Z Margarete Tiesel rozmawia Anna Michalska
Portalfilmowy.pl: Proszę opowiedzieć o współpracy z Urlichem Seidlem.
Margarethe Tiesel: To było niesamowite, coś absolutnie niepowtarzalnego. Praca z Seidlem była jednym z najważniejszych wydarzeń w mojej karierze artystycznej. Choć wystąpiłam w kilkunastu filmach kinowych, to była moja pierwsza główna rola.
Zaczęło się od castingu, do którego zgłosiło się bardzo dużo aktorek. Zostałam wybrana. To było 3–4 lata temu. Przygotowania do realizacji filmu trwały tak długo, ponieważ reżyser bardzo starannie wybierał aktorów do obsadzenia pozostałych ról, próbując stworzyć najlepszy zespół. Za to same zdjęcia trwały 5 tygodni po 12 godzin każdego dnia, a realizowano je głównie w Afryce. To był bardzo ciężki, wyczerpujący okres.
Margarete Tiesel. Fot. Anna Michalska
Współpraca z Seidlem różni się od pracy z innymi reżyserami. Oczekuje on od aktora spontaniczności, bierze go takim, jakim jest. Akceptuje człowieka z jego wyglądem, osobowością, zachowaniem, umiejętnością gry – i z tego robi film. Aktorzy nie dostają scenariusza, a improwizują. Gra jest oparta na naturalnych reakcjach i prawdziwych emocjach. Oczywiście, choć w Teresie jest bardzo dużo mnie samej, to nie identyfikuję się z bohaterką, która z frustracji robi złe rzeczy, przekracza granice, upokarza ludzi (mam na myśli zwłaszcza mocną scenę striptizu młodziutkiego barmana z hotelu).
Reżyser traktuje swoje filmy bardzo osobiście i emocjonalnie. Dzięki niemu na planie filmowym panuje wyjątkowa atmosfera: współpracy, życzliwości i zaufania, bez konkurencji, wyścigu, egoizmu. Zdarzyła się też rzecz rzadko w świecie filmu: aktorki, które grają moje przyjaciółki, stały się moimi prawdziwymi przyjaciółkami.
PF: Chciałam zapytać o to, jak Pani rola była odebrana w Austrii, ale dowiedziałam się, że film, który kilka miesięcy temu miał swoją premierę w Polsce, nie był jeszcze pokazywany w Pani ojczyźnie.
MT: „Raj: miłość” wchodzi na ekrany w Austrii dopiero 27. listopada. Miał być prezentowany na specjalnym pokazie w Wiedniu, ale Seidl zrezygnował z projekcji. Więc jeszcze nie wiem, jak zostanie przyjęty. Ma trudny, kontrowersyjny temat: potrzeby seksualne i emocjonalne kobiet, płacenie za seks. Częściej się słyszy o seksturystyce mężczyzn. Wszędzie na świecie, także w Austrii, są zakłamani ludzie, którzy wolą się oburzać i wychodzić z kina, niż zmierzyć się z tym problemem.
PF: Rola Teresy przyniosła Pani nominację Europejskiej Akademii Filmowej dla Najlepszej Aktorki 2012.
MT: Nie wiem, w co się ubrać na galę, która odbędzie się w pierwszych dniach grudnia. To wspaniałe, wielkie wyróżnienie. Jestem pierwszą austriacką aktorką, nominowaną do tej nagrody. Chociaż nikt jeszcze nie widział filmu, to zapraszają mnie do telewizji, robią ze mną wywiady – nagle stałam się rozpoznawana na ulicy.
PF: Czy zdążyła już Pani zobaczyć Łódź, miasto słynące z filmowych tradycji?
MT: Mieszkam w hotelu Grand, w apartamencie imienia Wojciecha Pszoniaka, jednego z moich ulubionych polskich aktorów. Widziałam niesamowite łódzkie fabryki, odwiedziłam wspaniałe Muzeum Kinematografii. Czeka mnie wizyta w szkole filmowej, której jestem bardzo ciekawa.
Portal Filmowy.pl jest patronem medialnym Forum Kina Europejskiego Cinergia.