44. FPFF. Birbant powrócił, czyli startujemy!
Hulający wiatr przewraca stojaki reklamowe, a świeżo przybyli goście biegają do sklepu po sztormiaki i parasole. Choć pogoda pierwszego dnia 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni pozostawia wiele do życzenia, atmosfera już jest gorąca.
Jest ku temu kilka powodów. Dyrektor FPFF Leszek Kopeć, otwierając Festiwal, nawiązał do głośnej dyskusji na temat formuły najważniejszego polskiego festiwalu filmowego. Ten zasadniczy temat wybrzmiał także w krótkim przemówieniu Agnieszki Holland, która zapowiedziała debatę na temat przyszłości Festiwalu i zaprosiła, zarówno na konferencję Gildii Reżyserów, jak i zapowiedziała poruszenie tego tematu przez Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich.  Bowiem już w najbliższą sobotę podczas 44. Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich - skądinąd najstarszej festiwalowej imprezy towarzyszącej - odbędzie się debata dotycząca kształtu FPFF w Gdyni.

Jacek Bromski, Katarzyna Kubacka-Seweryn, Andrzej Seweryn, fot. Borys Skrzyński / SFP

A propos tradycji - profesor Rafał Syska, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej w Łodzi, przedstawił na ceremonii otwarcia jeden z dwóch filmów inaugurujących 44. edycję. Choć... czy można nazwać filmem kilkunastosekundową etiudę "Powrót birbanta"? Pochwalmy się - jako pierwsi opisaliśmy ten niezwykły, wręcz szaleńczy projekt.  Narodowe Centrum Kultury Filmowej odtworzyło pierwszy polski film fabularny „Powrót birbanta” Kazimierza Prószyńskiego. Wykorzystało do tego zrekonstruowany własnymi siłami biopleograf, słynny wynalazek warszawskiego inżyniera. Choć film się nie zachował, ma jednak dokładny opis, można więc było go mniej więcej odtworzyć - na niemal identycznym sprzęcie tą samą techniką. Zrekonstruowany biopleograf został przygotowany do działania, powstała taśma z charakterystyczną perforacją pomiędzy klatkami. Za kamerą stanął Piotr Szczepański. W roli birbanta, w oryginale odtwarzanej przez 22-letniego wówczas Kazimierza Junoszę-Stępowskiego, wystąpił Jakub Gierszał. No cóż, jak spuentowała prowadząca galę Agnieszka Szydłowska, paradoksem jest, że pierwszy polski film fabularny mówi... o powrocie birbanta!

Rafał Syska - dyrektor NCKF z odtworzoną taśmą i pleografem, fot. Borys Skrzyński / SFP

Film trwa dosłownie mgnienie oka, taśma jest drżąca, pojawiają się pasy. Jak zapewne w rzeczywistości! Widzowie przywiązani do tradycji będą mieli okazję zobaczyć film odtworzony ze zrekonstruowanej taśmy na biopleografie - spotkanie zaplanowane jest na festiwalowy czwartek.


"Dużym" filmem otwarcia był natomiast "Obywatel Jones". Agnieszka Holland, przedstawiając ekipę , mówiła o konieczności wykazywania się odwagą i niezależnością. Nie tylko przez dziennikarzy (dziennikarz jest bohaterem filmu), ale i przez filmowców.  Gareth Jones - tytułowy obywatel -  przymierza się do wielkiego tematu – gwałtownej modernizacji Związku Radzieckiego. Wybiera się do Moskwy, aby przeprowadzić wywiad ze Stalinem.  Słysząc plotki na temat wielkiej klęski głodowej w ZSRR, Jones udaje się w podróż przez Ukrainę, stając się naocznym świadkiem tragedii.

Bożena Dykiel - jurorka, fot. Borys Skrzyński

19  - dużo, choć w tradycji Festiwalu nieprzesadnie - obejrzy i oceni jury w składzie:  Maciej Wojtyszko (Przewodniczący), Ewa Braun, Bożena Dykiel, Piotr Dzięcioł, Paweł Laskowski, Ilona Łepkowska, Maria Sadowska, Nikodem Wołk-Łaniewski, Jerzy Zieliński. Natomiast w skład jury Konkursu Filmów Krótkometrażowych wchodzą: Kinga Dębska (Przewodnicząca), Natalia Grzegorzek, Katarzyna Klimkiewicz. Projekcje konkursowe i pozakonkursowe cieszą się ogromną popularnością, bilety rozchodzą się jak świeże bułeczki.

Ekipa filmu "Obywatel Jones", fot. Borys Skrzyński / SFP

Festiwal potrwa do 21 września. Stowarzyszenie Filmowców Polskich jest jednym z organizatorów FPFF.


Anna Wróblewska / artykuł redakcyjny  17 września 2019 00:53
Scroll