fot. Wydawnictwo Naukowe UAM
Książka poświęcona Andrzejowi Wernerowi już w sprzedaży
„Kino to nie wszystko. Księga pamiątkowa w 80. urodziny Andrzeja Wernera” pod redakcją Andrzeja Szpulaka i Mateusza Wernera - dofinansowana przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich jest już w sprzedaży. "Fajny gość. Lubię go, a to nieczęste, żeby reżyser lubił krytyka." - napisał m.in. Jacek Bromski.
Monograficzne wydawnictwo poświęcone jest postaci profesora Andrzeja Wernera, wieloletniego członka Koła Piśmiennictwa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, wybitnego literaturoznawcy, krytyka filmowego, działacza podziemnej opozycji antykomunistycznej, a nade wszystko humanisty o szerokich horyzontach intelektualnych, rozumiejącemu swą pracę – i nie jest to bynajmniej okolicznościowy frazes – jako dawanie świadectwa prawdzie.

Artykuły naukowe i eseje tutaj zamieszczone odnoszą się do olbrzymiego i wielorakiego dorobku adresata książki w różnoraki sposób. Przypominają go i komentują bezpośrednio (pracę krytyczną w miesięczniku „Kino”, działalność w legendarnym warszawskim DKF-ie „Kwant”, prowadzenie Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Pałacu Młodzieży w Warszawie, realizację cyklu telewizyjnego Akademia Filmu Polskiego). Nawiązują do niego lub się nim inspirują (znakomite teksty o twórczości Michelangela Antonioniego, Siergieja Eisensteina, Tomasza Manna). Wchodzą w badane przez niego kręgi tematyczne (kino czeskie, obrazy Zagłady).


Wydawnictwo uzupełniają niezwykle interesujące, gdyż bardzo osobiste teksty wspomnieniowe oraz zbiór fotografii pozyskanych z prywatnego archiwum Profesora. Wśród autorów znaleźć można znakomitych filmowców (Marcel Łoziński, Janusz Zaorski, Jacek Bromski), wytrawnych literaturoznawców (Marek Zaleski, Sławomir Buryła), wybitnych tłumaczy, publicystów i poetów (Małgorzata Łukasiewicz, Adam Michnik, Andrzej Jagodziński, Jerzy Kronhold), a także – i to jest najliczniejsza grupa – najwybitniejszych polskich filmoznawców (Tadeusz Lubelski, Marek Hendrykowski, Tadeusz Szczepański, Rafał Marszałek, Konrad Klejsa, Mikołaj Jazdon, Andrzej Szpulak).

W książce znajdujemy m.in. osobistą opinię Jacka Bromskiego, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich:

Fajny gość. Lubię go, a to nieczęste, żeby reżyser lubił krytyka. Krytyk to takie stworzenie, że nawet jeśli już się zaprzyjaźni z artystą, to zawsze natura krytyka weźmie w nim górę i jak tylko się nadarzy okazja, to przyładuje. Na przykład Tadeusz Sobolewski. A przecież kiedyś przyjaźniliśmy się z krytykami, mało tego, dyskutowaliśmy, bardzo liczyliśmy się z ich zdaniem, rozmawialiśmy o tym, czym powinno być kino, w którym kierunku powinno iść, jakie filmy trzeba robić, na festiwalach w Łagowie, w Gdańsku przy wódeczce następowała swoista symbioza myśli. To przecież krytycy, a nie filmowcy wymyślili pojęcia polskiej szkoły filmowej czy kina moralnego niepokoju. Reżyserzy kręcili filmy, krytycy dorabiali im ideologię.

Tak było za komuny. Wspólna opresja łączyła nas w jedno środowisko, nauczyła nas trzymać się razem i bronić się nawzajem. To się przydało później w naszej wspólnej zwycięskiej walce o prawa autorskie dla reżyserów, o ustawę o kinematografii. Młodsze pokolenia, które komuny nie zaznały, nie byłyby w stanie tego dla środowiska filmowego wywalczyć. Nie mają już tego poczucia solidarności, nie chcą zajmować się sprawami społecznymi, myślą przede wszystkim o sobie i o swoich karierach. Również krytyka filmowa doświadczyła radykalnej zmiany. Ja, pamiętając jeszcze starą szkołę polskiej krytyki filmowej, podpartej rzetelną wiedzą i wyczuciem, również poczuciem odpowiedzialności za słowo, dzielę dzisiejszą krytykę na krytyków i recenzentów. Recenzenci wiedzę maja znikomą, gust dyskusyjny, za to mają ambicje. Oczyma duszy widzę recenzenta „Gazety Krośnieńskiej”, jak idzie z narzeczoną na spacer nad rzekę i mówi: „Możesz być ze mnie dumna! Ale dzisiaj przywaliłem Zanussiemu!”. Tego za czasów Andrzeja nie było. Owszem, byli tacy, jak Zygmunt Kałużyński, którzy na zlecenie Wydziału Kultury KC PZPR gnoili niewygodne dla władzy filmy, ale Andrzej, podobnie jak Konrad Eberhard, Bolesław Michałek, Rafał Marszałek i inni, był zawsze rzetelny i sprawiedliwy. Dlatego nie tylko go lubię, ale i szanuję.


Z różnorodnego zbioru tekstów wyłania się nie tylko portret Jubilata, ale także fascynujący kształt debaty kulturowej ostatniego półwiecza toczonej w Polsce w różnych środowiskach wokół kina, literatury i spraw społecznych, których uczestnikiem, a niekiedy inicjatorem był właśnie prof. Andrzej Werner.

Książka „Kino to nie wszystko. Księga pamiątkowa w 80. urodziny Andrzeja Wernera” jest dostępna w księgarniach oraz na stronie Wydawnictwa Naukowego UAM.
gw / Wydawnictwo Naukowe UAM  21 września 2020 17:52
Scroll