Baza / Dystrybucja i promocja
Baza / Dystrybucja i promocja
Sale nazwane na pamiątkę dawych kin
fot. Agora SA
Nowy łódzki Helios, czyli podróż sentymentalna
Multipleks nie musi być banalny i sieciowy. Może przełamywać panujące standardy estetyczne i tworzyć przestrzeń nowej jakości. Przekonałam się o tym odwiedzając jedno z najnowszych kin sieci Helios – w niedawno otwartym Centrum Handlowym Sukcesja.
Kina w galeriach handlowych stały się naszą zakupową, weekendową codziennością. Brak ściany między przestrzenią a kinem powoduje, że traci ono swój odrębny, specyficzny charakter, stając się częścią zakupowo-restauracyjno-rozrywkowego ciągu.

W tym jednak przypadku projektanci i pomysłodawcy obiektu chcieli odwołać się do tradycji starego kina i w pewien sposób „dosakralizować” kino, przypominając jego rolę, używając patetycznego określenia, świątyni X muzy. - Zastanawialiśmy się, co zrobić, żeby oddzielić kino od przestrzeni komercyjnej. O uroku naszego kina stanowi to, że udając do niego na osobny poziom, oddzielamy się od części galeryjnej, nie wjeżdżamy z wózkiem – mówi Jacek Graczyk, dyrektor Heliosa Sukcesja, z firmą związany od 1993 roku.

Już w 2013 roku Tomasz Jagiełło, prezes Heliosa mówił mi przy okazji wywiadu do „Magazynu Filmowego SFP” o planach postawienia multipleksu w Łodzi, mieście, z którego spółka się wywodzi. Helios w Sukcesji jest konsekwencją tego planu, ale jednocześnie miejscem pamięci starych łódzkich kin, znikających z mapy miasta.

Niestety, otwarcie nowego multipleksu zostało poprzedzone zamknięciem Bałtyku . Wbrew obiegowym opiniom, nie da się uratować każdego kina. Kina tzw. deptakowe, z wielką salą główną i mniejszą kameralną (główna sala w Bałtyku miała 600 miejsc), są niesłychanie trudne w prowadzeniu. Widownia w dużych miastach podzieliła się – można w pewnym uproszeniu powiedzieć – na dwa nurty. Większość z widzów wybiera multipleksy, do których idzie przede wszystkim na repertuar komercyjny, familijny, blockbustery. Ale coraz lepiej radzi sobie także nurt arthousowy, studyjny, który ma swoich zagorzałych wielbicieli. W tym wypadku idealnie, jeśli kino ma trzy niezbyt wielkie sale i prowadzi stałą działalność „eventową”. Ale nawet w najlepszych arthousach duża sala ma 200-300 miejsc i wypełnia się głównie przy imprezach kulturalnych i ambitnych pokazach premierowych.


Fot. Agora SA

Choć jest jakiś smutny paradoks w tym, że multipleks przechowuje pamięć o starych kinach, to jednak tak właśnie się dzieje. Wystrój nowego Heliosa w Sukcesji nawiązuje do starych kin premierowych, „zeroekranowych” - czerwone kanapy, wielki, kryształowy żyrandol, czerwone neony. Każda z dziewięciu sal nosi nazwę łódzkiego kina: Wolność, Polonia, Tatry, Przedwiośnie, Wisła, Gdynia, Bałtyk, Muza i Capitol. Na szczególną uwagę zasługuje liternictwo: nazwy sal skopiowano z oryginałów, z frontów budynków. Korytarze, którymi widz udaje się do poszczególnych sal, wylepiono fototapetami ze zdjęciami przywoływanych obiektów. We foyer zainstalowano interaktywną mapę łódzkich kin. Po wybraniu konkretnego obiektu, widz zapoznaje się z historią i dokumentacją zdjęciową. -  To sposób na uhonorowanie Łodzi filmowej – mówi Jacek Graczyk. - Bardzo często widujemy tutaj dziadków, ciocie, rodziców z dziećmi, którzy oglądają zdjęcia starych kin i wspominają – swoje pierwsze randki, ulubione filmy, wrażenia sprzed lat.

  Wydaje się, że galeryjne usytuowanie nie powinno być przeszkodą do organizacji w tej przestrzeni przeglądów i festiwali filmowych. Samo kino, mimo aż dziewięciu sal, sprawia kameralne wrażenie. Niewątpliwym atutem jest nowoczesne wyposażenie (projektory 4K i dźwięk Dolby Atmos) oraz centralne usytuowanie Sukcesji. Teraz wszystko zależy od menedżerów kultury. Z nowym Heliosem zdążyło już dogadać się Forum Kina Europejskiego Cinergia (27.11-04.12), które część wydarzeń umieści właśnie tu. 

Helios to firma wyrosła na łódzkim gruncie. Istnieje od 1993 roku (kiedy to prowadził kina Bałtyk i Capitol), a od 2010 roku jest częścią Grupy Agora, która ma 86 proc. kapitału firmy. Helios jest obecnie największą pod względem liczby obiektów siecią w Polsce – ma 37 kin. Jako, że wszedł na rynek multipleksów jako trzeci duży podmiot, w 2002 roku, przez wiele lat koncentrował się na średnich miastach, gdzie często kina Helios były pierwszymi kinami wielosalowymi. Obecnie realizuje swoje założenie sprzed kilku lat i stawia  obiekty zlokalizowane także w wielkich miastach. Kolejne trzy kina mają stanąć w Poznaniu, Gdańsku i Katowicach.

De facto jednak historia Heliosa jest dłuższa. Nazwa "Helios" pochodzi z dawnego Okręgowego Przedsiębiorstwa Rozpowszechniania Filmów Helios-Film.  W czasach PRL-u  OPRF-y były  regionalnymi redystrybutorami i operatorami kin w regionie. Obok Heliosa działały m.in. Max Film, Odra -Film, Neptun - Film, Silesia - Film itd. "Helios-Film" kierował 50 salami w Łodzi i w województwie. Do upadku komunizmu OPRF-y podlegały monopolistycznej Centrali Rozpowszechniania Filmów, którą zlikwidowano w 1990 roku. OPRF-y otrzymały status Instytucji Filmowych. Większość z nich nie przetrwała lat 90., ale  niektóre stały się samorządowymi instytucjami kultury, a nawet operatorami regionalnych funduszy filmowych, jak świetnie działające Odra czy Silesia.

Z dawnego Heliosa pozostała nazwa, którą osoby związane z dawnym ośrodkiem wykorzystały do stworzenia nowego przedsiębiorstwa. Nowa inwestycja – kino w Centrum Handlowym Sukcesja sprawia wrażenie osobistej inicjatywy zarządu spółki, która w ten sposób zakreśla koło do prapoczątków swojej historii.

Od samego początku Serwis Filmowy SFP śledzi nowe inwestycje kinowe i opisuje kina w całym kraju. Jeśli chcesz, abyśmy opisali Twoje kino - napisz do nas!











Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  15 listopada 2015 10:35
Scroll