Gwiazda Tygodnia: Jowita Budnik
"Papusza", w której zagrała tytułową rolę wyklętej cygańskiej poetki Bronisławy Wajs, otworzy 38. Gdynia - Festiwal Filmowy. To już czwarty film małżeństwa Krauzów, w którym wystąpiła.
Cyganka Bronisława Wajs vel Papusza (po romsku: „lalka”) w jej wykonaniu to kobieta zamknięta w sobie, ale też bardzo wrażliwa, skrycie podkochująca się w początkującym literacie Jerzym Ficowskim (Antoni Pawlicki), a przede wszystkim z uwagą obserwująca i chłonąca otaczający ją świat. Podczas gdy dla większości umiejętność pisania i czytania dawała szansę na lepsze życie (szczególnie przed II wojną światową), dla niej okazała się przekleństwem. Tą rolą w biograficznej „Papuszy” Krzysztofa Krauzego oraz Joanny Kos-Krauze Jowita Budnik z pewnością może walczyć o aktorskie Złote Lwy na festiwalu w Gdyni. Nie pierwszy raz w swojej filmowej karierze.


Jowita Budnik jako tytułowa "Papusza". Fot.Next Film.
 
Urodzona w Warszawie Jowita Budnik jest jednym z cudownych dzieci stołecznego ogniska teatralnego, jakie przez lata przy Teatrze Ochota prowadzili Halina i Jan Machulscy (ich wychowankiem był również: Piotr Adamczyk). Zamiast jednak kontynuować naukę w Akademii Teatralnej, wybrała studia w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Na ekranie zadebiutowała jeszcze jako nastolatka drugoplanową rolą Beaty w filmie psychologicznym Radosława Piwowarskiego „Kochankowie mojej mamy”, w którym uwodzicielską kreację stworzyła Krystyna Janda.


Jowita Budnik i Antoni Pawlicki w "Papuszy". Fot. Next Film.

Kiedy myśli się o Jowicie Budnik aktorce, do głowy przychodzą od razu filmowe obrazy małżeńskiego duetu Krauzów. Najpierw (jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Mondlikowska) pojawiła się epizodycznie jako dziewczyna z pralni w opartym na faktach kryminale „Dług” (zrealizowanym jeszcze przez samego reżysera). Pięć lat później zagrała drugoplanową rolę Kowalskiej, sprzątaczki w Starym Domu Zdrojowym, w przejmującym i niezwykle malowniczym dramacie „Mój Nikifor”. Tam, wcielając się w upośledzonego malarza z Krynicy Górskiej swój geniusz aktorski objawiła Krystyna Feldman. Jowita Budnik musiała jeszcze poczekać na swój czas, który nadszedł dwa lata później. We wstrząsającym, kameralnym dramacie psychologicznym „Plac Zbawiciela” zagrała Beatę Zielińską, która razem z mężem wychowuje dwóch synów. Niedługo mają się przeprowadzać do własnego mieszkania, ale deweloper bankrutuje, a oni z kredytem i długami muszą  zamieszkać u teściowej – matki męża. Wspaniała rola żony i matki, której stopniowo rozpada się małżeństwo i rodzina, przyniosła jej nagrodę aktorską na festiwalu w Gdyni (2006). „Papusza” to czwarty film Krauzów, w którym wystąpiła Jowita Budnik. - Moja mama jest wielbicielką kultury romskiej. W miejscu, gdzie się wychowywała, w okolicach Suwałk, było dużo Cyganów. Oni zawsze mamę fascynowali. Razem jeździłyśmy na festiwale kultury romskiej, poznałyśmy wielu Cyganów. Znałam poezję Papuszy przed realizacją tego filmu – tak o swojej roli w jednym z wywiadów opowiadała niedawno aktorka. Już w listopadzie film obejrzą widzowie.


Jowita Budnik i Arkadiusz Janiczek w "Placu Zbawiciela". Fot. Best Film.

Widzowie znają ją również z występów w serialach telewizyjnych (m.in. "Klan", "W labiryncie", "Modrzejewska", "Wszystko przed nami") oraz filmów: Kuby Czekaja ("Ciemnego pokoju nie trzeba się bać"), Sławomira Fabickiego ("Z odzysku"), Piotra Subbotko ("Glasgow"). Najprawdopodobniej już w przyszłym roku obejrzymy Jowitę Budnik w najnowszym filmie Anny Kazejak zatytułowanym "Obietnica". A co robi poza planem? Pracuje w Agencji Aktorskiej Jerzego Gudejki, gdzie prowadzi sprawy między innymi Andrzeja Chyry.




Marcin Zawiśliński / Portalfilmowy.pl  6 września 2013 14:26
Scroll