Oscary – kobieca reprezentacja
Kobiety są nadal słabo reprezentowane w zawodach związanych z przemysłem filmowym. W 2011 roku wyreżyserowały zaledwie pięć procent największych produkcji – wynika z raportu Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.

Wśród reżyserów 250 najgłośniejszych amerykańskich filmów minionych 12 miesięcy znalazło się zaledwie pięć procent kobiet. Panie odpowiedzialne były za 14 procent scenariuszy i zmontowały 20 procent w/w obrazów. W około 60 przypadkach zajmowały się produkcją.


Bigelow na planie oscarowego "Hurt Locker: W pułapce wojny", fot. Forum/Reuters

Z corocznego raportu sporządzanego przez  Marthę M. Lauzen z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wynika, że na przestrzeni ostatnich 13 lat zmalała liczba kobiet-reżyserek (w 1998 roku było ich dziewięć procent), minimalnie wzrosła żeńska reprezentacja wśród scenarzystów, zaś stosunek kobiet i mężczyzn zajmujących się produkcją pozostał mniej więcej taki sam.

Gdy w 2010 roku Kathryn Bigelow dostała Oscara za dramat wojenny "The Hurt Locker", wszyscy spodziewali się, że kobiety chwycą za kamery i ich odsetek w męskim świecie kinematografii wyraźnie wzrośnie. "Efekt Bigelow" jednak nie nastąpił. Wśród tegorocznych nominacji do Nagród Akademii nie ma ani jednego filmu autorstwa kobiety, a żadna z pań nie dostąpiła zaszczytu reżyserskiej nominacji. Honor kobiet w najważniejszych kategoriach ratują: Agnieszka Holland z filmem "W ciemności" oraz scenarzystki: Annie Mumolo i Kristen Wiig ("Druhny") oraz Bridget O'Connor ("Szpieg").

ESz / Reuters.com  25 stycznia 2012 13:05
Scroll