PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  10.09.2015
Z Tomaszem Schuchardtem, odtwórcą głównej roli w filmie Dariusza Glazera "Mur", rozmawia Albert Kiciński.
Albert Kiciński: Dariusz Glazer kończąc scenariusz już wiedział, że to ty powinieneś zagrać główną rolę. Mówił również, że miałeś podobne przeżycia do głównego bohatera?


Tomasz Schuchardt: Było kilka elementów, które łączyły Turka ze mną. Wiele również rzeczy w Turku jest mi obcych.  Kilka lat temu spotkałem się z Darkiem na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Mówił o swoim autorskim projekcie. Powiedziałem mu, żeby mi podesłał scenariusz. Później zniknął i odezwał się jakiś czas później. Chciał mnie do tej roli bez castingu.


A.   Co ci się spodobało w tym bohaterze?


Spodobało mi się kilka rzeczy, które spowodowały, że chciałem wziąć udział. Po pierwsze to było wyzwanie, bo postać Turka występuje we wszystkich scenach. To połechtało moje ego. Po drugie – Darek mnie przekonał. Darek jest bardzo spokojnym i stonowanym człowiekiem, ale w tym co mówi, jest prawda. Zaimponowało mi, jak bardzo zależało mu na tym filmie. A po trzecie – oglądam szeroki wachlarz gatunków filmowych – od filmów klasy B, na których się wychowałem, po kino artystyczne. Przy superprodukcjach wiesz od razu, że to jest jedna wielka iluzja, ale wykonana z takim rozmachem, że w głowie się kręci. Z kina artystycznego natomiast więcej wynoszę dla siebie, dla własnego rozwoju. Filmy, które długo przeżywam w sobie to właśnie proste historie, które mają powolną narrację. Po zakończeniu nosisz je  w sobie. I nie zawsze czujesz się przyjemnie. Właśnie ten rodzaj kina jest mi najbliższy. I to zobaczyłem w tym scenariuszu.


A. 

Komentując już wcześniej udział w „Murze” mówiłeś, że spodobał ci się scenariusz, bo to właśnie historia o zwykłych ludziach. Dariusz Glazer chciał zrealizować film o zwykłym człowieku, bo o nim się w ogóle nie mówi. Filmy przedstawiają jakieś wyimaginowane historie, które nie dotykają zwyczajnych ludzi.


Już się spotkałem ze zdaniem, że właśnie ten film przedstawia wyimaginowaną historię. My tutaj w Warszawie, a ja w sumie nie jestem stąd, wielu rzeczy nie zauważamy. Warszawa jest prężną i energiczną europejską stolicą. Daje dużo możliwości rozwoju. Jest pełna młodych ludzi. Powstaje coraz więcej klubów i miejsc, które są przyjazne i kolorowe. Warszawa nie jest dobra do obserwowania takich historii o prostych ludziach. Ale ta sama Warszawa ma w sobie duże rozwarstwienie, które widzisz dopiero wtedy, kiedy jesteś po innej stronie muru. Taka zwykła historia potrafi być bardzo ujmująca i smutna. Ten mur w który ludzie walą głową, jest często banalny. Powstaje znikąd i nie da się go przebić.


A.   Ten bohater pokonuje kilka murów – od psychologicznego po społeczny.


Mur – to podział społeczny, finansowy, to różnica klas. Ale moim zdaniem to nie jest główna historia. Można się wyrwać ze swojej klasy. Przy legalnej pracy nie jest trudno stać się częścią klasy średniej. Ja bym w ogóle nie na tym się skupiał. Mur w relacjach z drugim człowiekiem jest najważniejszy. Naprawdę mur jest tym, czym Turek się obudował, by odciąć się od wszystkiego, od świata. On nie ma prawie żadnych przyjaciół. Stworzył sobie bardzo dogodną sytuację w życiu, sytuację niezależności i tylko matka mu uwiera. Stąd jest nieprzystępny dla nikogo i jeszcze ma pretensje o to, co go spotyka. Tak się obudował, że teraz sam nie może z tego wyjść.


A.  Nie do końca to wyczułem, ale zdaje się, że matka też chce go od siebie odrzucić. Ona też buduje ten mur.


No i właśnie tak się budują granice, a później już nie ma szansy na spotkanie. Przez taki mur nic nie przejdzie. Trzeba przeżyć jakiś porządny szok, żeby móc go naruszyć. U nich dochodzi do takiej sytuacji, ale czy ostatecznie widzą to, co jest czy to, co chcą zobaczyć po drugiej stronie muru? Czy taka matka jest tą, którą chciał tam zobaczyć?


A.   Mur psychologiczny jest trudniejszy do pokonania.


Sytuacja z matką jest bardzo specyficzna. On wszystko zrzuca na nią, a ona na siebie. Tak nie można się dogadać. On wali głową w ten mur i gdziekolwiek się nie pojawia, rodzi się problem. Ważne jest  to, co emocjonalne – historia skupia się na tym, jak on się zachowuje wobec świata i jak to powoduje, że nic mu się nie udaje. Bohater uważa, że cała sytuacja w jakiej się teraz znalazł, jaką ma matkę, że nie ma ojca – to jest kogoś wina. A on jest biedny i bez żadnej winy. I to właśnie warto pokazać ludziom – że ta postawa, zresztą bardzo polska, powoduje stagnacje życiową. A nawet regres.



fot. Małgorzata Mikołajczyk/SFP.

 Ta Tak jest też z matką. To ona najpierw popada w stagnację. I on musi to oglądać. Tak buduje się między nimi mur, wynikający z braku miłości.


Oni się mijają. Brak miłości powoduje szarość życia.


A.   Nawet w tym pięknym świecie, jakim powinien być nowoczesny apartamentowiec.


Te apartamentowce mnie przerażają. Mojej żonie powiedziałem, że nie będziemy mieszkać w takim miejscu. Nie rozumiem zamkniętych osiedli. Dla mnie to jest życie w klatce. Oczywiście jak zamieszkają tam dzieci, to jest niby wszystko w porządku. Jednak mnie i tak to przeraża.


A.  Teraz buduje się coraz więcej takich osiedli. W przyszłości to może mieć znaczenie dla całego społeczeństwo.


Popatrz jak jest np. w Japonii. 14 godzin w biurowcu, przerwy w hotelach trumnach, korpo-pęd korpo-szczurów, wszystko po to, by zamieszkać w apartamentowcu, w szklanym domu. Tyle, że ten apartamentowiec ze szkła kojarzy się z miejscem, które odczłowiecza. Ludzie żyją samotnie, czasami łącząc się w związki, niestety bezdzietne. Łatwiej się im później rozstać.


A.   Łatwiej się odgrodzić.


Uciekają do swojej samotności. Myślę, że właśnie "Mur" może pokazać również ten aspekt życia. No bo do czego może prowadzić brak miłości? Jest taka tendencja, żeby pokazywać kolorowe aspekty naszego życia. Takie widzenie świata może jednak przekłamywać rzeczywistość i odwracać uwagę od rzeczy ważnych.  To jest właśnie film przeciwko ogłupieniu, zwłaszcza medialnemu. Nie budujmy murów i nie skupiajmy się na własnym ja, bo odgradzanie do niczego nie prowadzi.


Albert Kiciński
Studio Munka/SFP
Ostatnia aktualizacja:  10.09.2015
Zobacz również
fot. Małgorzata Mikołajczyk/SFP
Nabór na warsztaty: Inwestor i prywatne środki w filmie
Promocja książek na 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll