Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Pełna nazwa imprezy, wyznaczająca precyzyjnie jej granice, to Międzynarodowy Festiwal Nowego Kina Ameryki Łacińskiej. Po raz pierwszy odbył się w Hawanie w grudniu 1979 roku.
Festiwal w Hawanie zorganizował – zmarły w roku ubiegłym – Alfredo Guevarę, teoretyk filmu i dyrektor Instytutu Sztuki i Przemysłu Filmowego Kuby. Nieomylnie wyczuł niezbędność takiej inicjatywy. Gdy ją sformułował, otrzymał poparcie w spontanicznych wystąpieniach 60 reżyserów latynoskich.
Festiwal imponuje rozmachem, choć odbywa się w kraju ubogim. Stał się prawdziwym sejmem filmowców latynoskich dwóch kontynentów. Skierowany przeciw brutalnej dominacji Hollywoodu, zamanifestował tezę, że nawet małe i niezamożne kinematografie narodowe tworzyć mogą wartościowe i atrakcyjne dzieła, jeśli opierać się będą na rodzimej tradycji kulturowej i znajomości zainteresowań własnego widza. Jako platforma współzawodnictwa, ale i współpracy między krajami latynoskimi, Hawana w sposób oczywisty przyczyniła się do rozwoju kinematografii już istniejących, a równocześnie spowodowała narodziny produkcji filmowej w krajach jej pozbawionych (Nikaragua, Boliwia, Panama).
Festiwal Filmowy w Hawanie, fot. www.hffny.com
Dogmatyczna, a nawet represyjna politycznie Kuba w dziedzinie kinematografii zdobyła się na mądrą kompromisowość i współdziałanie twórców o różnych światopoglądach. Nieformalnym ojcem duchowym festiwalu pozostaje Gabriel Garcia Márquez, jeden z najwybitniejszych pisarzy świata („Sto lat samotności”), który widzi w hawańskiej imprezie doniosły sposób na utrzymanie tożsamości kulturalnej przez Amerykę Południową.
Trwający 11 dni festiwal hawański dzieli się na sześć sektorów – każdy z międzynarodowym jury – fabularny, dokumentalny, animowany, debiutancki, a także niezrealizowanych scenariuszy i plakatów filmowych. Na 34 edycjach festiwalu przyznano główne nagrody (Grand Coral) filmom następującym: 10 argentyńskim, 8 brazylijskim, 7 meksykańskim, 6 kubańskim, po 2 urugwajskim i chilijskim oraz wenezuelskiemu i peruwiańskiemu. Zestawienie to dość wiernie szereguje ambicje i osiągnięcia Ameryki Łacińskiej.
"Ulises Rosell" Jury Mention, fot. www. hffny.com
Ustalając kolejność przedstawiania historii festiwalu wybierałem nie tylko te najważniejsze, ale też takie, na których filmy polskie mogą być nagradzane, a zwłaszcza nagradzane już były. W Hawanie żaden film polski na nagrodę liczyć nie może. Czy z tego względu jest to może impreza dla naszego Czytelnika mniej interesująca? Otóż nie, albowiem siódmym sektorem festiwalu – i bodaj najtłumniej odwiedzanym – jest inteligentnie dobierany przegląd wybitnych filmów spoza kręgu latynoskiego, w tym często i polskich. Filmy te oglądają nie tylko widzowie kubańscy, ale także – licznie tu zjeżdżający – dystrybutorzy z całej Ameryki Łacińskiej. I właśnie często dzięki ich zakupom nasze filmy trafiają do licznych audytoriów latynoskich.
Festiwal imponuje rozmachem, choć odbywa się w kraju ubogim. Stał się prawdziwym sejmem filmowców latynoskich dwóch kontynentów. Skierowany przeciw brutalnej dominacji Hollywoodu, zamanifestował tezę, że nawet małe i niezamożne kinematografie narodowe tworzyć mogą wartościowe i atrakcyjne dzieła, jeśli opierać się będą na rodzimej tradycji kulturowej i znajomości zainteresowań własnego widza. Jako platforma współzawodnictwa, ale i współpracy między krajami latynoskimi, Hawana w sposób oczywisty przyczyniła się do rozwoju kinematografii już istniejących, a równocześnie spowodowała narodziny produkcji filmowej w krajach jej pozbawionych (Nikaragua, Boliwia, Panama).
Festiwal Filmowy w Hawanie, fot. www.hffny.com
Dogmatyczna, a nawet represyjna politycznie Kuba w dziedzinie kinematografii zdobyła się na mądrą kompromisowość i współdziałanie twórców o różnych światopoglądach. Nieformalnym ojcem duchowym festiwalu pozostaje Gabriel Garcia Márquez, jeden z najwybitniejszych pisarzy świata („Sto lat samotności”), który widzi w hawańskiej imprezie doniosły sposób na utrzymanie tożsamości kulturalnej przez Amerykę Południową.
Trwający 11 dni festiwal hawański dzieli się na sześć sektorów – każdy z międzynarodowym jury – fabularny, dokumentalny, animowany, debiutancki, a także niezrealizowanych scenariuszy i plakatów filmowych. Na 34 edycjach festiwalu przyznano główne nagrody (Grand Coral) filmom następującym: 10 argentyńskim, 8 brazylijskim, 7 meksykańskim, 6 kubańskim, po 2 urugwajskim i chilijskim oraz wenezuelskiemu i peruwiańskiemu. Zestawienie to dość wiernie szereguje ambicje i osiągnięcia Ameryki Łacińskiej.
"Ulises Rosell" Jury Mention, fot. www. hffny.com
Ustalając kolejność przedstawiania historii festiwalu wybierałem nie tylko te najważniejsze, ale też takie, na których filmy polskie mogą być nagradzane, a zwłaszcza nagradzane już były. W Hawanie żaden film polski na nagrodę liczyć nie może. Czy z tego względu jest to może impreza dla naszego Czytelnika mniej interesująca? Otóż nie, albowiem siódmym sektorem festiwalu – i bodaj najtłumniej odwiedzanym – jest inteligentnie dobierany przegląd wybitnych filmów spoza kręgu latynoskiego, w tym często i polskich. Filmy te oglądają nie tylko widzowie kubańscy, ale także – licznie tu zjeżdżający – dystrybutorzy z całej Ameryki Łacińskiej. I właśnie często dzięki ich zakupom nasze filmy trafiają do licznych audytoriów latynoskich.
Jerzy Płażewski
Magazyn Filmowy SFP, 28, 2013
7.01.2014
Historia Festiwali.Mannheim-heilderberg
Festiwal w Tokio. Historia
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024