PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
W nagrodzonym w konkursie Film 1-2 Warszawskiego Festiwalu Filmowego obrazie "Drodzy zdradzeni przyjaciele" Sárze Cserhalmi udaje się trudna sztuka opowieści o lustracji, nie czyniąc z niej demonicznego i nadmiernie podniosłego tematu. Podobne podejście można było obserwować w „Czeskim błędzie” Jana Hřebejka – oba filmy cechuje ciepło, czarny humor i duża doza sympatii dla dalekich od ideału bohaterów.

Lustracja na Węgrzech została wprowadzona dość późno – dopiero w 1994 roku parlament przyjął ustawę pozwalającą na rozliczanie się z przeszłością. Ustawa ograniczała dostęp do ważnych stanowisk publicznych, za brak dobrowolnej dymisji karząc upublicznieniem faktu o współpracy z tajnymi służbami. Według obowiązującego prawa dostęp do archiwów mają poszkodowani, osoby trzecie związane z ofiarami, pracownicy i informatorzy służb bezpieczeństwa. Wszystkie te osoby mogą obejrzeć akta dotyczące ich samych i je upublicznić. Wszelkie nazwiska są usuwane z dokumentów – tożsamości agentów osoba zainteresowana tak naprawdę domyśla się sama. W praktyce bezproblemowy dostęp do archiwów mają tylko historycy.


Kadr z filmu "Drodzy zdradzeni przyjaciele", fot. WFF

Bohater filmu Cserhalmi, pracownik uniwersytetu, Andor Czettl, uzyskuje otrzymuje możliwość zobaczenia swojej teczki. I dowiaduje się czegoś, co pozostawia go w szoku – przez lata donosił na niego bliski przyjaciel, swoimi raportami tworząc niemal dziennik życia bohatera. Prawda boli tym bardziej, że János Pásztor traktowany był przez Andora jako osoba, którą należy się zaopiekować. Poza tym, odniósł sukces jako pisarz, podczas gdy inni poddani byli ograniczającym sankcjom. Andor daje się ponieść bólowi i zawodowi – publikuje uzyskane przez siebie informacje i mści się na łamach gazet. Szybko jednak okazuje się, że w tym wszystkim nie chodzi o zwyczajne „przepraszam” i rozprawianie się z przeszłością jest trochę bardziej skomplikowane niż wskazanie kogoś palcem i zapędzenie do kąta. Nie można z powodu jednego faktu, jak bardzo bolesny by nie był, przekreślić lat bliskości. Nie można też łatwo wydawać wyroku. Nawet w tak trudnej sytuacji jedynie próba zrozumienia różnych argumentów, nawet jeśli nie może być do końca udana, jest jedyną szansą na uniknięcie całkowitego zniszczenia relacji z bliską osobą. Bo głównie o to chodzi w węgierskiej opowieści – nie o prawdę niesioną przez lustrację i znaczenie tego procesu, ale o ocalenie przyjaźni i niecodziennej relacji dwójki ważnych dla siebie osób.

Istnieje w filmie kilka detali, które idealnie okalają to, co dzieje się między dawnymi przyjaciółmi. Po pierwsze, jedna z pierwszych scen filmu, w której staruszek wypełnia formularz dostępu do akt. Chce dowiedzieć się, kto donosił – ktoś z jego przyjaciół, czy może on sam? Ustalenie faktu, kto stał po czyjej stronie, jest w jego wieku już tylko kwestią suchych faktów, wsparcia pamięci i zaspokojenia ciekawości – niczym więcej. Kolejnym elementem są zaginione dokumenty z teczki Andora skwitowane jednym zdaniem o ciągłym oddziaływaniu dawnego systemu. I jest jeszcze genialna postać oficera prowadzącego Jánosa, która w najmniej oczekiwanym i odpowiednim momencie próbuje krzywdy przeszłości przekuć w przyjaźń. Błędy dawnego systemu wciąż żyją, jednak w innej rzeczywistości mogą już funkcjonować na innych zasadach, w końcu można je jasno nazwać i przepracować. I ostatecznie bohaterom „Drogich zdradzonych przyjaciół” się to udaje.

Joanna Jakubik
portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.10.2012
Zobacz również
Panorama filmów kulinarnych z całego świata: kuchnia+ food film fest
Plus Camerimage: Filmy Dawida, Mularuka i Żaka w Konkursie Debiutów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll