PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
„Być może na długie lata będę dla publiczności kinowej i teatralnej wyłącznie Kopernikiem” – powiedział w jednym z wywiadów Andrzej Kopiczyński. Stało się inaczej: dla publiczności zmarły 13 października aktor zawsze będzie inżynierem Stefanem Karwowskim z seriali Jerzego Gruzy "40-latek" i "40-latek. 20 lat później" oraz z filmu tego samego reżysera "Motylem jestem, czyli romans 40-latka". Co nie znaczy, że nie zagrał innych znaczących ról. Te jednak były znane głównie widzom teatralnym.
Aktor i reżyser Andrzej Chrzanowski porównał Kopiczyńskiego do znanego brytyjskiego aktora Davida Nivena. Miał na myśli zbliżony styl gry: delikatny, powściągliwy. Kopiczyński wyposażył niektórych ze swych bohaterów, zwłaszcza współczesnych, w cechy własnego charakteru. W życiu był takim samym człowiekiem, jak często na scenie czy ekranie: dżentelmenem w każdym calu, do tego przystojnym. Potrafił jednak równie przekonująco zagrać postać negatywną, np. zawistnego lekarza w "Znachorze" Jerzego Hoffmana (1981).
Andrzej Kopiczyński urodził się w 1934 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Z dzieciństwa, które spędził w Augustowie, została mu na całe życie miłość do przyrody i żeglarstwa. Po wojnie los rzucił rodzinę Kopiczyńskich do Wrocławia. Andrzej – uczeń Technikum Budowy Maszyn Energetycznych – spostrzegł, że aktorzy przesiadują w kawiarni i piją dobrą kawę. Pomyślał – z czego potem się śmiał –że mało pracują, a dużo zarabiają. Postanowił zostać aktorem. W Teatrze Ligi Kobiet zagrał rolę tytułową w „Fircyku w zalotach”. Do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi dostał się za pierwszym razem.
Po studiach, które ukończył w 1958 roku, zagrał na scenach Olsztyna, Bydgoszczy, Koszalina i Szczecina wiele ról z wielkiego repertuaru dramatycznego: Romea (w tej roli podbił serca olsztynianek, które założyły jego fanklub), Don Juana, Konrada, Kordiana, Otella. W 1969 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie w latach 1970-1979 był aktorem Teatru Narodowego za dyrekcji Adama Hanuszkiewicza. Po czym związał się kolejno z Teatrem Rozmaitości, Teatrem Na Woli i w 1986 roku ze swoją ostatnią sceną – Teatrem Kwadrat.
Na ekranie zadebiutował w "Prawdziwym końcu wielkiej wojny" (1957) Jerzego Kawalerowicza. Długo nie mógł „przebić się” do widzów filmowych. Dopiero tytułowa rola w "Koperniku" (1972) Ewy i Czesława Petelskich (1972), w której uczłowieczył spiżową postać sławnego astronoma, przyniosła mu pewną popularność, nieporównywalną z tą zawrotną, którą zawdzięczał 40-latkowi.
„Zwariowałeś, Kopernika obsadzasz we współczesnej komedii?” – dziwiono się Jerzemu Gruzie, gdy po zdjęciach próbnych z wieloma aktorami wybrał Kopiczyńskiego, wtedy też 40-latka, do roli Stefana. „Szukałem aktora, który miał 40 lat, bo i scenarzysta Krzysztof Teodor Toeplitz i ja byliśmy w tym wieku. W serialu opowiadaliśmy o naszych przeżyciach rzuconych na tło, jakim była rzeczywistość PRL-u. W oczach Andrzeja zobaczyłem bezradność, którą miał mieć w sobie Stefan. To przesądziło, że Go zaangażowałem. Cudownie odnalazł się w tej postaci, był zabawny i wzruszający” – mówi Gruza. „Nie jeden aktor nigdy nie miał szansy zagrać roli, która pasowałaby do Niego jak ulał. Andrzej dostał tę szansę i wspaniale ją wykorzystał. Obdarzył Stefana ciepłem, które miał w sobie i w ten sposób, z pomocą delikatnego aktorstwa, zaskarbił sobie sympatię widzów oraz nas wszystkich na planie. Kiedy zmarł, odczułam to tak, jakby odszedł ktoś z bliskich” – wspomina Anna Seniuk, serialowa Madzia, żona Stefana.
Zainspirowany sukcesem serialu film kinowy – "Motylem jestem, czyli romans 40-latka" – przyniósł Kopiczyńskiemu nagrodę za pierwszoplanową rolę męską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (1976). Niestety, później aktor – jeśli nie liczyć kontynuacji 40-latka – tylko raz zagrał główną rolę filmową: w telewizyjnym "Ślepym bokserze" (1981) Marka Nowickiego. Ale nawet z ról drugoplanowych, jak ta ze Znachora, czy epizodycznych – np. dyrektora Polskiego Radia w Korczaku (1990) Andrzeja Wajdy – wywiązywał się bez zarzutu.
Andrzej Kopiczyński występował na scenie, w Teatrze Telewizji i serialach. Był jednym
z pierwszych polskich aktorów, którzy nie gardzili reklamą. Na rok przed śmiercią został odznaczony Srebrnym Medalem „Gloria Artis – Zasłużony Kulturze”. Pośmiertnie – Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.


Andrzej Bukowiecki
Magazyn Filmowy 3/2016
  16.04.2017
fot. zrzut z ekranu
Platynowe Lwy - Janusz Majewski
Andrzej Trzaskowski – jeden z niewinnych czarodziejów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll