Baza / Dystrybucja i promocja
Baza / Dystrybucja i promocja
Kochaj i tańcz
fot. materiał promocyjny
Box Office 2009: polskie kino coraz lepiej
Stało się. Pierwszy raz od 1989 roku do kin wybrał się statystyczny Polak (1,03 widza per capita), co dało łączną frekwencję wynoszącą 39,2 mln widzów. Sprzedaż biletów sięgnęła rekordowej sumy 681,3 mln zł. Oznacza to wzrost wpływów o 20% w porównaniu z rekordowym rokiem 2008, kiedy do kas kin wpłynęło 547,1 mln zł. Chodzenie do kina staje się coraz częściej wybieraną formą spędzania wolnego czasu przez Polaków.
Magnesem po raz kolejny były amerykańskie produkcje, na które wybrała się rekordowa liczba 24,7 mln widzów (63% udziału w rynku)! Najlepszą frekwencję wywalczyły kontynuacje przebojowych animacji. Pierwsze dwa miejsca zajmują: „Madagaskar 2” (2,105 mln widzów) i „Epoka lodowcowa. Era dinozaurów” (1,990 mln). Ten ostatni tytuł, mimo niższej od konkurenta frekwencji, wywalczył – dzięki kopiom 3D – znacznie większe wpływy.

Właśnie technologia 3D nabiera coraz większego znaczenia w branży kinowej i jest w tej chwili gwarancją ogromnych zysków z przychodu z biletów. W pierwszej dwudziestce hitów znajdziemy większość filmów pokazywanych w trójwymiarowej technice: animacje „Odlot” (903 tys.), „Potwory kontra obcy” (792 tys.), „Opowieść wigilijna” (645 tys.)  i „Załoga G” (593 tys.). Ale także fabuły. Amerykański horror „Oszukać przeznaczenie 4”, dzięki zastosowaniu nowej technologii, zdołał zgromadzić większą ilość widzów niż wszystkie poprzednie części razem wzięte (593 tys.). Końcówka roku przyniosła długo oczekiwaną premierę „Avatara”, który osiągnął jako pierwszy film w historii wpływy przekraczające 2 miliardy dolarów. Obraz Jamesa Camerona zdążyło obejrzeć w ostatnich dniach roku „jedynie” 680 tys. widzów, ale uwzględniając wyniki z bieżącego sezonu już po trzydziestym dniu wyświetlania stał się najchętniej oglądaną premierą 2009 roku.

Na rekordową frekwencję amerykańskich filmów złożyły się także znakomite wyniki katastroficznego widowiska „2012Rolanda Emmericha (1,526 mln) oraz ekranizacji bestsellerowych powieści: „Harry Potter i Książę Półkrwi” (1,157 mln), „Anioły i demony” (1,059 mln) i „Księżyc w nowiu” (744 tys.). Bardzo wysoką widownię zgromadził film „Bękarty wojny” (576 tys.) stając się najpopularniejszą produkcją Quentina Tarantino w Polsce. Natomiast „Slumdog. Milioner z ulicy” (465 tys.) Danny'ego Boyle'a może się pochwalić najlepszym od 5 lat wynikiem wśród oscarowych laureatów.

Mimo dużej liczby hitów amerykańskich, solidnie wypada rodzima kinematografia. Widownia na polskich filmach jest wciąż bardzo wysoka - 8,4 mln – przy udziale w rynku 21,5%. Największą widownię zgromadził hit taneczny „Kochaj i tańcz”. Film Bruce’a Parramore’a obejrzało 1,336 mln widzów. Tym samym nieznacznie pokonał on tytuł „Popiełuszko. Wolność jest w nasRafała Wieczyńskiego (1,312 mln). Biografia ks. Jerzego Popiełuszki wpisuje się w chętnie oglądany przez Polaków nurt filmów religijnych. Nieco poniżej oczekiwań sprzedały się tym razem komedie romantyczne. Po „Idealnym facecie dla mojej dziewczyny” - ostatnim filmie duetu Saramonowicz-Konecki, odpowiedzialnego za wielkie sukcesy „Testosteronu” (1,35 mln) i „Lejdis” (2,530 mln) - spodziewano się znacznie wyższej frekwencji. Film z gwiazdorską obsadą obejrzało 689 tys. widzów.

 
 

Widać pozytywy. W minionym sezonie aż 17 polskich filmów (19 - uwzględniając filmy w polskiej koprodukcji takie jak „Dzieci Ireny Sendlerowej” i „Antychryst”) osiągnęło frekwencję powyżej 100 tys. widzów, co jest wynikiem bardzo dobrym na tle minionych lat. W 2008 takich tytułów było 13, a w 2007 – jedynie 8. W tym roku po raz pierwszy modne stało się chodzenie na polskie filmy artystyczne: „Wojna polsko-ruskaXawerego Żuławskiego zgromadziła ponad 440 tys. widzów. Dystrybutor nagrodzonego w Koszalinie debiutu Katarzyny Rosłaniec pt. „Galerianki” zwiększył liczbę kopii z 46 do 60. Obraz debiutantki, bez znanych nazwisk, zdołał wypracować fenomenalny wynik 567 tys. widzów osiągając najwyższą średnią na kopię wśród polskich premier 2009 roku. Ciekawostką jest, że na „Galerianki” i „Wojnę polsko-ruską” poszedł nie tylko widz wymagający, szukający polskich filmów w kinach, ale i masowa publiczność. Natomiast  „Rewers”  Borysa Lankosza może się pochwalić najwyższą frekwencją wśród zdobywców gdyńskich Złotych Lwów od czasu „Dnia świra” z 2002 roku. W ciągu siedmiu tygodni roku 2009 film obejrzało 331 tys. widzów i kolejne kilkadziesiąt tysięcy na początku 2010 roku. Również film Wojciecha SmarzowskiegoDom zły” osiągnął dobry wynik finansowy przyciągając do kin ponad 200 tys. widzów – poprawiając tym samym rezultat „Wesela” z 2004 roku (166,3 tys.).  Jest więc duże prawdopodobieństwo, że w 2010 roku tendencja oglądalności filmów artystycznych będzie wciąż wzrostowa, czego przykładem może być frekwencja na „Wszystko co kocham” Jacka Borcucha.
Paweł Zwoliński / Magazyn Filmowy SPF 11/2010  1 stycznia 2016 17:57
Scroll