PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Marią Hofstaetter rozmawia Anna Kilian.

Portalfilmowy.pl: Z Ulrichem Seidlem znacie się państwo od 20 lat. Czy coś was różni w podejściu do sztuki?

Maria Hofstaetter: Zostaliśmy podobnie wychowani, dlatego bardzo dobrze się rozumiemy. Kiedy realizujemy jakiś projekt, od razu przechodzimy do sedna.

PF: Wspólne doświadczenia obejmowały także katolickie wychowanie?

MH: Kiedy dorastaliśmy, katolicyzm był w Austrii religią państwową. Nawet polityka była bardzo mocno związana z Kościołem. Teraz sytuacja wygląda dużo lepiej. Temat religii często powraca w naszej pracy, bo mocno nim nasiąknęliśmy.


Maria Hofstaetter na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Fot. WFF

PF: Czy państwo są krytyczni wobec postawy Anny Marii, bohaterki filmu "Raj: Wiara"?

MH: Ulrich tak tworzy postaci, żeby były jednocześnie katami i ofiarami. Nie chodziło nam o krytykę religii, lecz fundamentalizmu. Bohaterowie musieli być wiarygodni, a więc przeżywać chwile zwątpienia. Jednostronna perspektywa byłaby zbyt prosta. Chcieliśmy uniknąć podziału istniejącego w religii – na dobro i zło.

PF: Film jest krytyczny wobec ograniczających nas systemów. Anna Maria jest nieszczęśliwa z mężem muzułmaninem, ale oboje – głęboko wierzący – nigdy się nie rozwiodą. „Raju: wiara” wydaje się kwestionować instytucję małżeństwa...

MH: Kiedy małżeństwo żyje ze sobą zgodnie przez lata, jest wspaniale. Ale gdy nie można zakończyć nieudanego związku, sytuacja staje się patowa. Uważam, że rozwód zawsze powinien być możliwy. Anna Maria nigdy się nie zgodzi a sparaliżowany Nabil potrzebuje jej pomocy. Żyją w piekiełku, jakie sobie stworzyli. Stąd też ich wspólne sceny są tak tragiczne w swojej wymowie. Żaden zamknięty system – także religia – nie bierze pod uwagę potrzeb jednostki.

PF: Najstraszniejszą a zarazem zabawną sceną jest walka Anny Marii z Nabilem, który  domagasię spełnienia przez żonę tzw. małżeńskiego obowiązku.

MH: Na planie zawsze improwizujemy. Każdy z aktorów otrzymuje osobne wskazówki. Wiedziałam, że w filmie będzie scena, kiedy mąż będzie chciał uprawiać ze mną seks, ale nie wiedziałam kiedy. Ulrich poinformował mnie tylko, że gdy do tego dojdzie, mam nie dopuścić do zbliżenia. Zaś Nabil wiedział jedynie, że ma spaść z łóżka, by osiągnąć swój zamiar fortelem. Widzowie oglądają improwizację. W takim systemie pracy nie ma możliwości kręcenia dubli.

PF: Udział w filmie wymagał od pani poświęceń. W scenie walki z Nabilem oraz wizyty u pijanej Rosjanki dostała pani kilka razy w głowę.

MH: W pracy z Ulrichem Seidlem trzeba być gotowym na wszystko! Ale zawsze mogę przerwać scenę, kiedy jest dla mnie za trudna emocjonalnie, albo zbyt niebezpieczna. Muszę podkreślić, że mój partner był odważniejszy. Dla mnie - katoliczki zdystansowanej wobec Kościoła - granie Anny Marii było łatwiejsze, niż dla niego – muzułmanina - wcielenie się w jej męża. Krytyka Kościoła przychodzi katolikom łatwiej.

PF: Dlaczego Anna Maria stała się gorliwą katoliczką i żołnierzem Legionu Najświętszego Serca, chodzącą od drzwi do drzwi z figurą Matki Bożej Wędrującej?


MH: Nikt nie rodzi się fanatykiem. Zalążkiem takich postaw jest osobisty kryzys. W przypadku Anny Marii punktem granicznym stał się wypadek męża, po którym został sparaliżowany od pasa w dół. W filmie kilka razy powtarza, że jest wdzięczna Bogu za tę katastrofę, bo dzięki niej odnalazła drogę do Niego. Cieszy się, że przynależy do pewnego systemu, a także z wyjazdu męża do Egiptu, skąd wysyłał jej pieniądze. Bez niego mogła żyć jak zakonnica. Problemy pojawiły się wraz z jego powrotem. Powstał wówczas trójkąt – Anna Maria, Nabil i Jezus.

PF: Stosunek Anny Marii do Jezusa ma podtekst seksualny...


MF: W religii seksualność jest mile widziana tylko w celach prokreacji. Człowiek zaś to istota seksualna, ciągle konfrontowana ze swoim pożądaniem. Jezus jest dla Anny Marii kochankiem, który zastąpił Nabila. Ciekawe, że tak wielu oburza scena sugerowanej masturbacji krucyfiksem, a nikogo nie gorszy ostatnia, gdy biczuje ona krucyfiks, wymierzając „karę” Jezusowi. To pokazuje, że w religii nie ma miejsca na seks, ale na przemoc jest.

PF: Ostatnia scena pokazuje, że Anna Maria przegrała zarówno jako żona, jak i osoba wierząca...

MH: Według mnie niesie nadzieję, bo bohaterka zaczyna się wyzwalać z ograniczeń fanatycznej wiary.




Anna Kilian
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  16.04.2013
Zobacz również
nc+ zapowiada zmiany
Cyfrowa "Matka Królów"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll