PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  3.06.2012
Jednym z bohaterów tegorocznej edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego było kino z Italii, prezentowane w ramach przeglądu Spojrzenie na Włochy. Drugą sekcją lokalizującą akcję filmów w konkretnej przestrzeni był cykl Gdzieś w Europie, przenoszący widzów do bliższych i dalszych zakątków Starego Kontynentu.

W ramach sekcji Spojrzenie na Włochy zaprezentowano sześć tytułów składających się na różnorodny obraz współczesnej kondycji włoskiego dokumentu. Sekcję otworzył film „W drogę, babciu!” – pełnometrażowy debiut Duccio Chiariniego, poświęcony burzliwym losom jego babci Delii Ubaldi. Bohaterka w latach 60. i 70. zrewolucjonizowała przemysł modowy we Włoszech, zmieniając się z córki ubogich emigrantów dorastającej we Francji w kobietę sukcesu. Dla kariery poświęciła życie prywatne, przede wszystkim kontakty z synem. Realizując zawodowe marzenia oddaliła się od najbliższych, co uświadomiła sobie dopiero w dojrzalszym wieku. „Potrafiłam być bezwzględna, ale zawsze chciałam dobrze” – wyznaje w jednej ze scen 88-letnia Delia. Przenikliwa szczerość znamionująca tę wypowiedź decyduje o charakterze filmu, słodko-gorzkiego i niezwykle osobistego. Patrząc na historię Delii z dzisiejszej perspektywy, można odnaleźć w tej postaci zarzewie buntu wobec świata, niezgodę na zastaną rzeczywistość – na przykładzie losów włoskiej bizneswoman widać, z jak licznymi ograniczeniami musi zmagać się kobieta marząca o karierze. Czy pielęgnacja marzeń musi oznaczać egoizm prowadzący do samotności? Czy możliwy jest powrót do tego co utracone? Z tymi pytaniami dokument Chiariniego pozostawia widza na długo po seansie.


"W drogę, babciu!”, fot. KFF

Podobnej siły rażenia zabrakło innemu osobistemu portretowi kobiety, „Opuszczając King’s Bay” Claudii Cipriani. Film początkowo przybliżający życie trudnej młodzieży z jednej z ośrodków w pewnym momencie przenosi punkt ciężkości na historię reżyserki, która przez kilkanaście miesięcy pracowała z młodymi. Zmiana perspektywy i porzucenie podjętego wcześniej tematu przełamują film na dwie nieprzystające do siebie połowy, przynosząc wrażenie, że żadna z historii nie została opowiedziana wystarczająco dobrze i przekonująco.

Konsekwencja narracyjna, jakiej pozbawiony był kameralny autoportret Cipriani stała się największą siłą „Spowiedzi mordercy” Gianfranco Rosiego. Świat narkotykowych karteli działających na meksykańsko-amerykańskim pograniczu, nierozwiązalny układ sił rządzących mafijną machiną, tysiące ofiar znikających w tajemniczych okolicznościach –poznajemy tę rzeczywistość z perspektywy byłego płatnego mordercy, który przez 20 lat był na usługach meksykańskiej mafii. Kamera tkwi niemal nieruchomo, rejestrując zakrytą twarz i wsłuchując się w każde zdanie „nawróconego” bohatera. Choć akcja wstrząsającego dokumentu niesiona jest przez słowa byłego egzekutora – sączące się z ekranu rozważnie i powoli, odsłaniające rzeczywistość, która tkwi gdzieś daleko za kadrem, niepokój w głowach widzów narasta.

Świat, jaki omija się z daleka i losy, o jakich wolałoby się nie wiedzieć – te tematy złożyły się też na jeden z przewodnich motywów „Zamku” Massima D’Anolfiego i Martiny Parenti. Twórcy przez ponad rok dokumentowali codzienne życie lotniska Malpensa pod Mediolanem, kierując oko kamery tam, gdzie wzrok podróżnych zwykle nie sięga. Głównymi bohaterami są tu celnicy, policjanci, pracownicy służb porządkowych. Przestrzeń, która zwykłym pasażerom kojarzy się z entuzjastycznie wyczekiwaną podróżą i przygodą, dla osób tam pracujących jest miejscem wypełniania żmudnych, często nieznośnie nudnych bądź uciążliwych obowiązków. „Nigdzie nie da się lepiej uchwycić współczesnej obsesji bezpieczeństwa niż na międzynarodowym lotnisku” – komentowali film autorzy, i trudno się z tą refleksją nie zgodzić. Ich obserwacyjny dokument rozgrywający się w kafkowskiej przestrzeni wypełnionej inwigilującymi podróżnych urzędnikami w dużej mierze opowiada bowiem o wszechobecnej kontroli, dotykającej głównie tych, dla których podróż przynosi okazję do przemytu lub otwiera możliwość ucieczki do „lepszego świata”.

Multikulturowa przestrzeń pogranicza, zawieszona między różnymi światami – tak widzi Stary Kontynent wielu twórców, o czym można było się przekonać także w dokumentach z sekcji Gdzieś w Europie. Jednym z najciekawszych filmów spośród siedmiu pokazanych w tym cyklu okazał się "Ulises" zrealizowany przez Agatę Maciaszek i Alberto Garcię Ortiza w północnoafrykańskiej Ceucie. Miasto-twierdza, należące formalnie do Hiszpanii, znajduje się na terytorium Maroka, nad Cieśniną Gibraltarską. Dla tysięcy uchodźców z Afryki i Azji  jest punkt przelotowy między ojczyzną oraz wyśnioną Europą. Bohaterami poruszającego obrazu jest kilkunastu emigrantów z Pendżabu, którzy opuścili Indie w poszukiwaniu lepszego losu. Po przybyciu do tranzytowej Ceuty utkwili w stanie zawieszenia – nie mogą wrócić ani jechać dalej, od dwóch lat czekając na decyzję hiszpańskiego rządu, który pozwoliłby im wjechać do Europy. Przez ten czas w Hiszpanii będącej celem ich wyprawy zapanował kryzys, skutecznie odbierający nadzieję na znalezienie pracy. Nawet po wydostaniu się z pułapki, jaką stała się dla nich Ceuta, ich los niewiele się więc pewnie zmieni – ich emigrancka odyseja i walka o przetrwanie będą trwały dalej.

Innym dokumentem, którego akcja rozgrywa się na swoistych marginesach Europy, był "Bakhmaro" Salome Jashi, ukazujący obraz współczesnej Gruzji przez pryzmat rozpadającego się hotelu, który w radzieckich czasach stanowił turystyczną perełkę. W zapomnianym Bakhmaro działa restauracja, którą z rzadka odwiedzają lokalni klienci, zasiadając przy skromnie zastawionych stołach i przenosząc się na chwilę do przeszłości. Statyczny film młodej reżyserki świetnie oddaje stan zawieszenia, w jakim tkwi całe gruzińskie społeczeństwo – obciążone traumatyczną historią, zmagające się z poczuciem peryferyjności i wyczekujące zmian, które wyciągnęłyby kraj z kryzysu.

Obrazem przesuwającym akcję w kierunku środka Europy był film "Baranki na niebie", ujmujący prostotą portret życia mieszkańców jednej z węgierskich wiosek przy granicy z Ukrainą. Dokument Dezső Zsigmonda to przede wszystkim opowieść o dzieciństwie, rozrysowana w poetyce realizmu magicznego. Rozkosz życia odnaleziona w najprostszych rzeczach, takich jak tytułowe baranki ułożone z chmur, codzienne rytuały, bukoliczny charakter przestrzeni zderzony z marzeniem o wyjeździe do miasta – to wszystko złożyło się na spójny obraz środkowoeuropejskiej prowincji, podszyty nostalgią i zawieszonej w mitycznym bezczasie. Wreszcie, niezwykle mocnym akcentem jest dokument zamykający sekcję, "Siostry lekkich obyczajów". Rob Schröder i Gabrielle Provaas, dwoje Holendrów mieszkających w amsterdamskiej dzielnicy czerwonych latarni postanowiło wziąć na warsztat historię bliźniaczek, które przez całe życie były prostytutkami. Dziś mają ponad 80 lat i z rozrzewnieniem wspominają okres, w którym były bardziej aktywne „zawodowo”.

Z luźnych i tryskających humorem pogadanek przed kamerą wyłania się ciepły portret staruszek odkrywających przed widzem pikantne szczegóły swojej pracy. Przez ich wypowiedzi przebija echo tęsknoty za dawnymi czasami, w których najstarszym zawodem świata zajmowały się w Amsterdamie Holenderki. Dziś, jak mówią siostry Fokkens, wśród prostytutek dominują dziewczyny, które przyjechały z zagranicy, głównie z Trzeciego Świata. Takie, które w poszukiwaniu lepszego życia wyjechały na Zachód. Czy wcześniej można je było spotkać na mediolańskim lotnisku? Czy ktoś z ich bliskich przebywa teraz w Ceucie? Jedno jest pewne: homogeniczny świat, o którym z nostalgią opowiadają niezwykłe bliźniaczki, dawno odszedł w niepamięć. Dziś w Europie z jeszcze większą gęstością niż kiedyś splatają się losy ludzi pochodzących z różnych kontynentów, szukających szczęścia we Włoszech, Hiszpanii czy Holandii. Jak przekonują tytuły prezentowane w obu cyklach – kino dokumentalne coraz częściej ich losy zauważa i coraz chętniej opowiada je światu.


Portalfilmowy.pl jest patronem medialnym 52. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
Magdalena Bartczak
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  20.06.2012
Zobacz również
Kraków: relacja z gali na żywo w internecie!
Kraków: w oczekiwaniu na Smoka, Lajkonika i Róg
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll