Jeden z najsłynniejszych rosyjskich reżyserów, laureat Oscara za film "Spaleni słońcem". Przyjaciel Putina, niespecjalnie lubiany przez pokolenie młodych filmowców. O tym, co sądzi o kierowanych pod jego adresem oskarżeniach, opowiadał w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Rosyjscy widzowie mieli już okazję zobaczyć drugą część słynnego dramatu o czasach stalinowskich - "Spalonych słońcem 2". Krytycy nie byli zachwyceni...
Kadr z filmu "Spaleni słóńcem 2", fot. Kino Świat
- Oni już od dawna nie oceniają dzieł sztuki, lecz kierują się sympatią bądź antypatią dla artysty - twierdzi Nikita Michałkow. - Dlatego cieszę się, że ich zdenerwowałem. Bo widząc, kto mnie oczernia, wiem, że zmierzam w dobrą stronę.
Kadr z filmu "Spaleni słóńcem 2", fot. Kino Świat
Być może niechęć dziennikarzy bierze się ze świadomości nacjonalistycznych ciągot reżysera?
- Proszę (...) uważnie oglądać moje filmy - w nich odbijają się wszystkie moje poglądy. Nie jestem szowinistą, lecz patriotą. Nikt nie zabroni mi kochać ojczyzny i przedstawiać światu wartości, które są dla mnie ważne - tłumaczy twórca "Cyrulika syberyjskiego".
Całość wywiadu z Nikitą Michałkowem można znaleźć na stronie internetowej "Wysokich Obcasów".