50-letnia Maria jest żyjącą samotnie dziewicą, której dwiema życiowymi pasjami jest czytanie groszowych romansów i kolekcjonowanie figurek Panny Marii. Jej mieszkanie jest pełne kolorowych Maryjek, a wyobraźnia buzuje od obrazów wielkiej, wyśnionej namiętności. Kiedy rutynowa wizyta u ginekologa owocuje źle poprowadzoną kuracją hormonalną, zmysły Marii budzą się do życia. Jednocześnie w mieszkaniu Marii zatrzymuje się jej imprezowa siostrzenica Helena (Helena Sujecka), mająca serdecznie dość relacji damsko-męskich. Czy obserwowany z oddali przystojny nieznajomy (Sylwester Piechura) może pomóc zrealizować fantazję Marii o kochanku idealnym…?
Film Darii Woszek ma wyrazisty styl wizualny, posługujący się elementami baśniowymi i realistycznymi jednocześnie. Wspólnie z autorem zdjęć, Michałem Pukowcem („Diablo. Gra o wszystko”) i scenografką Alicją Kazimierczak („Hycel”, „Atlas”), reżyserka wykreowała wyjątkowy świat cukierkowych barw, skrzyżowany z siermiężnymi elementami estetyki PRL, zapamiętanej z dzieciństwa przez reżyserkę, dorastającą na Śląsku w latach 1980-tych.
Pytana o źródła stylu wizualnego „Maryjek”, Woszek wskazuje na najwcześniejsze dzieciństwo: Wychowywałam się w kulisach Opery Śląskiej, oglądając przedstawienia baletowe i operowe w których tańczyła moja mama. Moja tożsamość kształtowała się pomiędzy światem realnym, a magiczną teatralną rzeczywistością. Miałam okazję obserwować galerię postaci kurtyzan, matek, kochanek.
Daria Woszek dodaje, że jej film jest medytacją nad istotą kobiecości: Podejmując temat kobiecości w filmie „Maryjki”, chce się zmierzyć z formą i kliszami, zadać pytanie kim jest 50 - letnia kobieta w dzisiejszych czasach? Swoje poszukiwania korzeni i „tożsamości” kobiecości rozpoczęłam od rozmów z matką i przyjaciółkami, które już przekroczyły magiczną barierę przekwitania, albo są jej blisko. Najbardziej zainspirowały i jednocześnie zszokowały stwierdzenia, że to jest czas, w którym moje rozmówczynie przestały wypełniać społeczne i kulturowe role. Zaczęły pytać same siebie: kim jestem? Kim są kobiety, jeżeli nie określają siebie jako córki, matki, mężatki, kochanki, aktorki…?
Dla Darii Woszek bycie kobietą w świecie filmu oznacza rodzaj odpowiedzialności: Jestem pełna podziwu dla tego, co robią reżyserki w rodzaju Avy DuVerney, Grety Gerwig, Céline Sciammy czy Agnieszki Smoczyńskiej. Ćwierć wieku temu, osoby takie jak Jane Campion przecierały szlaki — ale dopiero teraz kobiety znalazły siłę i odwagę, by sięgnąć po stery wielkich opowieści i dać świadectwa życia w kobiecym ciele. Podziwiam ich determinację i talent. Uważam, że kobiety muszą opowiadać swoje historie.
Główną rolę w "Maryjkach" zagrała Grażyna Misiorowska, od 1990 roku związana z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Dla Misiorowskiej jest to pełnometrażowy debiut, w którym prezentuje bogaty warsztat wszechstronnie doświadczonej artystki. Drugi plan wypełniony jest wyrazistymi epizodami: zwłaszcza Janusz Chabior (gwiazda „Hycla”), Agnieszka Wosińska, Barbara Kurzaj, Magdalena Koleśnik z gościnnym udziałem Katarzyny Nosowskiej stworzyli zapadające w pamięć portrety bywalców sklepu, w którym pracuje Maria.
Daria
Woszek studiowała reżyserię na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu
Śląskiego oraz w Szkole Wajdy. Jej krótkometrażowy film "Hycel" zdobył Nagrodę Główną im.
Ewy Kamińskiej w Konkursie Filmów Krótkometrażowych
na 41. Festiwalu Polskich Filmów
Fabularnych w Gdyni, a także nagrody dla najlepszego filmu krótkometrażowego na
kwalifikującym do ubiegania się o Oscara Rhode Island International Film
Festival i na festiwalu w Kitzbühel.