Piotr Szygalski. Pożegnanie
28 marca 2020 roku niespodziewanie zmarł znany i ceniony dziennikarz filmowy Piotr Szygalski.
Z radiem związany był od dwóch dekad, ale parał się także dziennikarstwem prasowym, telewizyjnym i internetowym. Od wczesnej młodości pracował jako dziennikarz,  m.in. dla Rozgłośni Harcerskiej, „Filipinki”, „Machiny”, magazynu „Maxim”, „Playboy”, TVP 2. Wiele lat był dziennikarzem Radia WAWA i Radia Praga.  Prowadził bądź był współautorem takich programów jak „Kinokonik”, „Ulice Kultury”, „Kulturalni” i „Wstęp Wolny”, „P.S.Kino”.

Portal WP nazwał Piotra Szygalskiego „zawodowo i prywatnie obsesjonatem kinowym i telewizyjnym”. Śmierć Piotra wstrząsnęła środowiskiem dziennikarskim i filmowym. „Kiedy poznałem Piotra był już wtedy w tym zawodzie kimś, kogo chciało się naśladować, brać przykład i uczyć się tego, co najlepsze. Nasze spotkanie zbiegło się z moimi pierwszymi krokami w tej branży – wspomina dziennikarz Artur Cichmiński. - A wówczas Piotr był dla mnie gwiazdą <Ulic Kultury> czy <Kulturalnych>. Prawdziwa żyleta! I jeśli dzisiaj staję na scenie, prowadzę galę czy premierę to jest ze mną właśnie Piotr Szygalski. Kiedy wypowiadam się w radiu, czy telewizji, jest tam też Piotr Szygalski. Moderuję spotkanie, również towarzyszy mi Piotr Szygalski. Nigdy Ci tego, Piotrze, nie mówiłem, ale dziękuję Ci za to po tysiąckroć.

Piotr Szygalski, tot. strona www radia rdc

Aktor Sebastian Stanki Stankiewicz po raz ostatni rozmawiał z Piotrem Szygalskim kilka miesięcy temu na konferencji filmu „Pan T” na 44. FPFF w Gdyni. - Siedział w pierwszym rzędzie i jak zwykle zadał pytanie w swoim stylu. Lekko prowokujące, zabawne, ale zawsze z klasą - wspomina. - Wspaniały człowiek. Świetny rozmówca. Nietuzinkowy. Żartobliwy z niesamowitą wiedzą. Uśmiechnięty. Wiele rozmów na luzie przeprowadziliśmy w Radiu Praga, a zaczynałem w Warszawie swoje działania od serialu kulturalnego "Kulturalni" z Piotrem i Bodem. Tak się poznaliśmy, tak się zaprzyjaźniliśmy. Wielki smutek mnie ogarnął – dodaje Stankiewicz.

- Piotr zawsze się uśmiechał. I był nastawiony na rozwiązywanie problemów. Współpracowaliśmy przy promocji festiwali filmowych, prowadziliśmy spotkania na tych samych imprezach. Gdy pojawił się konflikt dyspozycyjności albo zakresu działań, nastawiony był na szukanie rozwiązania. Nie narzekał, nie zostawiał drugiej strony z niczym. Nigdy mu tej życzliwości nie zapomnę. I czytał chyba każdą gazetę. Zawsze wiedział, co w prasie piszczy.  Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek popadał w marazm w mówieniu o filmach. Zawsze go nakręcały, wydawało się, że tyle z nich czerpie. Zawsze przy tym oryginalnie ubrany, z modną fryzurę, w hipsterskiej marynarce i okularach. Kolorowy ptak. Mam nadzieję, że odleciał do cieplejszych krajów – wspomina Artur Zaborski.

„Gdziekolwiek jesteś baw się dobrze i zaznaj wreszcie spokoju, bo tylko tego Ci tak brakowało – napisał Artur Cichmiński. - Pozostajesz i wiem, że pozostaniesz w wielu sercach. W moim na pewno. Dobranoc Piotrze…”. – „Piotr, kibicuję Ci wciąż – pożegnał kolegę reżyser Bartek Konopka. - Niebo się ucieszy z Twojego dystansu i humoru. Niech będzie Ci tam dobrze”.

Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  30 marca 2020 19:57
Scroll