Cyfrowa premiera filmu "Nie lubię poniedziałku"
Niezapomniana Warszawa z lat 70-tych, dialogi wzbudzające salwy śmiechu i kultowe sceny - to wszystko widzowie mieli szansę zobaczyć w jednej z najlepszych komedii pomyłek - "Nie lubię poniedziałku" w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Kolejna premiera cyfrowo zrekonstruowanej perełki rodzimego kina odbyła się 13 lutego 2012 w kinie Kultura.
^sfp:2635

Spotkanie z twórcami poprowadził dziennikarz Paweł Sztompke, który przywitał tłumnie zgromadzonych na sali gości oraz przybyłych twórców, a wśród nich: reżysera Tadeusza Chmielewskiego, Halinę Dobrowolską, Lecha Ordona, Ewę Kuklińską, Halinę Kowalską, Halinę Chmielewską, Andrzeja Gawrońskiego, Henryka Łapińskiego i Henryka Sytnera.

Tadeusz Chmielewski zabawnie opowiedział historię powstania filmu, który właściwie wynikł z pewnego przypadku. Reżyser właśnie skończył swój poprzedni film "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" i w planach miał dłuższy wypoczynek, kiedy grupa filmowców zebrana wokół Jerzego Kawalerowicza (do której należał Chmielewski) została wezwana do jednego z ówczesnych ministrów, aby opowiedzieć o swojej działalności i planach. W związku z tym, że Tadeusz Chmielewski takich planów nie miał powiedział, że jego kolejny film będzie przypominał książkę telefoniczną, gdyż aż tylu przewiduje w nim bohaterów. Plany zostały potraktowane niezwykle poważnie i filmowiec został niejako zmuszony do rozpoczęcia prac nad kolejnym obrazem...na szczęście dla widzów, którzy zyskali kultową komedię oglądaną przez pokolenia Polaków jako swoisty hymn ku czci Warszawy.

"Nie lubię poniedziałku" reż. Tadeusz Chmielewski

Delegat GS-u nie może kupić części do kombajnu, za to inni mogą się wreszcie zaopatrzyć w papier toaletowy, z którym następnie kłusują ulicami niczym z myśliwskimi trofeami zawieszonymi na szyjach.  Choć na ekranie mieszkańcy Warszawy borykają się z "przejściowymi brakami w zaopatrzeniu", widzowie na brak dobrej zabawy nie będą mogli narzekać. Nie lubię poniedziałku to bowiem jedna z najlepszych rodzimych komedii pomyłek, pokazująca - z dużym przymrużeniem oka - absurdy ery wczesnego Gierka. Zbiór skeczy związanych luźno z fabułą z jednej strony pozwala nakreślić portret pewnej zbiorowości, z drugiej - układa się w swoiste wyznanie miłości, hymn ku czci Warszawy, którą mieszkańcy kochają, mimo wszystkich problemów, jakie im stwarza codzienność. A o tym, że jak ktoś kocha, to nie tylko poczeka, ale i podsunie znakomity pomysł, świadczy jedna z najbardziej pamiętnych scen filmu. Gdy Tadeusz Chmielewski spóźniał się na zdjęcia, Bohdan Łazuka zabijał czas, bawiąc się korbą od samochodu. Kiedy reżyser wreszcie dotarł na plan, zobaczył aktora sunącego wajchą po torach tramwajowych, dzięki czemu na ekranie pojawia się pamiętny obrazek z artystą, który nie prowadzi pod gazem.

Rekonstrukcja obrazu "Nie lubię poniedziałku" jest dziełem Studia Postprodukcyjnego ORKA, rekonstrukcją dźwięku zajmowała się firma Studio Company.

Projekt KinoRP to przedsięwzięcie zainicjowane w roku 2008 przez firmę KPD i koordynowane przez Cyfrowe Repozytorium Filmowe, którego partnerami są obecnie: Studio Filmowe KADR, Studio Filmowe TOR, Studio Filmowe ZEBRA, The Chimney Pot, Yakumama Film, Studio Filmowe TPS, Sound Place i Studio Company.Patroni medialni projektu KinoRP to: Radio TOK FM, FILMPRO, KINO, portale internetowe: KronikaRP.pl, Stopklatka.pl, onet.pl

Projekt KinoRP honorowym patronatem objął Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski.

Premiery zrekonstruowanych cyfrowo filmów organizowane są przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Po premierze widzowie mogą obejrzeć film w kinie Kultura w Warszawie i kinie Polonia w Łodzi w ramach cyklu "Kino bez napisów".
/ Warszawa  13 lutego 2012 00:00
Scroll