Oto historia miłosna, która nie udaje niczego poza historią miłosną. Wdowa i wdowiec utracili tragicznie bliskich w związku z ryzykownym zawodem obu mężczyzn, kaskadera i rajdowca. Bohaterowie spotykają się w nadmorskim internacie, gdzie kształcą się dzieci obojga. Obojgu dolega samotność. Czy taka symetria losów nie jest od początku podejrzana i czy nie pachnie schematem?
- To cały komiks, ta pani historia - replikuje Jean-Louis, gdy Anne opowiada mu o swym małżeństwie - Ale wyjąwszy kaskadera, nie jest ona zbyt oryginalna!
Kadr z filmu "Kobieta i mężczyzna". Fot. materiały prasowe
Taka właśnie była pretensja krytyki francuskiej do filmu Claude'a Leloucha "Kobieta i mężczyzna", który doznał olbrzymiego powodzenia u publiczności. Był to już okres dopalania się ognisk ambitnej "nowej fali”: szukano kozłów ofiarnych, aby mieć kogo oskarżać o rezygnację z nowatorstwa na rzecz powrotu do kiczowatego kina dla mas.
Pokłóciłem się z krytyką francuską, zwłaszcza z jej ówczesnym przywódcą, Marcelem Martin, który zarzucił „Kobiecie i mężczyźnie” „obrazeczki" i „landrynkowość". Wolałem wymyśloną przez J.J. Szczepańskiego formułę, że „Lelouch jest dobry dla widza". Francuzi oddający serce "nowej fali" zapomnieli, że są nowatorzy, proponujący rozwiązania szokująco nowe i trudne oraz kontynuatorzy, którzy mistrzowsko opanowują środki stworzone przez tamtych, harmonijnie je stosują i uzyskują dla nich poklask mas.
Sukces Leloucha polegał na świetnej reżyserii. Każdy efekt uzyskiwany był najwłaściwiej dobranym środkiem. Samotnemu kierowcy przypisał monolog wewnętrzny, zbyt fachowe dialogi wyciszał, materializował wizualnie kłamstwa, jeśli zyskiwały wdzięczną słuchaczkę. Przede wszystkim zaś postawił pomnik improwizacji. Dał scenę rozmowy zakochanych, przy której musiały znaleźć się obserwujące wszystko dzieci. Jak zmusić dwoje sześciolatków, by wyuczyły się trudnych ról ze scenariusza? Reżyser postąpił odwrotnie: obojgu aktorom kazał improwizować stosownie do nieobliczalnych reakcji dzieci.
I scena wypaliła perfekcyjnie.
Skoro nowe środki pozwoliły fascynująco opowiedzieć temat oklepany, to tym językiem można było mówić o wszystkim. Dzieło Leloucha otworzyło narracji filmowej nowe możliwości, choć - wyjąwszy kaskadera - nie było zbyt oryginalne.