PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  1.09.2012
Na festiwalach, w nieustannym zalewie  różnorodnych propozycji,  trudno odnaleźć wspólny mianownik dla oglądanych filmów. Ale czasami się udaje. Dziś tematem przewodnim okazuje się wiara. Przynajmniej dwa pokazywane ostatnio w Wenecji filmy odnoszą się do tej kwestii, a choć oba zadają trudne, niewygodne pytania, widać, jak wiele je dzieli.

"Clarisse"
skandalistki Liliany Cavani ("Nocny portier") to krótki dokument o kontestacyjnym, ale nie konfrontacyjnym charakterze, który szuka zrozumienia i dialogu ze swoimi bohaterkami, zakonnicami z zakonu zamkniętego. Na przestrzeni 21. minut Cavani buduje kompetentny wizerunek ról i statusu kobiet w kościele. Nie stawia tez i nie szuka dla nich potwierdzenia. Ze stającymi przed obiektywem siostrami prowadzi błyskotliwy, inteligentny dialog, wybijając w ich historiach bynajmniej nie tylko krytyczny stosunek do statusu, jaki na przestrzeni wieków wypracowali dla kobiet w kościele mężczyźni. W słowach płynących z ekranu czuć przede wszystkim głęboką miłość do Boga i zrozumienie materii, której zdecydowały się poświęcić swoje życie.


"Raj: Wiara", fot. Biennale

Zrozumienia brak natomiast w nowym filmie Ulricha Seidla, a dokładniej - brak chęci poszerzenia horyzontów, widoczny w poczynaniach bohaterów. "Raj: Wiara" przedstawia Annę Marię, czterdziestokilkuletnią dewotkę – i nie jest to określenie złośliwe, a po prostu jedyne adekwatne. Religijny fanatyzm kobiety każe jej codziennie samobiczować się przed krzyżem, pielgrzymować na kolanach wokół salonu, i trzymać w pokoju kropielnicę. W czasie urlopu Anna Maria nie jedzie, jak jej kuzynka z „Raju: Miłości” po erotyczne ekscesy – seks jest bowiem dla niej nieczysty, odrażający i niski. Zamiast tego z wielką figurą Maryi Panny wybiera się codziennie na wiedeńskie przedmieścia, by w trakcie przypominającej wyprawę krzyżową misji „chrystianizować” niewiernych – najczęściej nierozumiejących ją w ząb imigrantów, lub podśmiewające się z niej sprzątaczki z byłego ZSSR. Pedantyczne, hermetycznie bezpieczne w swej powtarzalności życie kobiety zmienia się o 180 stopni, gdy po kilku latach wraca do domu jej mąż. Uwięziony na wózku mężczyzna jest muzułmaninem, a narosła podczas jego nieobecności oziębłość i dewocja żony z każdym dniem przeszkadzają mu coraz bardziej.

Jak zawsze w filmach Seidla sfera przedstawienia wydać się może kontrowersyjna. Austriak nie boi się nagości, brzydoty, pozwala bohaterom tracić wpojone przez cywilizację człowieczeństwo, nie walczy o ich dobrą twarz za wszelką cenę. Seidl nie bawi się w wizualne metafory, a jego kamera na przekór psychicznemu komfortowi widza długo celebruje niewygodne sceny. Pewnie znajdą się tacy, którzy będą go oskarżać o obrazoburstwo i antyklerykalizm. Tylko, że przy głębszym zastanowieniu, film Seidla nie tego dotyczy. "Raj: Wiara" to raczej opowieść o bałwochwalstwie , w jakie przekształcić się może pierwotnie głęboki i obopólny dialog z Bogiem. O chorobliwym przywiązaniu do wizerunków i rytuałów, które trzymają życie z ryzach pozoru. O zamknięciu w „dobrej wierze”, które owocuje protekcjonalnym podejściem do wszelkiej inności. O pustce, która kryje się za wizerunkiem „słodkiego i przystojnego” Jezusa z pastelowego obrazka, który Anna Maria całuje codziennie przed zaśnięciem. Seidl – autor jednego z najbardziej humanistycznych filmów o niezwykłej więzi człowieka z Bogiem, filmu "Jezu, Ty wiesz” - nie obraża religii ani wiary. Wydobywa ogrom tępego dogmatyzmu z, jakim niektórzy traktują boskie wizerunki, nie myśląc, co te tak naprawdę znaczą.


"Bad 25", fot. Biennale

Z tematów lżejszych: rumieńce - tym razem już niezbyt patologicznej - ekscytacji wywołał film "Bad 25" Spike'a Lee, zrealizowany na jubileusz wydanego ćwierć wieku temu albumu Michaela Jacksona. Nazywany „listem miłosnym” do talentu przedwcześnie zmarłego Króla Popu, ponaddwugodzinny dokument to ekscytujące kino najprawdziwszego pasjonata. Zwykle lakoniczny Lee włożył w film ogromną porcję emocji i energii. Efekt jest piorunujący i porywa wszystkich, którzy potrafią poczuć rytm, wyrosły z najczystszej fascynacji muzyką.



Anna Tatarska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  1.09.2012
Zobacz również
Animowane pożegnanie lata
Zgłoś film na londyński Loco Film Festival
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll