Na Ale Kino!: Jacek Adamczak w rozmowie z Jerzym Armatą
fot. R, Pozorski / Ale Kino
Platynowe Koziołki dla Jacka Adamczaka. Siła plastyki
„Jackowi Adamczakowi przyznajemy Platynowe Koziołki za całokształt twórczości, za to, że pięknymi filmami wprowadza dzieci w świat subtelnej plastyki, opowiadając ciekawe i mądre historie, tak jak w swoich obrazach z serii <Baśnie i bajki polskie> lub <14 bajek z królestwa Lajlonii>, czy też wywołując emocje i wysublimowane przeżycia w filmach do muzyki klasycznej z Telewizyjnego Studia Filmów Animowanych w Poznaniu. Każdy film Adamczaka to fascynująca lekcja wychowywania estetycznego, a każdy kadr chciałoby się oprawić w ramkę i zawiesić w dziecinnym pokoju” – tak oto brzmi uzasadnienie organizatorów 34. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale Kino” w Poznaniu.
Ta prestiżowa nagroda za całokształt twórczości w dziedzinie filmu dla dzieci i młodzieży co roku trafia w ręce polskiego twórcy. Tym razem jest to autor ściśle związany ze środowiskiem poznańskiej animacji, ceniony wykładowca i były prorektor Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.

Jacek Adamczak debiutował wspólnie z Maciejem Ćwiekiem w 1989 roku filmem „.!? [kropka, wykrzyknik, znak zapytania]”. „Dzisiaj możemy śmiało powiedzieć, że to wykrzyknik, jako wyraz radości i zachwytu, można bez wątpienia połączyć z tytułem każdego z jego filmów”, piszą z pewną emfazą organizatorzy. Bez wątpienia jednak tytuł  debiutanckiego filmu Adamczaka jest jednym z najczęściej wymienianych w historii polskiego filmu animowanego. Jest to także ulubiony film znawcy animacji Jerzego Armaty, który nazwał go „przepiękną animacją”, „uroczą ekranizacją znanego wiersza Wandy Chotomskiej”.


".!?", fot. TVSFA w Poznaniu

Jacek Adamczak urodził się  w 1955 roku w Poznaniu. Jak na prawdziwego absolwenta Technikum Mechaniczno-Elektrycznego przystało, wybrał studia na Wydziale Wychowania Plastycznego na ASP w Poznaniu (obecnie jest to właśnie wspomniany Uniwersytet Artystyczny). Jak sam przyznaje, reżyserem animacji stał się przez przypadek. Na początku lat 80. TVP otworzyła w Poznaniu Studio Filmów Animowanych. Tam właśnie trafił Adamczak i tam pozostał – z poznańską placówką związany jest do dnia dzisiejszego – od „Kropki…” aż po najnowszy odcinek „Baśni i bajek polskich” z 2016 roku, czyli „Kamień na dnie jeziora”.
 

"O drwalu i diable", fot. TVSFA w Poznaniu


W przyjaznej, twórczej atmosferze kierowanego przez Ewę Sobolewską Studia powstały błyskotliwe, urzekające plastyką i wizerunkiem postaci odcinki „Baśni…” – „Szklana góra” (2002), „Smok wawelski” , „O kowalu i diable” (2004), „Król kruków” i „Poznańskie koziołki” (2008), a także w 2015 „O drwalu i diable” – jeden z najchętniej prezentowanych w tym roku na festiwalach polskich filmów dla dzieci.

Specjalnością Adamczaka są animowane teledyski do utworów muzyki poważnej, jak „Kuplety toreadora” (1991), „Eine kleine Nachtmusik” (1991-1995), „Wspomnienia z Alhambry” (1992). Osobiście za największe osiągnięcie artystyczne Adamczaka uważam dwa odcinki z niezwykłego serialu „14 bajek z królestwa Lailonii Leszka Kołakowskiego”: „O wielkim wstydzie” (1998)  i „Jak szukaliśmy Lailonii” (2011). Prezentowane także na tegorocznym Ale Kino!, niezmiennie zachwycają paletą szarości, bieli i czerni i charakterystycznymi dla Adamczaka, wyrazistymi wizerunkami postaci.


"Eine kleine Nachtmusik Serenada G-dur KV 525", fot. TVSFA w Poznaniu

„Dla mnie w filmie animowanym ważna jest sama materia, nie opowiadanie, ale materia” – mówił w programie telewizyjnym Jacek Adamczak. Jak tłumaczy, często traktuje się plastykę jako opakowanie dla filmu animowanego, a przecież także plastyka może nieść za sobą treści. Nieważne w jakiej formie, może być to rysunek, malarstwo, materia sypka, lalka. Sam Adamczak najchętniej uprawia animację klasyczną, rysunki na papierze i celuloidzie. To priorytetowe potraktowanie warstwy plastycznej w filmie animowanym uderza w każdym filmie twórcy. Raz obejrzane kadry z jego filmów zostają w pamięci całe życie.


"Jak szukaliśmy Lailonii", fot. TVSFA w Poznaniu

Sam Adamczak przyznaje, że lubi robić filmy dla dzieci, starając się dotrzeć do nich właśnie przez warstwę plastyczną, ukazać urok animacji. Idzie mu to znakomicie, gdyż jego odcinki „Baśni i bajek polskich” są szczególnie gorąco przyjmowane przez najmłodszych. Jak zwraca uwagę Jerzy Armata, artysta ma już na koncie w sumie dziewięć nagród na poznańskim festiwalu, zarówno przyznawanych przez jury Koziołków jak i Marcinków, o których decydują dzieci. Nagroda za całokształt twórczości jest więc, jak określa Armata, strzałem w dziesiątkę. Platynowe Koziołki reżyser postawi obok imponującej kolekcji nagród z Chicago, Kairu, Moskwy, Krakowa. Warto wspomnieć, że za „Eine kleine Nachtmusik. Rondo. Allegro” w 1992  roku reżyser otrzymał Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
 
W artykule korzystano z tekstu Jerzego Armaty z katalogu 34. festiwalu Ale Kino!

Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  3 grudnia 2016 17:53
Scroll