Przypadająca właśnie 35 rocznica śmierci Elvisa Presleya to okazja, by przyjrzeć się licznym ekranowym wskrzeszeniom Króla rock’n’rolla. W postać tę różni aktorzy wcielali się ponad stukrotnie. W gronie tym nie brak także reprezentantów polskiej kinematografii.
Presleyowi poświecono kilka filmów biograficznych. Najgłośniejszy z nich to pochodzący z 1979 roku obraz Johna Carpentera (tak, tego specjalisty od horrorów i SF), w którym w Elvisa wciela się nie kto inny, tylko Kurt Russell. Po latach zresztą ponownie założy kostium Presleya w „Forreście Gumpie”. W 1981 roku w Elvisa przeistoczył się z kolei Don Johnson w filmie „Elvis and the Beauty Queen”. Z obrazem Carpentera łączy go to, że za wykonujących piosenki obu imitatorów śpiewał znany wokalista country Ronnie McDowell. W tym samym roku premierę miał jeszcze jeden biograficzny obraz – „This is Elvis”. W tytułową postać wcieliło się w nim aż trzech aktorów – Paul Boenisch III, David Scott i Johnny Harra.
Tomasz Karolak jako Elvis w filmie "Drzazgi", fot. materiały prasowe
Rekordzistą w ilości wcieleń Presleya jest Michael St. Gerard. Jego interpretację zobaczyć możecie w trzynastoodcinkowym serialu z 1990 roku. Ta kreacja to pokłosie dwóch, wcześniejszych o rok, muzycznych filmów – „Heart of Dixie” i „Wielkie kule ognia", gdzie postać Elvisa pojawia się w drugim planie.
W umieszczaniu Elvisa w filmach przeszkodą nie jest żadna konwencja. Obok filmów biograficznych Presley pojawiał się także w produkcjach science-fiction (serial „Czerwony Karzeł”, „Niesamowita przygoda Billa i Tedda”), komediach z domieszką fantastyki („Ze śmiercią jej do twarzy”), serialach animowanych („Simpsonowie” i „Animaniacs”) i zwykłych („Strażnik Texasu”) czy też totalnie zwariowanych obrazach jak „Hot Shots”.
Wielokrotnie krzyżują się losy ekranowego Presleya i Nicolasa Cage’a. Do Króla rock’n’rolla nawiązuje częściowo ubrana w wężową kurtkę postać Sailora Ripleya w „Dzikości serca” (1990). Ale już we wcześniejszym o cztery lata obrazie Francisa Forda Coppoli „Peggy Sue wyszła za mąż” Cage ucharakteryzowany jest na Presleya, a jego pies nosi imię Elvis. W kolejnym obrazie „Miesiąc miodowy w Vegas” wokół Cage’a pojawia się już cały tłum sobowtórów Presleya, którzy oprócz śpiewania i tańczenia… skaczą na spadochronach.
Polskim Nicolasem Cage’m nazwać można by z pewnością Michała Milowicza, który wcielił się w Presleya w swoim teatralnym debiucie w musicalu "Elvis" Janusza Józefowicza na scenie Teatru Buffo, a po latach zagrał tę postać w serialu „Świat według Kiepskich". Ekranowym Presleyem był także Tomasz Karolak, podróżujący cadillakiem w „Drzazgach” Macieja Pieprzycy.
Kolejnym z popularnych aktorów, który odgrywał Presleya na ekranie jest Jonathan Rhys Meyers, któremu kreacja w blisko trzygodzinnej telewizyjnej produkcji „Elvis” przyniosła w 2005 roku nominację do nagrody Emmy.
Z mniejszym lub większym sukcesem Elvis ożywiany jest kilka razy do roku. Wśród licznych produkcji poprzedniego sezonu znajdziemy m.in. obraz „Guns, Girls and Gambling”, w którym postać tę kreuje Gary Oldman.
Ostatnio świat obiegła informacja, że specjaliści od efektów specjalnych pracują nad trójwymiarowym hologramem Presleya, który mógłby brać udział w widowiskach, programach telewizyjnych i filmach. Pozostaje więc nam chyba pogodzić się z tym, że Elvis będzie wiecznie żywy.