PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Agnieszka Sadurska
  3.03.2013

Jestem pewna, że wielu z Was uzna to za dobrą wiadomość: trzecia seria przygód Baranka Shauna już wystartowała w CBBC. Dwadzieścia odcinków (każdy po 7 minut) sukcesywnie, po premierze telewizyjnej będzie dostępnych dla internautów na stronie stacji. Niestety na razie, jedynie dla widzów w Wielkiej Brytanii.

Myślę, że decyzja, żeby z nieśmiałego i skromnego epizodysty z pamiętnego „Golenia owiec”, zrobić postać gwiazdę, była bardzo udanym posunięciem. Baranka wymyślił Nick Park, ale tej metamorfozy dokonał człowiek o swojsko brzmiącym nazwisku; Richard Goleszowski.

„Golly” to, można powiedzieć, jeden z „ojców założycieli” Aardman Studio. Dołączył do ekipy pracującej przy realizacji pierwszej krótkometrażówki, Petera Lorda (m.in „Uciekające kurczaki”, „Piraci”) i Davida Sproxtona („m.in.: „Artur ratuje święta”). Jak sam wspomina, miał lepić z plasteliny rekwizyty i elementy dekoracji, ale był po trochu wszystkimi członkami ekipy (w tym „biegaczem po kawę”). Plastelina okazała się na tyle atrakcyjnym medium, że Goleszowski wspiął się po wszystkich szczeblach studyjnej drabiny i dzisiaj trudno sobie bez niego wyobrazić jakąkolwiek produkcję Aardmanów.

Zanim napisał scenariusz i podjął się reżyserii (i animacji) odcinka pilotowego „Baranka Shauna”, zdobył wiele prestiżowych nagród (w tym BAFTA). Szczególnym sukcesem okazały się serie: „Renifer Robbie” i „Zwierzo-zwierzenia”, zabawny cykl reportaży ze świata zwierząt (lepiony we współpracy z Nickiem Parkiem). Między dwoma seriami „Zwierzo-zwierzeń” narodził się pilotowy odcinek przygód Shauna.

Ogólny zarys pewnie każdy zna: społeczność złożona z wielu owiec i jednego baranka udaje, że daje się pilnować przez psa, umownie nazyanego owczarkiem. Shaun, niekwestionowany lider, jest dowodem trafności powiedzenia: w małym ciele duży duch. Góruje intelektualnie nad wszystkimi innymi postaciami, które pojawiają się na ekranie. Wydaje się, że nie ma problemu, któremu nie stawiłby czoła, a ze swoją fantazja spokojnie mógłby się zakumplować z Wieniawą-Długoszowskim. Na pewno, na niejednej balanżce w Adrii, daliby razem czadu.

Bitzer, kumpel Shauna (cockneyowski szyk; wełniana czapeczka, pudełko z lunchem i nieodłączny kubek gorącej herbaty) traktuje swoje pasterskie obowiązki bardzo poważnie, a natura nie pozwala mu na żadną niesubordynację wobec mało lotnego intelektualnie gospodarza (twórcy złośliwie twierdzą, że to Walijczyk). Pies permanentnie popada w wewnętrzny konflikt między lojalnością wobec swojego pana, a lojalnością wobec przyjaciela, przez którego wpada w kłopoty.

Jeśli dodam, że poszczególne odcinki zawierają odniesienia do przeróżnych ikon i tropów pop-kultury (od „Gwiezdnych wojen” do „Teksańskiej masakry piłą łańcuchową”), to nie dziwota, że serial ( w sumie 100 odcinków) sprzedano do 170 krajów świata. Zrobiono także minutowe filmiki 3D na potrzeby Nintendo, a oprócz trzeciej serii, w produkcji jest również film długometrażowy (juhu!).

Jeśli komuś z Państwa Producentów zajmujących sie produkcją filmów animowanych dla dzieci, albo komuś z zarządu polskiej telewizji publicznej chciałoby się rzucić okiem, jak się w dzisiejszych czasach sprzedaje seriale, rzucam linkę: http://www.bbc.co.uk/cbbc/shows/shaun-the-sheep. Na stronie jest m.in. pełno prościutkich gier (Championsheeps), co pomaga zatrzymać pamięć o bohaterach serialu na dłużej, a co za tym idzie, zwiększa popyt na wydawnictwa audiowizualne, maskotki i całą masę przeróżnych gadżetów.

Tak, tak, już słyszę te jęki, że kto miałby się tym zajmować, że budżetu ledwie starcza na waciki do czyszczenia klawiatury komputera... Że komu w głowie takie fanaberie, kiedy larum grają, a dla dzieci nic się nie produkuje... Ale pomyślcie, że przecież, dzięki takiej stronie (nawet najskromniejszej) dołożonej do serialu w regularnej, telewizyjnej emisji, można zarobić na produkcję następnej serii! A potem, na długi metraż. Naprawdę!

 

Agnieszka Sadurska
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. „Syberiada polska” zdetronizowała „Drogówkę”.
Box Office. Weekend pełen polskich filmów.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll