fot. Sylwia Olszewska / SFP
Ewa Wiśniewska – Damą być!
25 kwietnia urodziny obchodzi Ewa Wiśniewska – wielka dama polskiego filmu, teatru, radia i telewizji, wieloletnia członkini Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Ewa Wiśniewska na filmowy plan, a także sceniczne deski trafiła dość nietypowo, bo zwyciężając – gdy była jeszcze licealistką – w konkursie tygodnika „Film”: „Piękne dziewczęta na ekrany!”, co nie przeszkodziło jej w ukończeniu Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie (1963). Na scenie zadebiutowała zaraz po studiach rolą Anny w „Warszawiance” Stanisława Wyspiańskiego, wyreżyserowanej przez Jerzego Rakowieckiego w Praskim Teatrze Ludowym w Warszawie. Ma na swym koncie 266 (!) ról teatralnych, 72 na scenie, 72 w telewizji i 122 w radiu. Przyniosły jej one wiele prestiżowych trofeów, m.in. Złotą Maskę (1970), Srebrną Maskę (1971), Feliksa Warszawskiego (2004), Wielkiego Splendora (2016), Nagrodę im. Ireny Solskiej (2018), Wielką Nagrodę Festiwalu „Dwa Teatry” (2021).

W filmie pojawiła się – mając zaledwie czternaście lat – w „Kanale” (1956) Andrzeja Wajdy. Potem można ją było dostrzec jeszcze w „Zezowatym szczęściu” (1960) Andrzeja Munka czy „Zbrodniarzu i pannie” (1963) Janusza Nasfetera. Pierwszą główną rolę zagrała tuż po studiach – wcielając się w rozdartą między dwoma mężczyznami Annę – w „Życiu raz jeszcze” (1964) Janusza Morgensterna, rozgrywającej się w pierwszych powojennych latach, pełnej dramatycznych zwrotów opowieści o trójce bliskich sobie ludzi – żarliwym komuniście, polskim lotniku z RAF-u i młodzieżowej działaczce.

Ogromną popularność przyniósł jej serial obyczajowy Henryka Kluby „Doktor Ewa” (1970), Wiśniewska stała się u nas nie mniej popularna niż tytułowy bohater amerykańskiego bestsellera serialowego – Richard Chamberlain, wcielający się w doktora Kildare’a. Do tej pory zagrała w blisko sześćdziesięciu filmach i ponad dwudziestu serialach telewizyjnych. Jej Róża, w którą wcieliła się w ekranizacji „Cudzoziemki” (1986) Marii Kuncewiczowej, wyreżyserowanej przez Ryszarda Bera, przyniosła jej nagrodę za najlepszą główną rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (1986), Kurcewiczowa, którą zagrała w adaptacji Sienkiewiczowskiego „Ogniem i mieczem” (1999) Jerzego Hoffmana – Orła za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą (2000), za rolę rozkapryszonej nieco, ale potrafiącej rozpoznać prawdziwe uczucie Barbary, w świetnej komedii romantycznej „Piąta pora roku” (2012) Jerzego Domaradzkiego, uhonorowano ją nagrodą aktorską Golden Rooster and Hundred Flowers w Kairze (2013), a za babcię w „Zupie nic” (2021) Kingi Dębskiej dostała orlą nominacją (2022).

„Bycie aktorem jest permanentnym dążeniem. Gdybym powiedziała, że jestem spełniona aktorsko, to co bym robiła? Chcę wciąż udoskonalać siebie. Jestem uzależniona od zawodu” – powiedziała w jednym z wywiadów. Piękne, mądre słowa.
Jerzy Armata / SFP  25 kwietnia 2022 00:01
Scroll