Baza / Ludzie polskiego filmu
Baza / Ludzie polskiego filmu
fot. Kuba Kiljan / SFP
Marta Kobierska – talent, pracowitość, życzliwość
Marta Kobierska, zmarła 12 września w Łodzi, znakomita projektantka kostiumów, w trakcie 30-letniej kariery zawodowej uświetniała swym talentem filmy i seriale m.in. Tadeusza Chmielewskiego, Wojciecha Jerzego Hasa, Jerzego Hoffmana, Janusza Morgensterna, a przede wszystkim Jana Rybkowskiego. W 2013 roku za całokształt osiągnięć artystycznych uhonorowano ją Nagrodą Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Z okazji przyznania tego trofeum – w rozmowie z Anną Wróblewską („Magazyn Filmowy SFP” nr 1/2014) – wyznała: „Miałam szczęście do ludzi, z którymi pracowałam. Cieszył ich wspaniały efekt, choćby okupiony wysiłkiem”. Faktycznie, ponieważ Kobierskiej często trafiały się obrazy par excellence kostiumowe – dla przykładu "Kariera Nikodema Dyzmy" Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego czy "Nieciekawa historia" Wojciecha Jerzego Hasa – bywało, że „ścisnęła” aktorkę gorsetem, bo „w gorsecie się nie więdnie, nie zakłada nogi na nogę”. Z zasady jednak starała się, by noszenie na sobie zaprojektowanych przez nią kostiumów nie wyciskało potu i łez. „Film wymaga nie kostiumów, ale ubrań. Kostium musi być dla aktora wygodny, musi on o nim zapomnieć” – uważała. 

Marta Kobierska – współtwórczymi sukcesów komedii wojennej Tadeusza Chmielewskiego"Jak rozpętałem drugą wojnę światową", współczesnych dramatów psychologicznych – "Drzwi w murze" Stanisława Różewicza i "Mniejsze niebo" Janusza Morgensterna czy wracającego do lat międzywojennych "Znachora" Jerzego Hoffmana – urodziła się 25 sierpnia 1932 roku w Koniuchach. Po ukończeniu studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi, rozczarowana nudnym szyciem ubrań w domu mody „Telimena”, trafiła do filmu.


Fot. Kuba Kiljan / SFP

Była już po debiucie – "Mężczyźni na wyspie" (1962) Jana Laskowskiego, a mimo to przyjęła asystenturę u boku Ewy Starowieyskiej i Jerzego Szeskiego w "Popiołach" Andrzeja Wajdy. Trudno o lepsze świadectwo artystycznej pokory Marty Kobierskiej, jej dążności do samodoskonalenia i osiągania jak najlepszych rezultatów. Pracę przy eposie o czasach napoleońskich okupiła własnym wysiłkiem, ale opłacalnym ze względu na ogrom uzbieranych doświadczeń zawodowych, które wykorzystała w kolejnych filmach. Dlatego "Popioły" nazwała swoim „uniwersytetem kostiumowym”.
 
Zresztą Marta Kobierska żadnej pracy się nie bała. Podczas przygotowań do realizacji "Chłopów" Rybkowskiego zjeździła dziesiątki wsi w poszukiwaniu autentycznych chłopskich sukman, serdaków, koszul haftowanych, ozdób do ubrań. „Ze wszystkich sił chciałam uniknąć cepelii” – zwierzyła się Annie Wróblewskiej.

„Ileż trudu wymagał od Marty film "Jak rozpętałem drugą wojnę światową!" – wzdycha Tadeusz Chmielewski. „Musiała wykazać się dużą pomysłowością, żeby zaprojektować tysiące mundurów i zwykłych ubrań z różnych części świata, w których działa się akcja. Nie zaliczyła żadnej wpadki” – dodaje z uznaniem reżyser.

„Z Martą pracowało mi się doskonale zarówno nad "Znachorem", w którym z rozmachem dobierała kostiumy do szerokiego przekroju społecznego Polski międzywojennej, jak i przy filmie "Wedle wyroków twoich…", gdzie jej rolą było niemal dokumentalne odtworzenie ubiorów noszonych w czasie okupacji hitlerowskiej” – wspomina Hoffman.

W swoim dorobku Marta Kobierska miała też "Chudego i innych"Henryka Kluby, "Rodzinę Połanieckich" Jana Rybkowskiego, "Wilczycę" Marka Piestraka, "Komediantkę" Jerzego Sztwiertni… Karierę zakończyła serialem Juliana Dziedziny "Dziewczyna z Mazur" (1990).  „Była osobą, jak się dziś mówi, kontaktową, pogodną i życzliwą” – podkreśla Jerzy Hoffman.


Andrzej Bukowiecki / Magazyn Filmowy SFP, 50/2015  13 grudnia 2015 16:23
Scroll