PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Znacznie dziwniejszą rzecz niż w Bangkoku albo w Bangladeszu zobaczyłem kiedyś w Polsce. Gdy pewnego dnia jechałem z Łodzi do Niemiec, na przydrożnym campingu spostrzegłem prostytutkę, która nie mogła doczekać się klientów. Z nudów przerzucała więc komiksy, jadła owoce - mówi reżyser "Chwała dziwkom" Michael Glawogger.

Piotr Czerkawski: Ze względu na otwartość w mówieniu o ludzkiej seksualności "Chwała dziwkom" przypomina mi powieści Michela Houellebecqa, zwłaszcza „Platformę”. To dobry trop skojarzeniowy?

Michael Glawogger: Bardzo lubię książki Houellebecqa. Doceniam je za bolesną szczerość i trafną diagnozę współczesnego świata. Tyle że w przeciwieństwie do wyraźnie krytycznego Houellebecqa, ja w swoich filmach nie zamierzam oceniać rzeczywistości. Kiedy ktoś docieka, czy jestem za czy przeciw prostytucji, odpowiadam, że to bardzo głupie pytanie. Prostytucja istniała, istnieje i zawsze będzie istnieć, a moim zadaniem  jest obserwowanie jej jako zjawiska. Wolę mówić „jak jest” niż zastanawiać się „dlaczego”.


Michael Glawogger, fot. Against Gravity

Oglądanie "Chwała dziwkom" przypomina obserwowanie spektaklu, w którym mężczyźni i kobiety mają od odegrania z  góry określone role.

Chodziło mi o to, żeby zrobić film o zasadach, obserwacjach i gestach za sprawą których określamy przynależność  do konkretnego porządku. Nie bez powodu w domach publicznych zaznacza się wyraźny podział na osobne strefy zajmowane przez kobiety i przez mężczyzn. To rozwiązanie pozostaje zresztą charakterystyczne nie tylko dla burdeli, ale i dla naszego życia codziennego.

Mam wrażenie, że twój film opowiada głównie o nieustannym napięciu między dyskomfortem a przyjemnością.

Otóż to! Nigdy nie myślałem o swoim filmie w ten sposób, ale ta charakterystyka idealnie pasuje do niego pasuje. Korzystanie z usług prostytutek wzbudza poczucie wstydu, ale jednocześnie stanowi gwarancję erotycznej satysfakcji. To bardzo inspirujące połączenie.

W "Chwała dziwkom" kilkakrotnie zestawiasz ze sobą seks i religię. Myślisz, że te dwie dziedziny naprawdę mają ze sobą coś wspólnego?

Mam wrażenie, że modlitwa stanowi wręcz jeden z rodzajów aktywności seksualnej! Najłatwiej dostrzec to chyba na przykładzie różańca. W końcu gdy go odmawiasz, skupiasz całą swoją uwagę, dbasz o jednostajny, powtarzalny rytm i dążysz do spełnienia. Naprawdę, gdyby się nad tym zastanowić, można dojść do wniosku, że różańce powinno się sprzedawać w sex- shopach. Tylko błagam, nie pisz tego w Polsce, bo będę skończony!

Bez przesady. Część ludzi uzna cię za bohatera. Zresztą powinieneś być przyzwyczajony do skrajnych reakcji na prowokacyjne opinie. Co myślą o nich ludzie w katolickiej Austrii?

Trudno mi powiedzieć, bo rzadko kiedy czuję potrzebę wypowiadania się na temat religii. Trochę jak Luis Bunuel określam samego siebie jako „ateistę dzięki bogu”. Uwielbiam w kościele wszystko począwszy od architektury, skończywszy na ceremoniale. Brakuje mi tylko wiary. Ale z drugiej strony wcale za nią nie tęsknię.


"Chwała dziwkom", fot. Against Gravity

Jako artysta już dawno zyskałeś sobie jednak opinię prowokatora. W "Chwała dziwkom" umieszczasz scenę, w której  fryzjer z Bangladeszu, tłumaczy, że domy publiczne są tam potrzebne, bo bez nich mężczyźni nie mieliby jak rozładowywać seksualnego napięcia i mogliby dopuszczać się gwałtów. Podzielasz to rozumowanie?

Gdy słuchamy takich wypowiedzi, musimy zrozumieć, że społeczeństwo w Bangladeszu jest bardzo konserwatywne. Seks zostaje tam wyrzucony poza nawias oficjalnego życia. Pożądanie ma natomiast do siebie to, że musi znaleźć swoje ujście niezależnie od okoliczności. W takiej sytuacji popularność burdeli staje się oczywista. Jej przyczyn jest zresztą znacznie więcej. Zgodnie z  zasadami moralnymi jakie obowiązują w Bangladeszu, nie możesz mieć tam kontaktów seksualnych z kobietą, która nie jest twoją żoną. Zresztą ten kraj jest bardzo przeludniony, w domach gnieździ się mnóstwo ludzi, więc i tak rzadko kiedy masz szansę, żeby znaleźć się z jakąś dziewczyną sam na sam. Paradoksalnie więc burdele często stanowią jedyne miejsca, w których masz szansę na doświadczenie jakiejkolwiek intymności.

Stąd już tylko krok do zrozumienia dlaczego zatytułowałeś swój film właśnie "Chwała dziwkom".

Niektórzy myślą, że to jakaś kolejna prowokacja. Tymczasem ja naprawdę uważam, że te dziewczyny zasługują na chwałę. To właśnie one doskonale rozumieją, że męska seksualność nigdy nie może zostać do końca spełniona w małżeństwie albo w innym związku monogamicznym. Czasem w człowieku zbiera się ochota, żeby zaspokoić pożądanie i po prostu za to zapłacić. Może brzmi to jak kapitalistyczna propaganda, ale myślę, że właśnie tak wygląda rzeczywistość i nie widzę w tym nic złego. No, może tylko tyle, że kobiety  również miewają takie potrzeby seksualne, ale znacznie rzadziej mogą je realizować.

Ciekaw jestem jak na twoje opinie reagowały same prostytutki.

Pewnie myślały, że jestem po prostu głupi. Ale tak naprawdę nie sądzę, żeby zaprzątały sobie głowy moimi dziwnymi poglądami. Czegokolwiek bym nie powiedział, i tak odparłyby: „Ok, kotku. Daj nam trochę pieniędzy i mów czego chcesz albo odejdź, bo czekają na nas następni klienci”.

Co ciekawe, rozmówczynie w twoim filmie prawie w ogóle nie skarżą się na swój los.

Bo ich życie wcale niekoniecznie musi być ciężkie. Znacznie częściej okazuje się zwyczajnie nudne. Dzień z życia prostytutki wygląda zupełnie tak samo. Wstaje rano, idzie do fryzjera, pieprzy się, oczekuje na kolejnych klientów, potem znowu się pieprzy, wraca do domu, ogląda telewizję i idzie spać. Można oszaleć z tej rutyny.

Może takie obserwacje wynikają ze specyfiki wybranych przez ciebie miejsc. W "Chwała dziwkom" podróżujesz z kamerą do Tajlandii, Bangladeszu i Meksyku, ale nie pokazujesz lepiej ci znanej rzeczywistości europejskiej. Zależało ci na egzotyce?

Jeśli na serio weźmiemy teorie o globalizacji, coś takiego jak egzotyka po prostu dziś nie istnieje.  Znacznie dziwniejszą rzecz niż w Bangkoku albo w Bangladeszu zobaczyłem kiedyś w Polsce. Gdy pewnego dnia jechałem z Łodzi do Niemiec, na przydrożnym campingu spostrzegłem prostytutkę, która nie mogła doczekać się klientów. Z nudów przerzucała więc komiksy, jadła owoce, a od czasu do czasu w ramach przysługi obciągnęła jakimś znajomym z campingu. Kiedy na to wszystko patrzyłem, odniosłem wrażenie, że mam przed sobą znakomitą scenę filmową.

Pod koniec twojego filmu oglądamy na ekranie sceny niesymulowanego stosunku seksualnego. Nie miałeś oporów związanych z pokazywaniem pornografii?

Wręcz przeciwnie. Pornografia od dawna mnie interesuje i myślę nawet o tym, żeby nakręcić film, który spełniałby jej wymagania. Problem tkwi jedynie w tym, że coraz trudniej nadążyć w tym względzie za trendami, bo od pewnego czasu wyznacza je już nie kino, a internet. Niemniej jednak jestem przekonany, że forma może się zmieniać, ale sama pornografia nigdy nie zniknie. Tak duże, obsesyjne wręcz zainteresowanie seksem, którego funkcja nie ogranicza się wyłącznie do przedłużenia gatunku, jest jedną z niewielu kwestii jakie faktycznie oddzielają ludzi od zwierząt. Pod tym względem pornografia stanowi wręcz dziedzictwo kultury.


"Chwała dziwkom", fot. Against Gravity

Z takim myśleniem nie zgodziłaby się z pewnością twoja rodaczka, Elfriede Jelinek. Jej „Pianistka” zrobiła na tobie wrażenie?

Pamiętam głównie  filmową ekranizację. Moment, w którym  bohaterka masturbuje się w porno shopie w takt muzyki Mozarta stanowi jedną z najlepszych scen jakie kiedykolwiek nakręcił Michael Haneke. Co do samej Jelinek, to nie będę się wymądrzał, bo to nie mój ulubiony rodzaj literatury. Na pewno jednak jest świetną eksperymentatorką i akrobatką słowa. No i całkiem seksownie wygląda z tymi swoimi warkoczami. Właściwie to chętnie obsadziłbym ją w pornosie.  Mogłaby brać udział w gangbang z facetami ubranymi w stroje piłkarskie. Co o tym myślisz?

To byłoby prawdziwie intelektualne porno... Żarty żartami, ale ostatnio coraz więcej reżyserów, jak choćby Steven Soderbergh w „Girlfriend Experience”, próbuje łączyć w swoich filmach artyzm i pornografię. Myślisz, że ta strategia ma jakikolwiek sens?

Bardzo wątpię.  Gdy oglądasz film porno, nie chcesz słuchać jak bohaterowie prowadzą wyrafinowaną konwersację. Wolisz patrzeć jak się pieprzą i zrobić się od tego  napalony. To, że seks wiąże się u ludzi z przyjemnością a nie z koniecznością nie znaczy jeszcze, że można go analizować na sposób intelektualny. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, jest po prostu hochsztaplerem.

A co z emocjami? Czy seks bez nich jest, twoim zdaniem, uboższy?

Z pewnością. Za pieniądze możesz kupić sobie seks pozbawiony emocji, a więc taki, który daje tylko przedsmak tego, co przynosi doznanie fizyczne, gdy dodatkowo angażuje jeszcze uczucia. To, że tak często musimy zadowalać się wyłącznie nędzną namiastką napawa mnie melancholią.

Tymczasem wielu krytyków oskarża cię o brak wrażliwości i hołdowanie kulturze machismo.

Ależ ja nie widzę w niej nic złego! „Machismo” to termin, który w meksykańskiej tradycji odnosi się do mężczyzn szanujących swoje kobiety i opiekujących się nimi. Sprowadzanie macho do roli brutala, który ma na celu poniżanie partnerki stanowi tylko krzywdzący stereotyp.

Po przeczytaniu tej rozmowy feministki będą wściekłe.

No i co z tego? Możliwe, że wiele z nich skrycie marzy o macho, ale boją się do tego przyznać. Wszyscy jesteśmy dziś niewolnikami schematów myślowych, które nie pozwalają nam na realizację autentycznych pragnień. Wskutek tego ludzie zamykają się w domkach z ogródkami i kurewsko boją się życia. Marzy mi się sytuacja, w której zapomnimy o ograniczeniach i zaczniemy traktować seks jako źródło przyjemności.

Film "Chwała dziwkom" był pokazywany podczas 9. Planete + Doc Film Festival
Piotr Czerkawski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  18.06.2012
Zobacz również
Bohater Sagi „Zmierzch” w zupełnie nowej roli od 22 czerwca
Gwiazda tygodnia - Maggie Smith
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll