Baza / Historia polskiego kina
Baza / Historia polskiego kina
Polskie Wielkanoce filmowe
Wielkanoc, jak każde święto religijne, przybiera wykształcone formy: rodziny gromadzi na uroczystym śniadaniu, wierzącym nakazuje uczestniczyć w obrzędach kościelnych. Z drugiej strony, odwołuje nas do określonych treści, do Pasji: męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Jak pokazuje różne wymiary Wielkanocy kino polskie?


"Chłopi", reż.  Jan Rybkowski, Studio Filmowe "Kadr"/Filmoteka Narodowa

W artykule „Dziwny przypadek filmu wielkanocnego” (zamieszczonym w sieci 22.04.2011 roku),  Jakub Majmurek zauważa, że film wielkanocny – czyli taki, który ukazuje treść duchową Wielkanocy: przemianę zła w dobro będącą powszednim echem religijnego przejścia od śmierci do życia wiecznego, a także zwyczaje związane z tym świętem – w odróżnieniu od filmu stricte pasyjnego i bożonarodzeniowego, nie wykształcił się jako odrębny, rozpoznawalny gatunek.

Faktycznie, powstało i powstaje znacznie mniej filmów wielkanocnych niż bożonarodzeniowych. Chyba dlatego, że na święta kino lubi nam serwować wydarzenia radosne, krzepiące. O ile Boże Narodzenie jest takim wydarzeniem, o tyle w przypadku Wielkiej Nocy radość świętowania, uzasadnioną zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa, mąci Jego wcześniejsza śmierć na Krzyżu. Toteż, jak pisze Majmurek, po Wielkim Piątku znikają z telewizyjnych ramówek nawet filmy pasyjne.


"Wielkanoc", reż.  Wojciech Marczewski, fot. Filmoteka Narodowa

Wokół Pasji

Tak więc i w kinie polskim motywy związane z Wielkanocą pojawiają się rzadziej niż Gwiazdka, choć filmu bożonarodzeniowego w hollywoodzkim, optymistycznym wydaniu też nie mamy, jako że od „Cudu nad Wisłą” (1920) po „Czarny czwartek” (2011) Wigilia i Boże Narodzenie łączą się na ekranie z narodową martyrologią.

Jeśli w czasach PRL nie zakupiono „Ben Hura” Williama Wylera z obawy przed rozbudzeniem nastrojów religijnych, gdyż na krótko pojawiała się postać Chrystusa,  a z daleka było widać Golgotę, to trudno się dziwić, że i do polskich filmów wątki pasyjne  nie przebijały się wtedy zbyt często. Wybitny film Andrzeja Wajdy „Piłat i inni”, z 1971 r.,  to produkcja RFN-owska.

Wyjątkiem od reguły jest piękny dokument Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego „Pamiątka z Kalwarii” (1958), ukazujący – bez komentarza – misterium Drogi Krzyżowej  w Kalwarii Zebrzydowskiej, odgrywane przez amatorów.

W wolnej Polsce Pasja powróciła we wstrząsającym dramacie Marka Koterskiego „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” (2006). Współczesny alkoholik (Marek Kondrat), szukając sposobu uwolnienia się od nałogu, odbywa własną Drogę Krzyżową, naznaczoną upadkami i podźwiganiem się z nich.


"Brzezina", reż. Andrzej Wajda, fot. SF Zebra

W świątyni i w domu

Z większą łatwością można było przed 1989 r. ukazać te bardziej powierzchowne, obrzędowe i zwyczajowe oblicza Wielkanocy. Wiosennemu świętu poświęcony jest odcinek serialu Jana Rybkowskiego „Chłopi” (1972) i urywek jego wersji kinowej (1973). Mamy tu przegląd wielkanocnych tradycji, od pisanek, poprzez nabożeństwo, po święcenie pokarmów przez księdza. Osobliwością wynikającą już z fabuły utworu jest wizyta gospodyń wiejskich ze święconym w więzieniu, do którego wtrącono ich mężów za udział w bitwie z dworem o las.

Do tradycyjnego wielkanocnego śniadania zasiada kilkoro spośród bohaterów rozgrywającej się w latach międzywojennych „Brzeziny” Wajdy (1970): bracia Bolesław (Daniel Olbrychski) i Stanisław (Olgierd Łukaszewicz), córeczka Bolesława i służąca. Nadzieja na oczekiwane w tych okolicznościach pojednanie między zgorzkniałym wdowcem Bolesławem i chcącym radośnie przeżyć swoje ostatnie chwile, śmiertelnie chorym Bogusławem pęka jak bańka mydlana, gdy Bogusław kwituje brak apetytu brata aluzją do jego rozpieszczenia
w szwajcarskim sanatorium. Urażony Stanisław wstaje od stołu.

Nie lepiej dzieje się w dzisiejszej rodzinie, jaką zgromadziła na świątecznym śniadaniu Monika Jordan-Młodzianowska w „Wielkanocy” (2011), zrealizowanej w Studiu Munka przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, w ramach programu „30 minut”. Wielkanoc z tej etiudy można uznać za znak naszych czasów: babcia (Maria Chwalibóg), chcąc w tym szczególnym dniu mieć wszystkich domowników przy sobie, musi uciec się do okrutnego podstępu, a stosunki między jej „bliskimi” są napięte jak struna.


"Wielkanoc", reż. M. Jaros-Kropidłowska, fot. R. Hencel

Wielkanoce z czasów pożogi

Tytuł „Wielkanoc” nosi też inny krótki film, nakręcony dla telewizji przez Wojciecha Marczewskiego w 1974 r., oparty na motywach opowiadania Jerzego Putramenta. Obraz sugestywnie oddaje atmosferę przedostatniej wiosny drugiej wojny światowej – już trochę radosną, bo część kraju jest wolna i świętuje Wielkanoc, ale też jeszcze bardzo posępną. Żołnierskie małżeństwo, które ma dla siebie jeden dzień i jedną noc, wstrząśnięte niepotrzebną śmiercią kilkuletniego chłopca zabitego przez niewypał, nie potrafi cieszyć się swoją bliskością i miłością.

W kolejnym przywoływanym tu filmie Andrzeja Wajdy – „Wielkim Tygodniu” (1995), adaptacji opowiadania Jerzego Andrzejewskiego – czas bezpośrednio poprzedzający Wielkanoc pokrywa się z czasem brutalnej pacyfikacji powstania w Getcie Warszawskim.

W obliczu zagrożenia życia Żydówki (Beata Fudalej) ukrywanej przez polską rodzinę, tytułowy Wielki Tydzień jawi się jako czas Wielkiej Próby, w pewnym sensie zapewne podobnej do tej, jaką musiał być Wielki Tydzień z czasów Chrystusa. Próbie zostają poddani żydzi i chrześcijanie. Jedni jej sprostają, inni nie, w zależności od tego czy ujawnią postawy heroiczne, czy kunktatorskie, tchórzliwe lub wręcz nikczemne.


"Wszyscy jesteśmy Chrystusami", reż. M. Koterski, fot. SF Zebra

Śmiechus Dyngus

Wielkanocy nie mogło zabraknąć w telewizyjnym cyklu „Święta polskie”. Witold Adamek ukazał to święto w „Miss mokrego podkoszulka” (2002), w istocie najlepszym, a przy okazji najzabawniejszym polskim filmie na ten temat. Cytowany już Jakub Majmurek stwierdza,  że film ten „tak naprawdę świąt wielkanocnych do niczego nie potrzebuje, mógłby rozgrywać się w dowolnym momencie”. Owszem, mógłby, niemniej Wielkanoc pogłębia opowieść o owdowiałym pięćdziesięciolatku, uczestniku osiedlowej krucjaty przeciw zgorszeniu  i rozpuście (Piotr Fronczewski), który pod wpływem niespodziewanej znajomości z młodą dziewczyną, bynajmniej nie będącą wzorem wszystkich cnót (Magdalena Mazur), ponownie zaczyna czerpać radość z miłości i intymności. Pogłębia o dalekie od pasyjnego, ale jednak obecne w podtekście „zmartwychwstanie” bohatera – przebudzenie się ze „śmierci za życia” do czerpania z życia pełną garścią i z humorem.

Czego z okazji tegorocznej Wielkanocy życzy Państwu Redakcja Portalfilmowy.pl






Andrzej Bukowiecki / portalfilmowy.pl  8 kwietnia 2012 10:35
Scroll