Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Nad ekranem kinoteatru U-Cinema, działającego przy legendarnej Wytwórni Filmów w Odessie, widnieje napis „Ze wszystkich rodzajów kina - artystyczne jest najważniejsze”, co jest, oczywiście, parafrazą leninowskiego „Ze wszystkich sztuk najważniejsze jest kino”. Dyrektorem artystycznym U-Cinema jest Jan Jusim. O rynku kinowym na Ukrainie rozmawiamy z nim w Odessie, podczas 13. Panoramy Kina Polskiego.
Portalfilmowy.pl: Jaka jest kondycja kina ukraińskiego? Rozmawiamy w Wytwórni Filmów w Odessie, ile filmów rocznie tu powstaje?
Jan Jusim: Nie można porównywać czasów obecnych z przeszłością, kiedy wielkie ukraińskie filmy tworzyli Siergiej Paradżanow, Jurij Illienko, Leonid Osyka, Mykoła Maszczenko. Z dawnych reżyserów została tylko Kira Muratowa. Nie ma nowego kina ukraińskiego, w wytwórni kręci się jedynie reklamy i produkcje telewizyjne. Nie realizuje się filmów kinowych, wszyscy twórcy pracują dla telewizji, która powoli wypiera i zastępuje kino. W ciągu ostatnich czterech lat w naszym kinie wyświetlaliśmy tylko jeden ukraiński film – „Muzyka do katarynki” („Melodija dlja szarmanki”) Kiry Muratowej. Trzykrotnie byłem gościem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i nie potrafię pojąć narzekań polskich twórców: rokrocznie u was powstaje kilkadziesiąt filmów kinowych, z czego przynajmniej kilka to są bardzo dobre obrazy. U nas zorganizowanie festiwalu, ba, nawet przeglądu kina ukraińskiego jest niemożliwe, bo po prostu nie ma nowych filmów.
PF: Jak wyglądają odeskie kina?
JJ: W ZSRR, w latach 80., czyli jeszcze przed powstaniem niepodległej Ukrainy, w Odessie było ponad 20 kin. Były to budynki stylizowane na kinoteatry amerykańskie, duże, okazałe i jednosalowe. Żeby dostać bilet, należało go kupić z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Ludzie się zabijali, żeby dostać miejsce. W latach 90. większość kin zamknięto, pozamieniano na sklepy, przebudowano.Teraz w mieście liczącym ponad milion mieszkańców jest 5 kin, w tym: siedmiosalowy multipleks Cinema City, dziewięciosalowa Planeta Kina, czterosalowy Złoty Książę i dwusalowe kino Ojczyzna oraz U-Cinema, które jest jedynym jednosalowym, klasycznym obiektem w mieście.
PF: Jaki repertuar oferują inne kina i co znajduje się w programie kina o profilu artystycznym, takim jak pańskie?
JJ: Multipleksy wyświetlają głównie kino rosyjskie i amerykańskie, my prezentujemy kinematografie europejskie, organizujemy przeglądy filmów francuskich, włoskich, niemieckich, hiszpańskich, brytyjskich, czeskich, holenderskich, polskich (bardzo popularnych wśród widzów) oraz przeglądy gruzińskie i izraelskie.
Studio Filmowe w Odessie, fot. Anna Michalska
PF: Jaka publiczność chodzi do kina?
JJ: Do multipleksów – głównie dzieci i młodzież, tam najwięcej jest osób w wieku 12-30 lat. Do nas docierają studenci i ludzie dojrzali, emeryci. To wielbiciele kina artystycznego, często artyści. Nasza widownia ma dużą rozpiętość wiekową – od 18 do 70 lat.
Boję się, że coraz mniej osób będzie przychodzić do kina. Ludzie są coraz bardziej zajęci pracą, wolą siedzieć w domu i oglądać telewizję, serfować w internecie. Zresztą, wszystkie obrazy, które prezentujemy – są już w sieci. Na szczęście, ciągle są tacy widzowie, którzy kochają srebrny ekran, i dla nich warto pokazywać filmy, zapraszać gości, opowiadać o kinie.
Portalfilmowy.pl: Jaka jest kondycja kina ukraińskiego? Rozmawiamy w Wytwórni Filmów w Odessie, ile filmów rocznie tu powstaje?
Jan Jusim: Nie można porównywać czasów obecnych z przeszłością, kiedy wielkie ukraińskie filmy tworzyli Siergiej Paradżanow, Jurij Illienko, Leonid Osyka, Mykoła Maszczenko. Z dawnych reżyserów została tylko Kira Muratowa. Nie ma nowego kina ukraińskiego, w wytwórni kręci się jedynie reklamy i produkcje telewizyjne. Nie realizuje się filmów kinowych, wszyscy twórcy pracują dla telewizji, która powoli wypiera i zastępuje kino. W ciągu ostatnich czterech lat w naszym kinie wyświetlaliśmy tylko jeden ukraiński film – „Muzyka do katarynki” („Melodija dlja szarmanki”) Kiry Muratowej. Trzykrotnie byłem gościem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i nie potrafię pojąć narzekań polskich twórców: rokrocznie u was powstaje kilkadziesiąt filmów kinowych, z czego przynajmniej kilka to są bardzo dobre obrazy. U nas zorganizowanie festiwalu, ba, nawet przeglądu kina ukraińskiego jest niemożliwe, bo po prostu nie ma nowych filmów.
Jan Jusim, dyrektor artystyczny U-Cinema w Odessie, fot. Anna Michalska
PF: Jak wyglądają odeskie kina?
JJ: W ZSRR, w latach 80., czyli jeszcze przed powstaniem niepodległej Ukrainy, w Odessie było ponad 20 kin. Były to budynki stylizowane na kinoteatry amerykańskie, duże, okazałe i jednosalowe. Żeby dostać bilet, należało go kupić z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Ludzie się zabijali, żeby dostać miejsce. W latach 90. większość kin zamknięto, pozamieniano na sklepy, przebudowano.Teraz w mieście liczącym ponad milion mieszkańców jest 5 kin, w tym: siedmiosalowy multipleks Cinema City, dziewięciosalowa Planeta Kina, czterosalowy Złoty Książę i dwusalowe kino Ojczyzna oraz U-Cinema, które jest jedynym jednosalowym, klasycznym obiektem w mieście.
PF: Jaki repertuar oferują inne kina i co znajduje się w programie kina o profilu artystycznym, takim jak pańskie?
JJ: Multipleksy wyświetlają głównie kino rosyjskie i amerykańskie, my prezentujemy kinematografie europejskie, organizujemy przeglądy filmów francuskich, włoskich, niemieckich, hiszpańskich, brytyjskich, czeskich, holenderskich, polskich (bardzo popularnych wśród widzów) oraz przeglądy gruzińskie i izraelskie.
Studio Filmowe w Odessie, fot. Anna Michalska
PF: Jaka publiczność chodzi do kina?
JJ: Do multipleksów – głównie dzieci i młodzież, tam najwięcej jest osób w wieku 12-30 lat. Do nas docierają studenci i ludzie dojrzali, emeryci. To wielbiciele kina artystycznego, często artyści. Nasza widownia ma dużą rozpiętość wiekową – od 18 do 70 lat.
Boję się, że coraz mniej osób będzie przychodzić do kina. Ludzie są coraz bardziej zajęci pracą, wolą siedzieć w domu i oglądać telewizję, serfować w internecie. Zresztą, wszystkie obrazy, które prezentujemy – są już w sieci. Na szczęście, ciągle są tacy widzowie, którzy kochają srebrny ekran, i dla nich warto pokazywać filmy, zapraszać gości, opowiadać o kinie.
Anna Michalska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 17.09.2012
„Okiem Młodych” - przedstawiamy listę filmów konkursowych
[tv] Filmy TVP w konkursie festiwalu Prix Italia
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024