych działań, uzupełnionych wyceną kosztów, kierownik  sporządza plan produkcji i budżet filmu. Oba dokumenty, przyjęte przez producenta, są dla kierownika produkcji dyrektywą i podstawą zapewnienia reżyserowi oraz pozostałym twórcom filmu optymalnych środków technicznych, inscenizacyjnych, materiałowych oraz warunków socjalno-bytowych. Sprostanie tym obowiązkom wymaga przezwyciężenia oporów, które stawia nie tylko złożona materia filmu - produktu przemysłowego i potencjalnego utworu artystycznego. Są to opory, płynące z ludzkich postaw, charakterów, sprzecznych interesów, sympatii i antypatii, wygórowanych ambicji lub, co gorsza, ich braku. Rodzaj, natężenie oraz częstotliwość przeszkód determinują trudność pracy kierownika produkcji.


Fot. A. Kędzierska, SFP


Różne funkcje, jeden cel

Funkcje kierownika produkcji charakteryzuje wysoka różnorodność. Na przykład: wybór i angażowanie pracowników, uczestniczenie w wyborze aktorów, negocjowanie wynagrodzeń i innych warunków umowy; przyjmowanie wspólnie z reżyserem projektów dekoracji, kostiumów, rekwizytów; rozstrzyganie  sporów pomiędzy współpracownikami; wybór kooperantów, miejsc zdjęć plenerowych itp., itd. Wymagana jest także umiejętność podzielności uwagi i kojarzenia różnych działań. Rutynowe sprawdzenie gotowości ekipy do zdjęć, może sąsiadować np. z wiadomością o nagłym wycofaniu przez dyrektora galerii sztuki zgody na jutrzejsze zdjęcia zainscenizowanego tam pożaru czy z nagłym oświadczeniem reżysera, że się pomylił w obsadzie epizodu.

Komponentem różnorodności jest także długość cyklu działań. Im jest on dłuższy, tym praca jest bardziej złożona i wymaga wyższych kwalifikacji. Cykl produkcji normalno-nakładowego fabularnego filmu kinowego łącznie z przygotowaniami i postprodukcją trwa wiele miesięcy. W przypadku wielkich, widowisk oraz seriali telewizyjnych cykl produkcji może się wydłużyć do kilku lat. Odległy horyzont czasowy istotnie utrudnia prognozowanie. Jednocześnie bieżącemu diagnozowaniu towarzyszy właściwa procesom twórczym niepewność. W tych warunkach szczególnego znaczenia nabiera nie tylko zdolność przewidywania najbardziej prawdopodobnego biegu wydarzeń, ale także intuicyjne wyczucie, pozwalające w szumie informacyjnym rozpoznać sygnał decydujący o trafności prognozowania. Niektórzy nazywają to „łutem szczęścia”. W rzeczy samej, produkowanie filmu i podejmowanie tysięcy związanych z tym decyzji to nie jest zajęcie, które można powierzyć pechowcowi.     

Kierownik produkcji i producent

Producent (nawiasem mówiąc przeważnie dawny kierownik produkcji lub reżyser) zlecając bezpośrednie zarządzanie procesem wytwarzania filmu kierownikowi, upoważnia go do działania w swoim imieniu. Upoważnienie to wyznacza granice samodzielności decyzyjnej kierownika. Nie jest to opcja jednostronna; wymaga obopólnej zgody. W praktyce układ producent-kierownik  zależy od  doświadczenia, zawodowej pozycji i autorytetu każdego z nich. Nie bez znaczenia są także charaktery obu partnerów i ich styl pracy. Na ogół producent, jako ten, który „płaci” (rzadko z własnych pieniędzy!) „i wymaga”, zapewniając finansowanie produkcji  (co nie jest proste nawet w czasach koniunktury, a w kryzysie graniczy z cudotwórstwem) rezerwuje dla siebie kluczowe decyzje strategiczne. Szacując cele i środki, zamierzone nakłady i spodziewane efekty ekranowe, określa, jaki film ma powstać, kiedy, gdzie i jakim kosztem, kto ma go reżyserować, komu powierzyć czołowe role, wykonanie zdjęć, itd. Mając wizję projektowanego filmu, zastrzega sobie  przyjęcie scenopisu, planu produkcji, budżetu, materiałów zdjęciowych, zmontowanego i udźwiękowionego obrazu, pierwszej kopii filmu, a także decyzję o przekazaniu filmu wybranemu dystrybutorowi. W ten sposób pozostawia kierownikowi produkcji obszar niezliczonych decyzji taktycznych, niezbędnych do sprawnego przebiegu zdjęć oraz postprodukcji, a także do racjonalnego, oszczędnego i efektywnego, gospodarowania budżetem. Poza nadzorem producenta, swobodę decyzyjną kierownika ograniczają najrozmaitsze przepisy, poczynając od prawa autorskiego, prawa pracy, kodeksu cywilnego, dyrektyw unijnych, zasad księgowości, bezpieczeństwa i higieny pracy, ochrony mienia itp. W przypadku koprodukcji dochodzą do tego regulacje obowiązujące w innych krajach, umowy i konwencje międzypaństwowe.


fot. SFP

W świetle prawa…

Nad przestrzeganiem prawa w trakcie realizacji filmu czuwają wyspecjalizowane państwowe instytucje, począwszy od Państwowej Inspekcji Pracy, po Urząd Kontroli Skarbowej oraz Najwyższą Izbę Kontroli. W przypadku,  jeżeli film jest finansowany przez różnych inwestorów zastrzegają sobie oni najczęściej uprawnienia kontrolne nad wydatkowaniem udzielonych środków, zgodnie z ich przeznaczeniem, a PISF czyni to z reguły. Film i filmowcy cieszą się ponadto szczególnym zainteresowaniem prasy i innych mediów. Kierownik produkcji musi się liczyć zarówno z kontrolą ze strony opinii publicznej, ale i z oceną środowiskową. W czasach PRL-u ocena pracy kierownika produkcji była przeprowadzana komisyjnie po każdym filmie. Obecnie, na szczęście, nie ma takiej komisji. Ale chociaż istnieje tajemnica handlowa, to w branży wiadomo, jak  przebiegała produkcja. Są to oceny kompetentne i surowe.

Nieprzewidziane okoliczności

Może się wydawać, że tempo pracy kierownika produkcji jest swobodne. To przecież on w ramach planu produkcji, określa zadania i harmonogramy działań, łącznie z dziennymi planami pracy. W rezultacie znajduje się pod naciskiem nie tylko obiektywnych czynników, ale również ustalonych przez siebie samego terminów. Presji nie szczędzą mu: producent, reżyser, współrealizatorzy, aktorzy i podwładni. Nad wszystkim jednak górują sytuacje wynikające z nieprzewidzianych okoliczności. Szansę zminimalizowania ich skutków daje prawidłowy obieg informacji i rezerwy czasowe. Jednak bywa, że plany zaczynają się sypać. Np. w zamieszaniu po rekwizyt, z którego reżyser dawno zrezygnował, jadą jednocześnie dwa samochody. Nieustanna gotowość na takie sytuacje i zapobieganie im - tego właśnie kierownik produkcji musi wymagać od siebie i od współuczestników produkcji.

„Szczęśliwy, kto kieruje chętnymi” -
- pisał Tukidydes. W filmie nie ma przymusu pracy. Ochotę do niej można jednak stracić, a kierownik produkcji musi się z tym liczyć. W przypadku zdjęć masowych liczba osób, których pracę trzeba zorganizować może sięgać kilku tysięcy. W takich przypadkach, zwłaszcza w filmach wysokonakładowych, kierownika produkcji wspomagają wieloosobowe sztaby wyposażone w nowoczesne środki dowodzenia i łączności.

Układ stosunków pomiędzy kierownikiem produkcji i jego asystentami jest trudny do jednoznacznego sformalizowania. Wynika to z ogólnej prawidłowości, że im bardziej praca jest twórcza, tym trudniej spetryfikować ją w sztywnych formułach. Ustalenie hierachii, kompetencji, podział funkcji, stałych obowiązków oraz doraźnych zadań pomiędzy asystentami, zależy  między innymi od indywidualnego stylu pracy kierownika produkcji, liczebności i kompetencji jego pomocników oraz charakteru i skali inscenizacyjnej filmu. Szef-autokrata będzie drobiazgowo określał zakres czynności i każdorazowe zadania asystentom. Uprawiając taki styl pracy będzie się  otaczał pracownikami, którzy z natury wolą działać według instrukcji i na odpowiedzialność szefa niż gubić się w wątpliwościach przy poszukiwaniu optymalnych dróg  postępowania, aby w konsekwencji usłyszeć: „Pan/pani nie jest od myślenia, tylko od wykonywania. Od myślenia jestem ja!”.

Odmiennie postępują kierownicy produkcji rezerwujący dla siebie jedynie kluczowe decyzje oraz funkcje koordynacyjne, nadzorcze i kontrolne, dzieląc resztę między asystentów. Daje to znacznie lepsze rezultaty niż wtłaczanie pracowników w wydumane biurokratycznie sieci i schematy organizacyjne. Siła tego typu kierownika produkcji tkwi przede wszystkim w rozwijaniu umiejętności i kreatywności podległych pracowników, a przy podziale zadań uwzględnianie ich słabych i mocnych stron. Jeżeli sprawi, że będą dumni nie tylko z własnych osiągnięć, ale także ze sprawności całego zespołu, może się okazać, iż stary Tukidydes miał rację. 

Poziom trudności funkcji kierowniczych rośnie nie tylko wraz z liczebnością podwładnych, ale przede wszystkim stosownie do stopnia  skomplikowania, samodzielności i kreatywności ich poczynań. Kierownika produkcji  otaczają nie tylko bezpośrednio podlegli asystenci, administratorzy, kasjerzy czy sekretarki. Zasięg jego zwierzchnictwa obejmuje samodzielnych, niezależnych pracowników twórczych, nie mówiąc już o wybitnych indywidualnościach artystycznych, jednych i drugich niezmiernie uczulonych  na punkcie własnych interesów ambicjonalnych, prestiżowych i materialnych. Dzielenie zadań, negocjowanie wynagrodzeń, egzekwowanie nie zawsze popularnych decyzji producenta, życzeń reżysera i swoich własnych poleceń, wywołuje opory, których pokonanie wymaga od kierownika produkcji szczególnych kwalifikacji. Zdecydowanie, stanowczość i takt ułatwiają nie tylko kierowanie, ale także współdziałanie. Konfliktowy, mściwy, charakter aroganta-destruktora nie odpowiada sylwetce zawodowej kierownika produkcji. Także z uwagi na wszechstronnie skooperowany proces wytwarzania filmu, uzależniony od współdziałania z wieloma podmiotami gospodarczymi, społecznymi i urzędowymi. O ich przychylność i współpracę musi zabiegać kierownik produkcji. Przy koprodukcjach dodatkowym czynnikiem utrudnień (nie tylko językowych) jest współpraca z partnerami, reprezentującymi koproducenta (ów) oraz z zagranicznymi instytucjami.

W ekipie filmowej w drodze prób i błędów żywiołowo ukształtował się system dwuwładzy. Kierownik produkcji zarządza działaniami organizacyjno-administracyjnymi i gospodaruje finansami. Reżyser kieruje poczynaniami artystyczno-twórczymi. Tym samym staje się „postulatorem”, który ustala, co ma być osiągnięte. Kierownikowi produkcji przypada rola „optymalizatora”, określającego, jak osiągnąć zamierzony cel w sposób racjonalny, wydajny,
oszczędny i do tego bezkonfliktowo. Rozstrzyganie ewentualnych sporów między reżyserem i kierownikiem należy, co prawda, do producenta, lecz kierownik produkcji powinien być specjalistą raczej od rozwiązywania problemów, a nie ich mnożenia.


fot. SFP

Zawodowe r
yzyko

Każde działanie jest obarczone ryzykiem niepowodzenia. Przedsięwzięcie filmowe nie jest wyjątkiem. Hollywoodzcy menedżerowie twierdzą, że marketing - tak przydatny w programowaniu produkcji rozmaitych dóbr i usług - nie sprawdza się w dziedzinie filmu. Przypuszczalnie widz-konsument nie wyobraża sobie, co go w przyszłości zainteresuje, dopóki nie uświadomią mu tego pierwsze „Szczęki”, pierwszy „Bond” czy pierwszy „Shrek”. Nie ma recepty na kasowe lub artystyczne powodzenie filmu. Można mówić jedynie o sumie przesłanek, które zmniejszają prawdopodobieństwo fiaska, ale go nie wykluczają. Podobnie jest z działaniami cząstkowymi. Związana z ryzykiem odpowiedzialność za szkody i straty, generuje napięcia i stresy nie kończące się wraz z ósmą godziną pracy. Nieudane filmy podkopują nie tylko opinię reżysera i producenta, ale także nie przysparzają chwały żadnemu współrealizatorowi.

Wysokim poziomem ryzyka i odpowiedzialności odznaczają się tak zwane sceny mrożące krew w żyłach. Kaskaderzy, aby przyprawić widzów o dreszcz grozy, często balansują na granicy dopuszczalnego ryzyka. Za ich życie i zdrowie, podobnie jak za przestrzeganie przepisów BHP w stosunku do wszystkich bezpośrednich uczestników procesu powstawania filmu, ryzyko i odpowiedzialność ponosi kierownik produkcji. Swoistym generatorem ryzyka bywają także najrozmaitsze przepisy, nie tylko ogólnokrajowe, ale również lokalne. Bardzo trudno jest zrealizować film nie obchodząc, mniej  lub bardziej świadomie, powikłanego gąszcza biurokratycznych regulacji, czasami  sprzecznych i wykluczających się wzajemnie. Istotne ryzyko i odpowiedzialność wiąże się z pewnością mienia powierzonego ekipie. Kosztowna aparatura, urządzenia, kostiumy, rekwizyty, wyposażenie wnętrz, meble, obrazy, broń, gotówka w kasie - wszystko to chociaż ubezpieczone, wymaga ochrony. Kierownik produkcji odpowiada nie tylko za własne postępowanie, ale z tytułu nadzoru za rzetelność osób uczestniczących w procesie produkcji. W tym także za racjonalny zakup, wycenę i stan tysięcy rekwizytów.

Przed II wojną światową, branża filmowa nie cieszyła się opinią wzorca kupieckiej rzetelności. Znamienne, że od czasu, kiedy łódzka PWSFTviT  zaczęła kształcić i wychowywać nowe generacje organizatorów produkcji filmowej, film przestał być dziedziną absorbującą organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Wykładowcy szkoły nie muszą się wstydzić swoich wychowanków obracających milionowymi sumami.

Blaski i cienie

Panuje pogląd, iż miejscem pracy kierownika produkcji jest fotel i biurko, a narzędziami: długopis, laptop i komórka. Tymczasem wielu kierowników produkcji uważa, że ich miejsce jest na planie zdjęciowym. Czyli tam, gdzie decydują się losy nie tylko tego, czego dokona się dzisiaj i co zrobi się jutro, lecz powodzenie całego przedsięwzięcia.

Film poszukuje nieustannie nie tylko nowych treści, form i osobowości, ale także oryginalnej, nieogranej scenerii. W rezultacie funkcje kierownika produkcji cechują uciążliwości właściwe stanowiskom ruchomym. Zdjęcia w różnych ateliers, wyjazdy w plener, przeprowadzanie dokumentacji, nawiązywanie bezpośrednich kontaktów z autorami i aktorami, spotkania z kontrahentami w odległych ośrodkach, determinują częste zmiany miejsc pobytu,  przebywanie w warunkach osobistego dyskomfortu, nie mówiąc już  o nieregularnym wyżywieniu. Wypadki przy pracy i w czasie podróży służbowych także nie omijają kierowników produkcji. Uciążliwości warunków środowiskowych w toku zdjęć lokalizowanych w kopalniach, hutach, w górach, na ulicach, w różnych warunkach pogodowych, porach dniach i nocy, nie są obce organizatorom, którzy nie stronią od planu zdjęciowego. Dochodzi do tego nienormowany czas pracy, przekraczający dopuszczalną liczbę godzin i dni roboczych. Zgodnie z regułą wpajaną w czasie studiów, kierownicy produkcji wiedzą, że w ekipie powinni być pierwszymi w miejscu pracy i ostatnimi, którzy je opuszczają. Okazaliby się jednak marnymi zwierzchnikami, gdyby ich asystenci do tego dopuścili.

Treść, natężenie i częstotliwość oporów, na które napotyka kierownik produkcji współczesnego normalno-nakładowego filmu fabularnego pozwala na porównanie jego pracy (pod względem stopnia trudności) do pracy menedżera kierującego średniej wielkości przedsiębiorstwem przemysłowym o zróżnicowanym i zmiennym profilu wytwórczym. W przypadku filmów wysokonakładowych jest to już skala porównywalna z obciążeniami, którym musi sprostać menedżer zarządzający wielobranżowym konglomeratem przemysłowo-handlowym. Być może kierownik produkcji nie traci tyle czasu na narady i konferencje, które stanowią stały element działań jego kolegów w innych dziedzinach gospodarki i kultury. Natomiast, aby sprostać wymaganiom swojego zawodu, musi pracować w myśl zasady: rzeczy niemożliwe załatwiam natychmiast, na cud trzeba trochę poczekać. Być może czas oczekiwania można by jeszcze skrócić lub nawet wyeliminować, gdyby kierownik produkcji wiedział wcześniej, jakiego cudu się od niego oczekuje.

 

Edward Zajiček / Magazyn Filmowy SFP 1/2009  29 września 2012 23:46
Scroll