Baza / Dystrybucja i promocja
Baza / Dystrybucja i promocja
"Ciacho"
fot. Materiał promocyjny
Box Office 2010 – komentarz: Rok Hollywood
Wbrew optymistycznym prognozom, frekwencja w kinach w 2010 roku nie osiągnęła rekordowego pułapu z 2009 roku i wyniosła 37,5 mln widzów. Ze względu na stale rosnące ceny biletów (średnia cena: 18,75 zł) wzrosły wpływy do kas kinowych, po raz pierwszy przekraczając barierę 700 mln zł. Miało to związek z ekspansją filmów w technologii 3D, na które bilety są znacznie droższe.
Pierwszy kwartał 2010 roku charakteryzował się znakomitą frekwencją i obfitował w przeboje. Mowa przede wszystkim o „Avatarze 3DJamesa Camerona, który mimo premiery w 2009 roku, zdołał przyciągnąć w omawianym roku blisko 3 miliony widzów. Do sukcesu frekwencyjnego pierwszych miesięcy dołożyła się także „Alicja w Krainie Czarów 3DTima Burtona (1,102 mln), polskie komedie – „CiachoPatryka Vegi (956 tys.) i „Randka w ciemnoWojciecha  Wójcika (670 tys.), oraz klasyczna animacja Disneya „Księżniczka i żaba” (586 tys.).

  "Śluby panieńskie", mat. promocyjny

Na obniżenie frekwencji znacząco wpłynęła żałoba narodowa po katastrofie w Smoleńsku. Przyczyniła się do tego także powódź oraz Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, kiedy potencjalni widzowie często stawiali wyżej oglądanie meczu w telewizji niż wycieczkę do kina. W tym trudnym dla branży kinowej okresie dobrymi wynikami mogły się pochwalić tytuły dla młodszych widzów: „Jak wytresować smoka 3D” (763 tys.) i „Disco robaczki” (612 tys.) oraz przygodowe superprodukcje: „Książę Persji: Piaski czasuMike’a Newella (594 tys.) i „Robin HoodRidleya Scotta (563 tys.).

W drugim półroczu sytuacja zaczęła się stabilizować za sprawą hitów kinowych zza oceanu takich jak: „Shrek Forever 3D Mike’a Mitchella (2,469 mln), „Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 1Davida Yatesa (1,167 mln), „IncepcjaChristophera Nolana (1,088 mln), „Saga Zmierzch: ZaćmienieDavida Slade’a (802 tys.) czy „ZaplątaniNathana Greno i Byrona Howarda (701 tys.). Głównie dzięki tym tytułom amerykańskie filmy osiągnęły rekordową frekwencję w polskich kinach w 2010 roku - 24,8 mln widzów - co stanowi ponad 66 % całkowitej widowni! 

Wzrost oglądalności filmów amerykańskich odbił się negatywnie na frekwencji tytułów rodzimej kinematografii. Całkowita oglądalność polskich filmów wyniosła około 5,4 mln widzów, co stanowi 14,40 % widowni. To zdecydowany spadek w porównaniu z rokiem 2009, kiedy to polskie filmy obejrzało ponad 8,4 mln widzów, czyli ponad 1/5 rocznej widowni. Zabrakło przebojów z ponad milionową publicznością. Tę granicę symbolicznie pokonał najpopularniejszy polski film roku – „Śluby panieńskieFilipa Bajona. Dużo widzów zgromadziły omówione już „Ciacho” i „Randka w ciemno”, a także inne komedie: „Śniadanie do łóżkaKrzysztofa Langa (683 tys.), „Skrzydlate świnieAnny Kazejak-Dawid (328 tys.) czy kryminalny „TrickJana Hryniaka (300 tys.). Sporą widownię miał również polski kandydat do Oscara - „Wszystko co kochamJacka Borcucha (233 tys.), jednak pozostałe tytuły raczej zawiodły. Więcej widzów można było spodziewać się po „RóżyczceJana Kidawy-Błońskiego (105 tys.), zdobywcy Złotych Lwów FPFF w Gdyni 2010, czy „Essential KillingJerzego Skolimowskiego (74 tys.). Pozostaje mieć nadzieję, że w roku 2011 frekwencja na polskich filmach ulegnie poprawie.


Paweł Zwoliński / Magazyn Filmowy SPF 15/2011  1 stycznia 2016 18:10
Scroll