Czy Rudolf czerwononosy Renifer jest kobietą?
Gdyby wierzyć świątecznym kreskówkom dla dzieci, sanie świętego Mikołaja musiałyby ciągnąć nie silne i wytrzymałe renifery, ale ich połowice, i to najczęściej ciężarne. Tylko one bowiem zachowują na zimę znane z pocztówek poroże.

We współczesnej kulturze masowej obdarzone obfitym porożem renifery - głównie dzięki kreskówkom i reklamom - stały się jedną ze świątecznych ikon. Biolodzy zwracają jednak uwagę, że w przyrodzie obraz renifera z bujnym porożem, ciągnącego sanie, jest o tej porze roku niespotykany.


"Rudolf czerwononosy Renifer", fot. Vision

Zimą o tej porze żaden samiec renifera nie ma rogów. Każdy gram na ciele to dodatkowy wydatek energii, a zimą energię trzeba zachować przede wszystkim na ogrzanie ciała w zimnym klimacie. Dlatego samce reniferów jesienią, zaraz po godach, zrzucają rogi, które nie są im już potrzebne - tłumaczy biolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dr hab. Mirosław Nakonieczny.

Rogi zachowują natomiast na zimę samice renifera - najczęściej te, które są w ciąży. Dzięki temu zabezpieczają sobie świetne źródło wapnia, potrzebnego do rozwoju płodu. W tej sytuacji w bajce sanie ciągną raczej panie-renifery - dodał naukowiec. Świąteczne filmy, jak "Rudolf czerwononosy Renifer" przekonują także, że renifery potrafią latać. Ta cenna umiejętność przydaje się przede wszystkim wtedy, gdy szybko trzeba dostarczyć dzieciom prezenty.

Naukowcy nie chcą całkowicie obalać mitów o lotniczych możliwościach reniferów. Okazuje się bowiem, że choć faktycznie renifer nie lata, nie ma przeszkód, aby - w pewnych warunkach - latającego renifera "zobaczyć".

Na północy mamy podobne zjawiska jak na pustyni - jest różnica temperatur, bo powierzchnia śniegu nagrzewa się od słońca, a nagrzane powietrze wznosi się do góry. W sytuacji, gdy granica między śniegiem a horyzontem jest słabo zaznaczona, patrząc z daleka na pędzącego renifera ciągnącego sanie, faktycznie można mieć złudzenie, że unosi się on nad powierzchnią ziemi - powiedział dr Nakonieczny.

EJ / PAP  23 grudnia 2011 12:15
Scroll