PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Agnieszka Sadurska
  19.12.2012
Rok się kończy i zupełnie bezwiednie do głowy przychodzą smutne myśli. Nie był to łatwy czas dla twórców animacji w Polsce i, szczerze mówiąc, nie tylko recesja i kolaps finansowy telewizji publicznej był tego przyczyną.

By nie stratowała mnie galopująca melancholia, postanowiłam obejrzeć filmy, które w przyszłym roku powalczą o Oscara w kategorii animowanych krótkometrażówek.

Na liście pretendentów jest dziesięć "szortów" z całego świata, zrealizowanych we wszystkich możliwych technikach. Wbrew pozorom nie wszystkie powstały dzięki wypasionym budżetom w wielkich wytwórniach. I, uwaga, wśród producentów nie ma Pixara!


"Tramwaj" ("Tramvaj") Michaeli Pavlátovej, zdobywca tegorocznego Kryształu Annecy, powalczy o nominację do Oscara2013

Alfabetyczny spis uczestników wyścigu otwiera "Adam i pies". Jego twórca, Mikyyu Lee, pracuje u Disneya. Nad swoim filmem, plastycznie bardzo tradycyjnym (animacja 2D) pracował dwa lata. Nie tylko był jednym z animatorów i projektantem postaci, ale i sam tworzył dekoracje. Film powstał trochę na zasadzie pospolitego ruszenia przyjaciół. Wszyscy współpracownicy pracowali przy nim "po godzinach" i bez honorarium. Teraz, kiedy ich wysiłek został doceniony, pewnie nie żałują.

"Łatwopalna" ("Combustible") Katsuhira Otoma (twórcy m.in. "Steamboya") jest ukłonem w stronę miłośników mangi. Akcja tej 12-minutowej opowiastki, historii z życia dwojga dzieci, toczy się w osiemnastowiecznej, feudalnej Japonii. Jak twierdzi autor, animacja powstała w wyniku frustracji spowodowanej niepowodzeniem w zbieraniu funduszy na długi metraż. Sposób narracji i plastyka nawiązują do tradycyjnych japońskich zwojów malowanych na jedwabiu.

"Dripped" ("Wykapany") Lea Verniera to hołd oddany malarstwu Jacksona Pollocka. Jest to nieco surrealistyczna historia złodzieja, który żywi się (dosłownie!) obrazami. W końcu, gdy nie ma już czego kraść, by przeżyć, zaczyna sam malować. Film powstał w niewielkim paryskim studiu ChezEddy utrzymującym przede wszystkim z produkcji filmów reklamowych. Domyślam się, że sukces, jakim jest umieszczenie filmu wśród oscarowych pretendentów, pomoże im rozszerzyć działalność.

"Jelonek Eagelmana" ("The Eagelman Stag"), to przedziwna historia sfrustrowanego biologa. W obsesyjnym dążeniu do zatrzymania percepcji coraz szybciej upływającego czasu, dokonuje "resetu" pamięci, wstrzykując sobie "eliksir" z żuka znalezionego podczas jednej z badawczych wypraw. Ciekawym aspektem tej produkcji jest plastyka biało-szara, animacja stop-motion postaci i rekwizytów zrobionych z plastikowej pianki. Na uwagę zasługuje również fakt, że jest to film dyplomowy Michaela Pleasa, absolwenta Royal College of Art, a na koncie ma już nagrodę BAFTA dla najlepszego filmu animowanego.

"Upadek domu Usherów" to gotycka opowieść 3D snuta głosem aktora znanego z filmów grozy: Christophera Lee. Twórca animacji, Raul Garcia, ma za sobą wieloletnią karierę w amerykańskich studiach, a doświadczenie zdobywał, pracując przy wysokobudżetowych produkcjach (jak choćby "Kto wrobił królika Rogera?"). Jest to jego drugi film oparty na prozie Edgara Allana Poe i wiem, że pracuje obecnie nad całą serią. Można więc pokusić się o twierdzenie, że Tim Burton doczekał się konkurencji.

"Świeże guacamole" ("Fresh Guacamol") PES-a to charakterystyczna dla tego twórcy (pisałam o nim kilkanaście blogów temu), błyskotliwa zabawa formą i treścią (tym razem kulinarną). Jeśli zdobędzie statuetkę, to będzie to z pewnością rekord świata. Film trwa bowiem 1 minutę i 45 sekund, realizacja trwała pewnie nie więcej niż tydzień, a budżet oscylował w okolicach kilkudziesięciu dolarów (o ile nie mniej).

Obu Pesowi zostało jeszcze coś w zanadrzu na kosztowną promocję!

"Head over Heels" w reżyserii Timothy'ego Reckarta to kolejna animacja lalkowa (plastelina). Jest to historia skonfliktowanych małżonków, którzy by wytrzymać ze sobą pod jednym dachem, żyją w oddzielnych przestrzeniach: mąż na podłodze, a żona na suficie. Mimo, że animacja jest debiutem, zdobyła już wiele prestiżowych nagród, w tym dla najlepszego filmu na Anima Mundi 2012.

Na oscarową listę trafił rownież weteran, David Silverman i jedna z jego gwiazd, Maggie Simpson. Najmłodsze dziecko żółtej rodziny trafia do żłobka, który jest mroczną metaforą zakładu karnego i ratuje życie motylowi. Naprawdę nie ma w tym filmie więcej do opowiadania. No bo przecież gagów się nie streszcza!

"Papierowy człowiek" ("Paperman"), mimo że został stworzony dzięki technice komputerowej 3D, plastyką nawiązuje do złotych lat wytwórni Disneya, w której powstał. Reżyser John Cars świadomie zrealizował go w bieli i czerni, by atmosferą przypominał amerykańskie filmy z przełomu lat 40. i 50. Jest to wzruszająca historia miłosna rozgrywająca się na Manhattanie i najbardziej ze wszystkich nominowanych poetyką przypomina dokonania Pixara.

Ostatni na liście jest laureat festiwalu w Annecy, "Tramwaj" Michaeli Pavlátovej; niemal monochromatyczna historia o prościutkiej plastyce i bardzo pieprznej tematyce jest dowcipnym spojrzeniem na kobiecą erotykę.

Smutno, że ta różnorodna stawka ulegnie skróceniu o połowę, i jestem bardzo ciekawa, które z tych realizacji przypadną do gustu państwu akademikom.

Niestety, brak w niej polskich ubiegłorocznych dokonań, ale co tam. Porzućmy smutki i z nadzieją popatrzmy w świetlaną przyszłość. Może za rok się uda?


Agnieszka Sadurska
www.portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Przedświąteczny zastój w kinach
Box Office. "Atlas chmur" wraca na szczyt!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll