PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Japończycy wydają się być wyjątkowo biegli w temacie odbierania sobie życia. Setki lat temu rozpłatanie sobie brzucha świadczyło o przynależności do wyższej kasty i skłonności do honorowego rozwiązywania konfliktów. Dzisiaj dążenie do autodestrukcji stało się okazją do zawarcia znajomości czy odnalezienia przynależności innej niż łono macierzystej korporacji.

Zdawałoby się, że żaden naród nie potrafi manifestować powszechnego pragnienia śmierci w tak poetycki i wyrafinowany sposób. Realia "Bullet Ballet" rozmiłowane są w takiej właśnie autodestrukcji – radykalnej, lecz dalekiej od epatowania, subtelnej, lecz nieulękłej, osadzonej w szerokim kontekście, ale ukazanej w mikroskali.



Wydaje mi się, że bogactwo tego skromnego skądinąd obrazu ma swoje źródło w konkretnym miejscu: w sercu i duszy człowieka o nazwisku Tsukamoto. Liczba pełnionych przez niego funkcji w procesie tworzenia owego filmu, na pierwszy rzut oka wskazywałyby na to, iż jest japońską wersją Ojca Pio i posiada umiejętność bilokacji. Oprócz napisania scenariusza i reżyserii, Tsukamoto pełnił funkcję operatora, scenografa i montażysty. Oprócz tego, bagatela, Shinya Tsukamoto zagrał w "Bullet Ballet" główną rolę.

Okoliczności w których poznajemy jego bohatera nie są szeroko zarysowanym tłem à la amerykańskie obyczajówki. Musi wystarczyć nam garstka zdawkowych informacji, w tym jedna najważniejsza: dziewczyna granego przez Tsukamoto Gody popełniła samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Razem z nim ruszamy więc w objęcia miasta. Nasz cel – znaleźć pistolet. Ten konkretny. Co będziemy z nim dalej robić? Tego jeszcze nie wiemy. Goda chce najpierw poczuć w dłoni metal. Może to po prostu jego zimna bliskość wywołała w dziewczynie pragnienie śmierci? W miarę zaawansowania poszukiwań przychodzą nam jednak do głowy dodatkowe tropy...

W imię czego warto zaryzykować życie? Być może w imię rozsmakowania się w jego najbardziej soczystej odsłonie? Smak życia bez wątpienia nabiera zupełnie innego wymiaru, kiedy w żyłach płyną twarde narkotyki. O tym wiedzą dobrze gładko uczesani panowie w skórzanych kurtkach. Pech chce, że to właśnie oni dysponują pożądaną przez Godę bronią.Wraz z ich szajką szlaja się otulona zimnymi mackami miasta i własnych myśli Dziewczyna. Ona też chce mocniej smakować życia. A może raczej: rozpaczliwie chce go spróbować. Pech chce, że jesj uroda jest magnetyzująca...

Monochromatyczna i wysmakowana plastyczna strona filmu romansuje z cyberpunkiem i otula seans w hipnotyzującą nieoczywistość. Okoliczności, akcesoria, postaci i wybornie skonstruowany szybki montaż wskazują na to, że mamy do czynienia z filmem sensacyjnym. Do rozwiązania jakiej zagadki prowadzą nas zatem te sensacje? Do odpowiedzi na pytanie, czy warto żyć? A może próbują sprawić, że to my – widzowie, poczujemy przez chwilę "coś więcej"? Nieprzeciętna to rozrywka, w rzeczy samej... za to jaka smakowita.

Co do jedzenia?

Kule, jak w tytule.


fot. zdjęcia autorki

Wołowe kule nadziewane serem w sosie szałwiowym

Składniki:

750 g zmielonej wołowiny,
120 g bułki tartej,
60 ml mleka,
1-2 jajka,
pół pęczka posiekanej natki pietruszki,
sól i świeżo mielony pieprz,
150-180 g sera fontina pokrojonego w kostkę (lub innego, dosyć miękkiego, o łagodnym smaku),
mąka do obtoczenia,
30-40 g masła,
1 gałązka szałwii,
125-175 ml białego wina.

Wykonanie:

W dużej misce wymieszaj bułkę tartą z mlekiem.
Dodaj mięso, jajka, natkę, dopraw solą i pieprzem. Wymieszaj dokładnie
Formuj kulki rękami zwilżanymi zimną wodą, wkładając do środka kawałek sera.
Obtaczaj kulki w mące, otrząsając jej nadmiar.
Rozpuść masło na dużej patelni. Włóż gałązkę szałwii i mięsne kulki, smaż około 5 minut, aby zbrązowiały z każdej strony.
Wlej wino, poczekaj chwilkę aż lekko odparuje, przykryj i gotuj 20 minut.
Podawaj z rozmaitymi dodatkami, polane sosem z patelni. Możesz udekorować je świeżymi listkami szałwii.


fot. zdjęcie autorki

Inspirowane przepisem z książki "Nowa kuchnia włoska. Przystawki".

Najnowsze wpisy kulinarno-filmowe Aleksandry Hamkało dostępne są na stronach bloga Udław Się! na Facebooku.

Aleksandra Hamkało
www.portalfilmowy.pl
Zobacz również
„Iluzja” ożywiła kina
Superman powrócił
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll