PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  25.07.2012
Wrocławski festiwal rozkręcił się na dobre. I choć jest już w zasadzie na półmetku, codzienne dylematy związane z filmowymi wyborami nadal przyprawiają o ból głowy. Pojawiają się pierwsi faworyci, siłą rzeczy także – pierwsze zawody, a obfity, różnorodny program sprawia, że każdy może znaleźć tu coś dla siebie. Zwłaszcza w programie Panoramy.

Jednym z większych wydarzeń tegorocznej edycji Nowych Horyzontów był pokaz nowego filmu Leosa Caraxa – "Holy Motors". Wizjonerskie dzieło, sensacja tegorocznego Cannes i wielki przegrany tej imprezy, wprawiło w niemałe zakłopotanie widzów szczelnie wypełniających największą salę wrocławskiego Heliosa. W znacznej części pozostali po seansie, by uczestniczyć w spotkaniu z reżyserem. Wyraźnie speszony Carax niezbyt chętnie tłumaczył zawiłości "Holy Motors", pozostawiając odbiorcom swobodne pole do interpretacji. A tych z pewnością będzie wiele, bowiem bogactwo tropów i interpretacyjnych ścieżek, którymi można podążyć, nie sposób zliczyć. Tak niespotykanego filmowego doświadczenia, jakim jest obraz Caraxa, nie byłoby z pewnością bez znakomitej roli, a w zasadzie kilku kreacji, Denisa Lavanta. W miarę rozwoju fabuły przechodzi on kolejne metamorfozy – od żebrzącej staruszki przez niespełna rozumu kloszarda, surowego ojca nastoletniej dziewczyny po zimnokrwistego zabójcę. Każda z tych postaci, która równie dobrze mogłaby być bohaterem suwerennej etiudy, wywołuje u widza poczucie coraz większej dezorientacji, nie pozwalając tym samym na proste konkluzje i niczym nie zakłócony odbiór. Oto nowe horyzonty kina…

 
Kadr z filmu "Holy Motors" / fot. materiały prasowe

Zupełnie inaczej sytuacja ma się z filmem Lynn Shelton"Siostra twojej siostry". To w gruncie rzeczy w bardzo konwencjonalna fabuła - słodko-gorzka opowiastka o trójce życiowych niezdar. Jack nie może do siebie dojść po śmierci brata, żywi jednocześnie uczucie do jego byłej dziewczyny, a swojej najlepszej przyjaciółki Iris. Ona z kolei boi się przyznać do wzajemności, obawiając się, że nowa sytuacja mogłaby zniszczyć ich wieloletnią relację. Jest jeszcze siostra Iris, Hannah, która właśnie zakończyła długi związek ze swoją partnerką, a obecnie marzy o tym, by zajść w ciążę. Trójka ta w dość niespodziewanych okolicznościach spotyka się w domku letniskowym, by tam w sposób kameralny, subtelny, ale i niezwykle zabawny rozgrywać swoje małe dramaty.

W beczce miodu znalazła się jednak łyżka dziegciu. Wszystko za sprawą Philippe’a Mory, swego czasu bohatera retrospektywy jednej z edycji Nowych Horyzontów. Jego "Continuity" okazał się największym niewypałem tegorocznej imprezy i pod tym względem na razie pozostaje niezagrożony. Przed seansem reżyser tłumaczył, że ten ironiczny video-dziennik, próbujący znaleźć dowody na istnienie Boga, jest realizacją jego dziecięcych marzeń. Jako nastolatek zobaczył "Opowieść wszech czasów" (1965) George’a Stevensa. W jednej ze scen, w lewym dolnym rogu ekranu, zauważył, jak któryś ze statystów spogląda na zegarek. Filmowe błędy stały się od tego momentu jego obsesją, w efekcie czego sam postanowił zrealizować produkcję, która byłaby dla nich pożywką. W gruncie rzeczy z tego zadania wywiązał się… bez zarzutu. Tylko czemu to miało służyć? To pytanie zadaję sobie chyba nie tylko ja, ale i większa część publiczności, która z tego seansu najzwyczajniej wyszła.   
Kuba Armata
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.07.2012
Zobacz również
Filmowy komentarz Henryka Sawki
Polskie dni we Wrocławiu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll