People's Jury: "Kotoko" i "Czwarty portret"
People's Jury - młodzi pasjonaci azjatyckiego kina, którzy wybiorą najlepszy film 6. Festiwalu Filmowego Pięć Smaków piszą o konkursowych filmach. Dziś na warsztacie wstrząsający dramat psychologiczny Japończyka Shinji Tsukamoto - "Kotoko" oraz kameralny, tajwański "Czwarty portret" w reżyserii Chung Mong-honga.


"Kotoko", fot. mat. prasowe

"Kotoko"

Michał Piasecki

Shinya Tsukamoto to jeden z tych reżyserów, na którego filmy czeka się z nadzieją na kolejną podróż do brutalnego świata skonstruowanego wokół anarchizujących i transgresywnych wzorców. Reżyser kultowych w wielu kręgach produkcji takich jak „Tetsuo: Człowiek z żelaza” czy „Wąż czerwcowy”, w swoich ostatnich  dziełach wyraźnie wykazywał spadek twórczej dyspozycji. „Kotoko” to jednak powrót do formy.

Tytułowa bohaterka Kotoko, młoda kobieta samotnie wychowująca dziecko, od początku filmu zdradza silne symptomy choroby psychicznej. W jej postać wcieliła się piosenkarka, Cocco, która przy kreowaniu tej roli czerpała z własnych doświadczeń z okresu załamania nerwowego. Kotoko ma problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości, a na jej osobowość rzutują traumatyczne lęki, które rozładowuje za pomocą śpiewu i… kalecząc swoje ciało . Historia egzystującej poza obowiązującymi wzorcami postaw społecznych kobiety zmienia się, gdy w jej życiu pojawia się zafascynowany nią  pisarz.

W „Kotoko” powracają obszary refleksji charakterystyczne dla twórczości Tsukamoto. Obsesje związane z cielesnością , rozdźwięk między ciałem a metafizyką czy miłosna fascynacja spleciona toksycznie z przemocą. Nowy film Tsukamoto jest nie tylko linearnym zapisem  postępującej depresji, ale także refleksją nad kondycją kultury, nad tym, dlaczego samotni  ludzie popadają w depresję. A także - krytycznym studium roli społecznej kobiety  jako matki.

Warstwa narracyjna filmu jest  ściśle połączona ze stroną formalną. W „Kotoko” odnajdziemy wiele rozwiązań znanych z  twórczości Tsukamoto, takich jak:  kamera podążająca za główną bohaterką, chaotyczne ujęcia, trzęsący się obraz. Łączy się  to kontrastowo z tradycją typową dla azjatyckiej refleksyjności,  wiele scen jest przepełnionych  dużym dystansem do postaci, połączonym z minimalizmem w sferze emocji.

Tsukamoto udowadnia, że nie tylko sprawnie posługuje się reżyserskim warsztatem, ale przede wszystkim  potrafi nakreślić  wnikliwy portret  sfrustrowanej kobiety. A także przedstawić obraz  relacji między dwiema jednostkami o wrażliwości nieprzystającej do typowych norm społecznych.


"Czwarty portret", fot. mat. prasowe

"Czwarty portret"

Sławomir Wasiński

Obserwując losy kilku- lub kilkunastoletnich bohaterów w filmach azjatyckich można dojść do wniosku, że jeśli wydarzy się coś złego, co często bywa fabularnym punktem wyjścia, przyjmowane są dwa podstawowe sposoby wyjścia z sytuacji. Można tłumaczyć dziecku, że wszystko będzie dobrze lub - nie mówić mu nic. Drugi wariant, jako łatwiejszy, można zobaczyć w kinie zdecydowanie częściej. "Czwarty portret" w reżyserii Chung Mong-honga, pozostając w obrębie tematycznym charakterystycznym dla kinematografii tajwańskiej, jednocześnie przeciwstawia się wizji takiego portretowania świata.

Już na początku filmu dziesięcioletni Xiang musi przyjąć mocny cios – śmierć ojca. Po tym tragicznym wydarzeniu, chłopiec spotka na swojej drodze ludzi o różnych charakterach, odmiennych doświadczeniach życiowych, skrajnych intencjach. Zawsze jednak będą to osoby szczere, bez względu na okoliczności.

Imponuje sposób, w jaki sposób Chung potrafił wykreować i kontrolować świat małego Xianga. Podstawę stanowi tutaj kontrast, którego elementy są widoczne  już w pierwszych sekwencjach filmu. Z jednej strony wszyscy traktują chłopca jak dorosłego. Ten, nie mając oparcia w rodzinie, sam radzi sobie z najtrudniejszymi życiowymi doświadczeniami - czy są to śmierć ojca, czy też emocjonalne wykluczenie z rodziny, do której trafia. Nawet jego o wiele starszy przyjaciel, „Wielka Szycha”, traktuje go jak dojrzałego człowieka. Kontrapunktem dla wszystkich szczerych i zazwyczaj przykrych sytuacji, stają się charaktery napotkanych przez Xianga postaci. Oprócz uczciwości, cechuje je pewien rodzaj ciepła, życzliwości. Uwidaczniają się one w najdrobniejszych gestach, także próbach pomocy chłopcu. W filmie mogą również zachwycić wysmakowane kadry, pełniące rolę nie tylko estetyczną. Przede wszystkich - współgrają z charakterem i tempem opowiadania. Dodając do tego postaci przedstawiające wątki poboczne, np. odwołania do historii (woźny po 40 latach nieobecności w ojczyźnie postanawia wrócić do Chin) lub sytuacji społecznej (matka chłopca pracuje w nocnym klubie), otrzymujemy zestaw portretów świadczących zarówno o kondycji Wyspy, jak i jej fascynującej kinematografii.



Edyta Jarząb/Iwona Cegiełkówna / portalfilmowy.pl  29 października 2012 19:16
Scroll